To nie była zwykła konferencja z udziałem Adama Glapińskiego. Prezes NBP początkowo skupił się na sprawach ekonomicznych, lecz ostatecznie w barwny sposób ustosunkował się do licznych zarzutów kierowanych ostatnio w jego stronę.


Z ekonomicznego punktu widzenia najważniejsze słowa prezesa NBP to zapowiedź tego, że:
- w obecnej kadencji RPP stopy procentowe mogą pozostać bez zmian,
- RPP zakończyła prace nad polskimi wariantami znanych z zachodu niekonwencjonalnych środków prowadzenia polityki monetarnej oraz
- przyszłoroczna inflacja będzie niższa, ponieważ ceny paliw i prądu nie wzrosną tak mocno, jak oczekiwano.
Z politycznego punktu widzenia natomiast na pierwszy plan wybija się:
- retoryczny kontratak prezesa NBP, który zdecydowanie wziął w obronę kierowaną przez siebie instytucję oraz jej pracowników (w tym wymienioną z nazwiska Martynę Wojciechowską) oraz
- ostra odpowiedź na komentarze polityków, z wicepremierem Jarosławem Gowinem na czele.
Szczegółowe wypowiedzi prezesa na obie grupy tematów zamieszczamy poniżej. Pełny zapis konferencji dostępny jest na stronie NBP.
RRP: inflacja niższa niż sądzono
Rada Polityki Pieniężnej weszła w 2019 r. ponownie pozostawiając stopy procentowe na najniższym w historii poziomie. Zgodna z oczekiwaniami decyzja oraz ostatnie zamieszanie wokół NBP sprawiły, że ciężar uwagi przeniósł się na konferencję prasową, w której oprócz prezesa Adama Glapińskiego wzięli udział także dwaj członkowie RPP: Jerzy Kropiwnicki i Jerzy Żyżyński.
Na wstępie dzisiejszej konferencji Adam Glapiński odczytał treść komunikatu RPP. W całości jest on dostępny na stronie NBP, najciekawsze fragmenty tradycyjnie dotyczyły lipowych prognoz analityków banku centralnego dotyczących polskiej gospodarki.
- W ocenie Rady bieżące informacje wskazują na relatywnie korzystne perspektywy krajowej koniunktury, choć w kolejnych kwartałach nastąpi prawdopodobnie stopniowe obniżenie się tempa wzrostu PKB. Jednocześnie, według aktualnych prognoz w najbliższych miesiącach roczne tempo wzrostu cen zwiększy się, jednak – ze względu na spadek cen ropy naftowej oraz zamrożenie cen energii elektrycznej – skala tego wzrostu będzie mniejsza niż oczekiwano w listopadowej projekcji. W średnim okresie ograniczająco na dynamikę cen będzie oddziaływało oczekiwane spowolnienie dynamiki wzrostu gospodarczego. W efekcie, w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja będzie kształtować się w pobliżu celu inflacyjnego – czytamy w dokumencie.
Wybrane wypowiedzi prezesa Adama Glapińskiego - gospodarka
- Jak państwo pamiętają, w listopadowej projekcji wzięliśmy pod uwagę maksymalnie duży wzrost cen energii elektrycznej, żeby bezpiecznie prognozować. Byliśmy świadomi tego, że rząd podejmie jakieś działania, ale chcieliśmy przewidzieć najmniej korzystny scenariusz. Wiemy, że rząd podjął decyzję i energia elektryczna dla konsumentów nie zdrożeje. To radykalnie zmieniło oczywiście projekcję.
- Inflacja jest o wiele, wiele niższa. O tyle niższa, że nie przekraczamy w żadnym wypadku celu inflacyjnego. (Przypomnijmy, w listopadzie NBP informował, że w przyszłym roku inflacja CPI może przekroczyć nawet 3,2 proc.)
- Proszę zauważyć, że utrzymujemy bardzo niski poziom inflacji przy 5 procentowym tempie wzrostu. To jest zupełnie fenomenalny wynik. Pamiętają państwo, jak mówiłem pod koniec 2017 r., że to okres w rozwoju polskiej gospodarki, o którym można tylko marzyć. „Chwilo trwaj” i ta chwila trwa. Przez chwilę wydawało się nam, że coś się w 2019 r. zmieni, ale jednak nie. Wzrost gospodarczy tylko lekko spowolni, ale inflacja będzie bardzo niska .
- Myślę, że co bardziej trzeźwi analitycy widzą, że to co nas może czekać to nie podnoszenie stóp tylko dyskusja o ich obniżeniu albo – jak do tego przygotowywaliśmy się na Radzie – jakieś niekonwencjonalne metody, którymi próbowalibyśmy utrzymać ten wzrost na wysokim poziomie. Ale to jest gdybanie, bo mamy najwyższy ustabilizowany wzrost w Europie. Mamy najlepszą sytuację, jaką możemy sobie wyobrazić.
- Zaryzykowałbym tezę, że niewykluczone, że do końca kadencji tej Rady stopy będą ustabilizowane – dodał Glapiński. Przypomnijmy, że kadencja obecnej RPP kończy się w 2022 r.
- Cieszymy się, że możemy pomagać rządowi w coraz większym stopniu i zgodnie z ustawą realizować ten drugi punkt, który mamy w naszych celach – poza stabilizowaniem cen, mamy pomagać rządowi.
- Zakończyliśmy prace nad niekonwencjonalnymi instrumentami, które trwały około roku. Przyjęliśmy materiał, który pozwala nam powiedzieć, że jesteśmy gotowi, aby wdrożyć wszystkie instrumenty niestandardowej polityki pieniężnej, które są stosowane na zachodzie. Wszystkie te, które odpowiadają naszemu rynkowi, możemy zastosować. Gdyby nagle koniunktura gwałtownie się załamała i schodzilibyśmy w rejony niskiego wzrostu PKB, to można to po nie sięgnąć. Przyszłym Radom zostawimy przygotowany cały pakiet, co do którego zgadza się także zarząd.
- Cel inflacyjny nie zostanie osiągnięty w tym roku, a w przyszłym roku mam nadzieję, że też.
- Jest kolejny element, który wszystkich zaskoczył – kurs złotego, który był praktycznie stały.
- Nie ma takiej dyskusji (o obniżce stóp – przyp.red.). Jest jeden członek Rady, który chętnie o tym myśli. (…) Jak teoretycznie rozważaliśmy obniżanie stóp, to zamówiliśmy trochę ekspertyz na temat tego, jak wpłynęłoby to na sytuacje banków. Na początku ekspertyzy pokazywały to w czarnych barwach, potem były trochę lepsze. To czysto teoretyczna możliwość. W tej chwili stabilne stopy służą najlepiej polskiej gospodarce. Nic nie zapowiada zmiany tego przez najbliższe dwa lata.
- Nie ulegliśmy kiedyś w Polsce presji, żeby stopy nadmiernie obniżyć i w razie czego jest możliwość, żeby je obniżyć. Na zachodzie mają zero, pół albo jeden to tej możliwości nie ma.
Wybrane wypowiedzi prezesa Adama Glapińskiego - afery
- Opinia na temat NBP jest niezachwiana. Nikogo poza Polską plotki nie obchodzą, tak jak plotki dotyczące tego, co się dzieje w Bundesbanku nie obchodzą nikogo poza Niemcami. Nie ma żadnych poważnych spraw – stwierdził, na pytanie o to czy zamieszanie wokół NBP wpłynęło na opinię na temat polskiego banku centralnego.
- Na samym początku tzw. afery KNF była depesza, że prezes NBP gorączkowo próbuje uniknąć uwikłania w aferę KNF. Nie było żadnej reakcji na świecie, kurs złotego i ceny naszych obligacji są najlepszym świadectwem. Upłynęło trochę czasu od wybuchu tej „ogromnej” afery i nikt mnie o to już nie pyta. W międzyczasie zainteresowanie przeniosło się na przetargi, a teraz na rzekome personalne kwestie płacowe czy kadrowe. Opinia publiczna zainteresowała się asystentkami prezesa, których w banku nigdy nie było, za żadnego prezesa.
- Ja nigdy nie patrzę, kto skąd przychodzi. Jak dobrze pracuje, jest lojalny, to go cenię. W NBP pracują ludzie o wszystkich możliwych poglądach. Nawet pewnego dnia ujawnił się, na portalu internetowym, anarchista komunistyczny - ponieważ pracował w dziale, w którym nie miało to znaczenia, to poproszono go tylko, żeby nie był aktywny. Najwięcej osób tu pracujących to osoby, które kiedyś były związane czy są rodzinami członków SLD czy Platformy Obywatelskiej itd. To nikomu tu nie przeszkadza. Nikt nie zwraca uwagi, kto jest katolikiem, kto jest prawosławnym. Czy jest rowerzystą, czy jeździ autobusem. Nawet w PRL w NBP było tu inaczej.
- Płacimy dobrze, ale wymagamy też bardzo dużo.
- Nie jest mi zręcznie komentować, choć nie słucham zresztą politycznych wypowiedzi. Radziłbym panu Gowinowi, żeby dwa razy głęboko wziął oddech zanim się wypowie na temat NBP. Jedna z dobrych tradycji w Polsce jest taka, że NBP i rząd to odrębne instytucje. Świętą tradycją jest, że przedstawiciele NBP nie komentują prac rządu, np. w sprawie reformy szkolnictwa wyższego. Jest tu większość profesorów, ja też pracuję na uczelni 42 lata i mam przecież opinię na temat reformy pana Gowina. Ale do głowy by mi nie przyszło, żeby publicznie o tym mówić. Pan Gowin też powinien dwa razy wziąć głęboki oddech, a jak to nie pomoże, to zimny prysznic i nie wypowiadać się na temat NBP.
- Ja tę ustawę o jawności wynagrodzeń w NBP podpiszę obydwoma rękoma. Ale jak ktoś zauważył, trzeba ustawy, żebym mógł to zrobić. Mógłbym jednym klawiszem ujawnić wynagrodzenie wszystkich 3300 pracowników, ale prawo na to nie pozwala. Niech zrobią ustawę, możemy pomóc w jej przeprowadzeniu. Możemy wszystko ujawnić, we wszystkich instytucjach publicznych. W Szwecji jawne jest wszystko. To nie jest do końca normalne, w żadnym banku centralnym tego nie ma. We wszystkich bankach centralnych prezes zarabia więcej, niż prezydent niż premier. Bo jesteśmy bankiem, udzielamy pożyczek innym bankom. Nasz schemat płac jest wzorowany na innych bankach.
- Szczególnie uczepiono się dwóch pań dyrektor, z nieznanych mi powodów, może z powodu ich wyglądu czy czegoś innego. Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad dwoma matkami, nad ich dziećmi, które chodzą do szkoły i przedszkola, nad ich mężami, nad ich rodzicami. Wszyscy w Warszawie są tym szalenie zbulwersowani, gdy się o tym prywatnie rozmawia, ale publicznie nikt nie zabierze głosu, tylko powtarza jakieś prymitywne i chamskie odzywki. A króluje w tym gazeta, która mieni się jakimś recenzentem elegancji, tolerancji, równości płci itd. To nagle kobiety nie mogą zarabiać tyle, co mężczyźni? U nas w NBP jest inaczej.
- Nikt z NBP nie dał tyle danych, ile ja. W banku ludzie nie są z tego zadowoleni, ale dałem to państwu. Pani Martyna Wojciechowska, na którą jest ta nagonka, jest wśród 14 dyrektorów, którzy zarabiają podobnie. Według łącznego dochodu, to wśród 12. Zróbcie tę ustawę – PiS powiedział, że jest za, PO powiedziała, że jest za, więc prace pójdą szybko. Czy to będzie dobre dla banku? Fatalne. Bardzo utrudni nabór, utrudni wyróżnianie. Są departamenty, które mają 350 osób, a są takie, które mają 10 osób. Ale jeżeli politycy chcą to zrobić, to proszę bardzo. Ja wykonam każde prawo, które będzie ustanowione. Nawet jak zostanie zrobione ujawnienie aż do sprzątaczek, choć to chyba jest outsourcing.
Na pytanie czy poda się do dymisji przed końcem kadencji: "Jak wrócę z Radomia, to się zastanowię".
Na pytanie o Marka Ch.: "Nie Marka Ch., tylko Marka Chrzanowskiego. Marek Chrzanowski wyjdzie niedługo, w tym miesiącu, z aresztu i się będzie wypowiadał, z całą pewnością chętnie na wszystko odpowie".
Kolejne posiedzenie decyzyjne RPP, któremu towarzyszyć będzie konferencja prasowa z udziałem prezesa Adama Glapińskiego, odbędzie się 5-6 lutego.
/MZ