REKLAMA

17-latkowie za „kółko”, ale z zielonym liściem, pilotem i ograniczeniem prędkości

2025-06-30 12:00
publikacja
2025-06-30 12:00

Po wakacjach posłowie pochylą się nad nowelizacją przepisów dotyczących młodych i początkujących kierowców. Choć prawo jazdy będzie można zdobyć, mając już 17 lat, to jego uzyskanie będzie się wiązało z kilkoma komplikacjami i zielonym listkiem na aucie.

17-latkowie za „kółko”, ale z zielonym liściem, pilotem i ograniczeniem prędkości
17-latkowie za „kółko”, ale z zielonym liściem, pilotem i ograniczeniem prędkości
fot. Ditte Poland / / Shutterstock

Konsultacje społeczne nad zmianami dotyczącymi młodych kierowców trwały od końca poprzedniego roku. Obecnie zmaterializowały się pod postacią spotkania Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, o czym informuje serwis autokult.pl.

Jak informuje Anna Kowalczyk z Ministerstwa Infrastruktury, jesienią projekt nowelizacji ustawy ma trafić do Sejmu.

W obecnej formie projekt zakłada, że osobom, które osiągnęły 17 lat i uzyskały pisemną zgodę rodziców przywrócona ma zostać możliwość wydawania prawa jazdy kategorii B. Takie uprawnienia mają być powiązane z okresem próbnym.

Okres próbny będzie jednak dotyczył nie tylko niepełnoletnich kierowców, ale i tych, którzy zdobyli prawo jazdy po ukończeniu 18. roku życia. Po zmianach dla osób, które po raz pierwszy uzyskały prawo jazdy kategorii B, okres próbny potrwa dwa lata, a w przypadku nieletnich – trzy lata, ale nie dłużej niż do ukończenia 20. roku życia.

Okres próbny będzie wiązał się przede wszystkim z innymi niż w przypadku pozostałych kierowców limitami alkoholu we krwi oraz limitami prędkości. W pierwszym przypadku ustawodawca zamierza być restrykcyjny i ustalić limit na poziomie 0,0 promila.

W drugim, dopuszczalna prędkość dla młodych kierowców będzie zależna od rodzaju drogi. W obszarze zabudowanym będą mogli jeździć maksymalnie 50 km/h, nawet jeśli znaki dopuszczają wyższą prędkość, poza terenem zabudowanym – 80 km/h a na drogach ekspresowych i autostradach 100 km/h.

Młodzi kierowcy przez sześć miesięcy od dnia uzyskania uprawnień będą mogli prowadzić auto wyłącznie pod opieką innego kierowcy. Będzie on musiał mieć co najmniej 25 lat i prawo jazdy kategorii B od co najmniej pięciu. Co ważne, nie będzie mógł w tym czasie mieć zatrzymanych uprawnień ani w ciągu ostatnich pięciu lat mieć nałożonego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Łatwiejsze wykrywanie wykroczeń popełnianych przez młodych kierowców ma zapewnić znak zielonego liścia, który będzie musiał być umieszczony na prowadzonych przez nich pojazdach.

MKZ

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (17)

dodaj komentarz
dolar36
i zapomniałem dodać oczyścicie pięć zielonych listków...
dolar36
a może by tak wprowadzić już od 16 lat pod warunkiem że z dzieckiem jedzie mama i tata, lub dwoje tatusiów to trochę niesprawiedliwe
wizytator
PO CO? Mamy zakorkowane miasta. Płacz że za dużo samochodów, za dużo spalin, a tu takie przepisy. Do tego będą to zawalidrogi z tymi ograniczeniami. Pytam się co to ma na celu i jak się to ma do zielonego ładu, jak już.
2bmat
kawał gniota, który pozornie pomaga stać się kierowcą w wieku 17 lat. Zamiast pomóc rodzicom w dojazdach dziecka do szkoły ta ustawa zrobi z rodziców zaangażowanych strażników. Zamiast oszczędzić rodzicom czas wydłuży dojazdy kiedy dziecko zechce poprowadzić. Wreszcie dziecko i rodzic zostaną ukarani jeśli rodzic wcześniej był karany.kawał gniota, który pozornie pomaga stać się kierowcą w wieku 17 lat. Zamiast pomóc rodzicom w dojazdach dziecka do szkoły ta ustawa zrobi z rodziców zaangażowanych strażników. Zamiast oszczędzić rodzicom czas wydłuży dojazdy kiedy dziecko zechce poprowadzić. Wreszcie dziecko i rodzic zostaną ukarani jeśli rodzic wcześniej był karany. Zielony liść mogłoby dziecko dać na swoje auto, ale skoro samo jeździć nie może to dlaczego ja mam go mieć na swoim aucie? No i nie myślcie, że syn, czy córka Was na imprezę podrzucą, bo nie będą mieli jak wrócić. Po co takie prawko? W większości USA od 15-16 roku można ćwiczyć pod okiem opiekuna, a po pół roku mieć ograniczone prawo jazdy pozwalające na samodzielną jazdę, więc to co u nas to nieporozumienie i pozorny krok naprzód.
jarobol
Trzeba wprowadzić przede wszystkim badania psychotechniczne dla wszystkich kandydatów na kierowców,bo za dużo kretynów dostaje prawko !!!
wizytator
O, i tu się zgodzę. Od pewnego czasu mam wrażenie że spadłą inteligencja, ocena sytuacji, dynamika jazdy. Te łby jakoś zryte przez rolowanie tych kretyńskich filmików chyba.
matheous
absolutna głupota i to delikatnie mówiąc, żeby algorytm przepuścil komentarz.
już dziś mamy dosłowny zalew niedoświadczonych, nastoletnich kierowców, którzy zwyczajnie nie potrafia poruszać się po drogach publicznych nie tworząc zagrożenia. I ja nawet ich za to nie winię, bo nasze egzaminy na prawo jazdy to maszynka do robienia
absolutna głupota i to delikatnie mówiąc, żeby algorytm przepuścil komentarz.
już dziś mamy dosłowny zalew niedoświadczonych, nastoletnich kierowców, którzy zwyczajnie nie potrafia poruszać się po drogach publicznych nie tworząc zagrożenia. I ja nawet ich za to nie winię, bo nasze egzaminy na prawo jazdy to maszynka do robienia pieniędzy a nie uczenia jazdy.
także obniżenie wieku do 17 roku życia, gdzie nie oszukujmy się mamy do czynienia z mentalnym dzieckiem jest tylko tworzeniem zagrożenia dla innych kierowców. A ciekaw jestem czy pomysłodawcy projektu policzyli jak zwiększy się natężenie ruchu po wpuszczeniu dodatkowych dziesiątek tysięcy samochodów na drogi publiczne? przecież możemy być pewni, że rodzice będą kupować swoim nieletnim pociechom auta.
Policzył to ktoś? bo coś czuje, że mamy do czynienia z lobby egzaminatorskim, które upatruje możliwości trzepania kasy na dzieciach, które do egzaminu będą podchodzić po kilka razy
marian_p
Nie, nie i jeszcze raz nie. My mamy przede wszystkim dramatycznie słaby system szkolenia. Ludzie są uczeni jak zdać egzamin, a nie są uczeni jak jeździć, płynnie się poruszać. Na egzaminie nie możesz kogoś wypuścić, nie możesz skorzystać, kiedy ktoś cię puszcza, bo wtedy wymusiłeś pierwszeństwo. Jeździmy po tych samych ulicach, instruktor Nie, nie i jeszcze raz nie. My mamy przede wszystkim dramatycznie słaby system szkolenia. Ludzie są uczeni jak zdać egzamin, a nie są uczeni jak jeździć, płynnie się poruszać. Na egzaminie nie możesz kogoś wypuścić, nie możesz skorzystać, kiedy ktoś cię puszcza, bo wtedy wymusiłeś pierwszeństwo. Jeździmy po tych samych ulicach, instruktor mówi gdzie i na co zwracać uwagę "na mieście", ale nie jeździmy po drogach szybkiego ruchu. Taki człowiek uczy się wszystkiego sam, na drodze. Tu jest prawdziwy problem, to trzeba zmienić, zamiast wpuszczać na ulicę jeszcze młodszych ludzi. Zresztą czego można się nauczyć przez 30 godzin? Jeśli ktoś nie ma smykałki, nie miał nigdy kontaktu z samochodem to jest to przeraźliwie mało.
warszawskiburak
100km/h na autostradzie? Brawo dla geniusza który jest autorem tych przepisów. Na pewno będzie bardzo bezpiecznie.
sammler
No właśnie. Co co tu chodzi? Autostrada to: ruch w jednym kierunku, bez ruchu poprzecznego, ruchu pieszych, rowerzystów, pojazdów wolnobieżnych itd. Jeżeli nie robi się głupot (typu wyprzedzanie na siłę, zajeżdżanie itp.), to jedyną przyczyną ew. wypadku może być najechanie na poprzedzający pojazd, o co trzeba się bardzo postarać.No właśnie. Co co tu chodzi? Autostrada to: ruch w jednym kierunku, bez ruchu poprzecznego, ruchu pieszych, rowerzystów, pojazdów wolnobieżnych itd. Jeżeli nie robi się głupot (typu wyprzedzanie na siłę, zajeżdżanie itp.), to jedyną przyczyną ew. wypadku może być najechanie na poprzedzający pojazd, o co trzeba się bardzo postarać. Droga hamowania rośnie w kwadracie prędkości, jeśli więc obniża się maksymalną prędkość o 40 km/h względem bazy 140 km/h, droga hamowania zmaleje zaledwie o maks. 8-9% (16% gdybyśmy - niepoprawnie - za bazę przyjęli 100 km/h... bo ta wartość jest OBNIŻONA względem bazy, a nie ją stanowi). Jaki to ma sens, jeśli: a) RÓWNOCZEŚNIE sprawia to olbrzymie zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu, którzy mają prawo zakładać - dopóki tego "listka" nie dojrzą, a nie dojrzą go z dużej, czyli bezpiecznej, odległości - że delikwent będzie jechał prawilne 140 km/h, b) jest przepis nakazujący utrzymywać odstęp równy (w metrach) połowie prędkości w km/h, a więc w teorii do najechania nigdy nie powinno dojść, jeśli wszyscy jadą płynnie (z podobną prędkością).

Czy ten, kto to zaproponował ma prawo jazdy i min. kilkadziesiąt tys. km "przebiegu"? Zna obecnie obowiązujące przepisy? Czy może to wszystko nie ma znaczenia, bo chodzi o PODLIZANIE SIĘ młodym, których PO traci na rzecz innych partii? Kosztem MILIONÓW dotychczasowych uczestników ruchu?

Dzisiejszy 18-latek nie ma startu pod względem inteligencji i rozwoju społecznego/emocjonalnego do 18-latka sprzed 50 czy nawet 20-30 lat! Wiek uprawniający do zdawania egzaminu należy znacząco PODNIEŚĆ (do co najmniej 21 lat), a nie jeszcze bardziej obniżać! Kto odpowie za te nadmiarowe śmierci na drodze, które wg statystyk najczęściej powodują młodzi wiekiem (nie stażem) kierowcy? Kto - z imienia i nazwiska! - się pod tym podpisuje?

Powiązane: Bezpieczeństwo na drogach

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki