Zniesienie górnego limitu składek na ZUS obejmie ok. 350 tys. osób, czyli mniej niż 2 proc. ubezpieczonych - powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki.


Sejm zajął się projektem nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, przygotowanym przez MRPiPS. Zakłada on zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą obecnie składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe. Zmiany miałyby wejść w życie od 1 stycznia 2018 r.
Jak podkreślił Zieleniecki, zniesienie górnego limitu składek dotyczy ok. 350 tys. osób. "Z naszych ustaleń wynika, że liczba osób, których dotyczy automatyczne ograniczenie maksymalnej rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, wynosi ok. 350 tys. Jest to poniżej 2 proc. ogółu osób podlegających ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu" - mówił wiceminister.
"Konsekwencją zniesienia ograniczenia maksymalnej rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie zwiększenie, przyrost świadczeń emerytalnych i rentowych osób, które w przyszłości spełnią warunki nabycia prawa do odpowiedniego świadczenia z ubezpieczenia emerytalnego i rentowego" - powiedział wiceminister.
Zaznaczył, że proponowane rozwiązania są adresowane do tych, którzy pracują na podstawie umowy o pracę, umowy cywilnoprawnej oraz do tych, którzy prowadzą pozarolniczą działalność.
Jak podkreślił Zieleniecki, konsultacje społeczne projektu trwają od 26 października. "Wówczas skierowałem projekt do partnerów społecznych, reprezentatywnych organizacji związkowych, reprezentatywnych organizacji pracodawców, również do Rady Dialogu Społecznego. Pierwsze opinie wpływają już dziś. W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie zespołu ds. ubezpieczeń społecznych RDS. Będzie okazja do dyskusji" - oświadczył wiceminister.
"Przedstawiciele opozycji pytali, czy to rozwiązanie, które proponujemy, jest sprawiedliwe. Ja zadam pytanie, czy sprawiedliwe jest to, że osoby, które osiągają przychody na poziomie do 127 tys. 890 zł w skali roku, opłacają składki od całości osiąganych przez siebie dochodów, a osoby, które przekraczają ten próg nagle, mechaniczne są zwolnione z tego obowiązku" - powiedział.
Zaznaczył, że nie ma lepszej gwarancji stabilności systemu ubezpieczeń społecznej niż uporządkowany rynek pracy. "To, co obserwujemy obecnie na rynku - spadek bezrobocia, rosnący poziom przeciętnego wynagrodzenia, rosnący przypis składki na ubezpieczenie społeczne - to jest najlepsza gwarancja, że system jest stabilny" - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że blisko w 80 proc. świadczenia emerytalne są pokrywane obecnie ze składek ubezpieczonych.
Przypomniał, że próg ograniczenia maksymalnej rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie nie występuje w ubezpieczeniu chorobowym, w ubezpieczeniu wypadkowym, ubezpieczeniu zdrowotnym. "Istotą rządowego projektu jest propozycja zniesienia ograniczenia maksymalnej rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Czyli propozycja objęcia generalną zasadą, która obowiązuje w systemie ubezpieczeń społecznych, świadczeń emerytalnych i rentowych" - mówił.
Propozycje zmian popierają kluby PiS i Kukiz'15. "Ten projekt uprości życie wszystkim - pracodawcom, ubezpieczonym oraz Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych" - oceniła Barbara Bartuś (PiS). Zdaniem posła Pawła Grabowskiego (Kukiz'15) projekt zasługuje na poparcie, pytał jednak, dlaczego rząd nie proponuje gruntownej reformy ZUS.
Wniosek o odrzucenie projektu złożył klub Nowoczesna. Zdaniem posłów tej partii projekt jest sposobem na wyciągnięcie pieniędzy z kieszeni Polaków - w wysokości 5,5 mld zł. Odrzucenia propozycji chce także PO. Jak oceniła posłanka tego klubu Joanna Frydrych, zniesienie górnego limitu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zmniejszy na krótko deficyt ubezpieczeń społecznych, ale w przyszłości znacznie bardziej go zwiększy, pogłębiając nierównowagę dochodów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zmiany skrytykował także klub PSL. "PiS prowadzi katastrofalną politykę w zakresie emerytur - ocenił Krystian Jarubas.
Obecnie przepisy mówią, że roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. W 2017 roku kwota ta wynosi 127 tys. 890 zł. Przyjęty przez rząd projekt przewiduje zniesienie tego limitu.
Składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu, tak jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Zasada ta zostanie również wprowadzona przy składkach odprowadzanych przez płatnika za pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych na Fundusz Emerytur Pomostowych.
autorzy: Paweł Żebrowski, Grzegorz Dyjak, Krzysztof Markowski, Danuta Starzyńska-Rosiecka
edytor: Agata Szczepańska