Cła nałożone przez USA na większość towarów z UE mogą doprowadzić do spadku włoskiego eksportu o 22,6 mld euro - takie szacunki przedstawił we wtorek prezes krajowej Federacji Przemysłowców Emanuele Orsini. Minister rolnictwa Francesco Lollobrigida stwierdził, że nie dla wszystkich będzie to „dramatyczne”.


- Europa dostała w twarz - powiedział Orsini w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica”.
- Teraz Europa musi pokazać, że umie zareagować, tak, jak udało się to jej w związku z Covid-19, rekompensując firmom, które ucierpią, otwierając nowe rynki i umieszczając przemysł w centrum nadzwyczajnego planu - dodał.
- Jeśli do ceł dodać także dewaluację dolara wobec euro, która od początku roku wynosi 12-13 proc. i może wzrosnąć do 20 proc., problem dla nas staje się olbrzymi. Oszacowaliśmy, że eksport do Stanów Zjednoczonych spadnie o 22,6 mld euro - oświadczył prezes Federacji Przemysłowców.
Jak wyjaśnił, największy wpływ nowe cła będą miały na sektor maszynowy, farmaceutyczny i spożywczy.
Zdaniem Orsiniego Włochy nie stoją w obliczu groźby recesji.
- Nie zapominajmy, że nasz globalny eksport jest wart ponad 600 mld euro. Ale bez reakcji oznaczałoby to zerowy wzrost. Dlatego mówię, że Europa nie ma więcej czasu; że potrzebne jest wielkie przebudzenie - stwierdził.
Wyraził przekonanie, że niezbędny jest nadzwyczajny europejski plan dla przemysłu, który zniesie wewnętrzne taryfy biurokratyczne.
Minister rolnictwa Francesco Lollobrigida powiedział na łamach „Corriere della Sera”: - Dla kraju eksportera, jak nasz, cła są zawsze problemem, ale z pierwszych analiz wpływu na niektóre sektory wynika, że nie będzie on tak dramatyczny.
- Niektóre nasze produkty są w Stanach Zjednoczonych jedyne w swoim rodzaju. Pomyślmy o oliwie z oliwek, którą importują na poziomie 95 proc. czy o serze pecorino, którego nie potrafią wyprodukować. Niezależnie od ceny, USA będą musiały dalej importować pewne dobra z innych krajów - ocenił minister.
Według niego większości kwoty ceł nie będą płacić włoscy producenci - zostaną one rozłożone na cały łańcuch eksportu.
Szef resortu rolnictwa przyznał, że najbardziej niepokoi go sektor produkcji win.
- Ale w tej sprawie wydaje się, że jest jeszcze możliwość dalszych negocjacji - ocenił.
- Nie chcę być optymistą za wszelką cenę, ale i nie katastrofistą, jak ci, którzy robią to teraz w instrumentalny sposób - oznajmił Lollobrigida, odnosząc się do centrolewicowej włoskiej opozycji.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ mal/