Jacht, wymiana mebli, solarium, kurs brydża – m.in. na to poszły pieniądze przyznane firmom z Krajowego Planu Odbudowy. Opublikowana mapa dotacji wywołała wielkie oburzenie w sieci. Ministerstwo funduszy reaguje – jest dymisja szefowej PARP. Sprawą zajęła się też prokuratura.


Na stronie internetowej Krajowego Planu Odbudowy (KPO) pojawiła się mapa dotacji pokazująca, które przedsiębiorstwa otrzymały dotacje z funduszu. Chodzi o konkurs, w którym o dofinansowanie mogły ubiegać się mikro, małe lub średnie firmy z branży hotelarskiej, gastronomicznej, turystycznej lub kulturalnej. Warunek: musiały wykazać, że podczas pandemii ich obroty spadły o minimum 20 proc.
Unijne pieniądze w założeniu powinny być przeznaczone na "dywersyfikację działalności" w celu jej wzmocnienia oraz innowacje, tymczasem sfinansowano z nich projekty, które już na pierwszy rzut oka zupełnie nie pasują do celów konkursu, czym wzbudziły olbrzymie kontrowersje w sieci.
Jacht, kursy brydża, noclegi w eko-jurtach
I tak np. szkoła pływania z województwa warmińsko-mazurskiego otrzymała dużą dotację (521 807 zł) na wprowadzenie usług "w postaci zakupu i wynajmu ośmioosobowej łodzi marki Nautic 990". Natomiast pewnej firmie z Warszawy przyznano blisko 540 tys. zł na projekt pod nazwą "czarter jachtów na Zegrzu jako dywersyfikacja i uodpornienie na przyszłe kryzysy działalności gastronomicznej".
Pewne przedsiębiorstwo z branży projektowania wnętrz otrzymało 455 tys. We wniosku przedsiębiorca napisał, że planuje dywersyfikować działalność i zwiększyć "odporność na sytuacje kryzysowe" poprzez "uruchomienie wielopoziomowych kursów brydża sportowego w modelu e-learning od podstaw". Ta argumentacja przekonała oceniających wniosek do przyznania dotacji.
Kolejny ciekawy przykład – firma dostała 470 tys. zł na "wdrożenie innowacyjnej w skali przedsiębiorstwa usługi, polegającej na noclegu w eko-jurtach o nazwie 'Glamping z alpakami'". Przykładów takich projektów jest znacznie więcej. Firmy dostały pieniądze na "innowacje" w postaci m.in. wymiany mebli i zakupu solarium. To wywołało burzę w sieci.
"Nieprawdopodobny skandal" - grzmią politycy
W sprawie wypowiedzieli się politycy różnych partii, nie kryjąc oburzenia.
"Setki tysięcy złotych na jachty, sauny, maszyny do lodów, platformy do gry w brydża, a nawet na wprowadzenie najmu krótkoterminowego na to idą środki z KPO. To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje. Szczególnie że na fabrykę leków już nie wystarczyło. Przecież to jest taki skandal, że głowa mała" — napisała Marcelina Zawisza z partii Razem.
Setki tysiecy złotych na jachty, sauny, maszyny do lodów, platformy do gry w brydża a nawet na wprowadzenie najmu krótkoterminowego - na to idą środki z KPO. To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które mialy iść na innowacje. Szczególnie, że na fabrykę leków już nie…
— Marcelina Zawisza #PartiaRazem (@mmzawisza) August 8, 2025
"Miliardy z KPO koalicja 13 grudnia przeznaczyła na jachty dla deweloperów, biznesowe domki na wodzie, luksusowe meble w apartamentach do wynajęcia, solaria dla pizzerii i dywersyfikację dla kebabu, żeby zajmował się sportem. To jest nieprawdopodobny skandal, co ci ludzie robią z naszym krajem. Trwonienie publicznych środków na niespotykaną skalę. Kto na tym zyskuje? Bo kto traci, to już wiemy. Unijne pożyczki spłacać będą wszyscy Polacy!" — skomentował poseł PiS Jacek Sasin.
Miliardy z KPO koalicja 13 grudnia przeznaczyła na jachty dla deweloperów, biznesowe domki na wodzie, luksusowe meble w apartamentach do wynajęcia, solaria dla pizzerii i dywersyfikację dla kebabu, żeby zajmował się sportem.
— Jacek Sasin (@SasinJacek) August 8, 2025
To jest nieprawdopodobny skandal, co ci ludzie robią z…
"Te szpitale onkologiczne nie dostały kasy z KPO. Nie starczyło dla nich. Pieniądze poszły na jachty, solaria i ekspresy. Program Jacht+ im. Donalda Tuska" — grzmi Sławomir Mentzen, lider Konfederacji.
Te szpitale onkologiczne nie dostały kasy z KPO. Nie starczyło dla nich. Pieniądze poszły na jachty, solaria i ekspresy.
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) August 8, 2025
Program Jacht+ im. Donalda Tuska. pic.twitter.com/j5lkvlxnzW
Nie brakowało też pełnych oburzenia wpisów od osób, które wnioskowały o pomoc z KPO na projekty użyteczności publicznej, np. wyposażenie szpitala, ale nie dostały wsparcia.
"Mój oddział nie dostał kasy z KPO na fotele do chemioterapii, pompy do leków i usg. A naprawdę są nam potrzebne (a szpital ma ponad 200mln długu) Jak czytam, że poszło 500k na lody, albo jacht w ramach dywersyfikacji to przepraszam, ale SZLAG MNIE JASNY TRAFIŁ" - pisze Jakub Kosikowski, rezydent onkologii klinicznej.
Mój oddział nie dostał kasy z KPO na fotele do chemioterapii, pompy do leków i usg. A naprawde są nam potrzebne (a szpital ma ponad 200mln długu)
— Jakub Kosikowski (@kosik_md) August 8, 2025
Jak czytam, że poszło 500k na lody, albo jacht w ramach dyweryfikacji to przepraszam, ale SZLAG MNIE JASNY TRAFIŁ
**** z pacjentami
Jest już pierwsza dymisja
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zareagowało, organizując pospiesznie konferencję w sprawie afery.
— Mamy do czynienia z opisem sytuacji, w którym projekty, które zostały wybrane do finansowania, nie spełniają jego celów. Spełniają wrażenia projektów dość cwaniackich. Mówimy o inwestycji HoReCA, której łączna wartość stanowi mniej niż pół procenta wartości KPO — mówił wiceminister Jan Szyszko.
— Ta inwestycja była kierowana do polskich hotelarzy, restauratorów, firm cateringowych, żeby pomóc w poszerzaniu ich działalności. Jej cel jest słuszny i potrzebny gospodarczo. To branża, która szczególnie ucierpiała podczas pandemii. Rzeczywiście, jeśli czytamy o wniosku o dofinansowanie na rozbudowę garderoby, lub innego typu godnej potępienia kreatywności wnioskowej ze strony beneficjentów, to włos się jeży na głowie i to wymagało reakcji — podkreślił.
Pierwsze przecieki kilka tygodni temu
— Pierwsze informacje o tym, że w tej inwestycji mogą pojawiać się nieprawidłowości, dotarły do ministerstwa kilka tygodni temu. Niezwłocznie zaczęliśmy temat badać, a po badaniu podejmować stosowne decyzje — podkreślił wiceminister. Jak dodał, że za nadzór nad inwestycjami odpowiada Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która wybrała w otwartym konkursie operatorów regionalnych, którzy wybierają później ostatecznych beneficjentów środków z funduszu.
— Wybrane podmioty nie są podmiotami rządowymi — zaznaczył. Przypomniał także, że nieprawidłowości dotyczą tylko jednej inwestycji, a nie całego planu KPO.
Pojawiły się też pierwsze decyzje personalne.
— Po poznaniu skali nieprawidłowości z końcem lipca ze stanowiska odwołana została prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska. Wczoraj poleciłem panu Krzysztofowi Guldzie, pełniącemu obowiązki prezesa, wszczęcie kolejnej kontroli — mówił wiceminister Szyszko.
- Poleciłem wszczęcie kolejnej kontroli zaczynając od Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, co do której widać, że jest najwięcej wątpliwości na tym etapie. Niemniej ta kontrola będzie w kolejnych dniach poszerzona o wszystkich partnerów tej inwestycji — podkreślił Szyszko.
💬Poleciłem wszczęcie kolejnej kontroli zaczynając od Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, co do której widać, że jest najwięcej wątpliwości na tym etapie. Niemniej ta kontrola będzie w kolejnych dniach poszerzona o wszystkich partnerów tej inwestycji. Naszą intencją jest… pic.twitter.com/DDw3mrucqr
— Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (@MFIPR_GOV_PL) August 8, 2025
— Naszą intencją jest sprawdzenie każdej złotówki wydanej w ramach tej inwestycji. Nie ma zgody na "funduszowe cwaniactwo", które budzi słuszne oburzenie — zaznaczył wiceminister.
Prezes PARP Krzysztofa Gulda poinformował, że wstępne wyniki rozszerzonych kontroli projektów HoReCa finansowanych z KPO będą mogły być znane do końca września.
Premier: te wyjaśnienia nie wystarczają
Do sprawy podczas wystąpienia w Łebie odniósł się także premier Donald Tusk.
– Nie zaakceptuję żadnego marnowania środków z KPO – zadeklarował premier. Poinformował, że w drodze do Łeby rozmawiał z minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, odpowiedzialną za realizację KPO.
– Dowiedziałem się, że o nieprawidłowościach czy możliwych nieprawidłowościach, albo niechlujności czy czasami głupio rozdawanych środkach, ministerstwo pani Pełczyńskiej-Nałęcz wiedziało już od pewnego czasu – powiedział Tusk.
Zaznaczył, że przeprowadzana jest kontrola Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która odpowiada za mikroprogramy, które miały wspomagać branżę hotelarską i restauracyjno-cateringową.
– Mnie na razie te wyjaśnienia nie wystarczają. Będę chciał, jak najszybciej, aby ta kontrola doprowadziła do rzetelnej oceny każdej wydanej złotówki z tytułu tego projektu. Tam, gdzie ten wydatek był nieuzasadniony merytorycznie, będę oczekiwał szybkich decyzji włącznie z odebraniem środków, tam, gdzie one zostały ewidentnie nadużyte – dodał premier Tusk.
Mysz się nie prześliźnie
Głos w tej sprawie zabrała także sama minister Pełczyńska-Nałęcz. Zwróciła uwagę, że przez 1,5 roku zostało podpisanych ponad 824 tys. umów o dofinansowanie. "Owszem, przy tak ogromnej skali inwestycji mogą niestety zdarzyć się nietrafione umowy. Wówczas trzeba natychmiast zadziałać - kontrolnie i naprawczo. I takie działania zostały podjęte. (...) Wszystko zostanie sprawdzone tak, że mysz się nie prześliźnie" - napisała na platformie X. Jednocześnie podkreśliła, że budzący kontrowersje program to zaledwie 0,6 proc. budżetu KPO.
Można nie robić nic - taką ścieżkę wybrał PiS blokując przez 2 lata KPO. A można wziąć byka za rogi i podjąć się realizacji w 2 lata największego projektu rozwojowego dla Polski. I tak zrobiliśmy my.
— Katarzyna Pełczyńska (@Kpelczynska) August 8, 2025
Podpisaliśmy w półtora roku ponad 824 tys. umów. I owszem, przy tak ogromnej…
Sprawa dla prokuratury i CBA
Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała, że podjęła działania dotyczące przyznawania dotacji z KPO dla kontrowersyjnych projektów.
"8 sierpnia 2025 roku Prokuratura Regionalna w Warszawie z urzędu podjęła czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy" - czytamy w komunikacie.
Janusz Kowalski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, zapowiedział, że sprawa zostanie zgłoszona do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, gdyż jego zdaniem „te pieniądze powinny trafić do potrzebujących”.