Wzrost kosztów pracy wynikający z planowanego wzrostu płacy minimalnej w Polsce jest dla grupy LPP największym wyzwaniem – ocenia prezes LPP Marek Piechocki.
„To dla nas największe wyzwanie. (…) W poprzednich latach płaca minimalna rosła średnio o 6-7 proc., skok o 15 proc. jest niebezpieczny” - powiedział dziennikarzom prezes Piechocki.
Poinformował, że spółka podejmuje działania, które mają zmitygować wpływ wzrostu płac.
"Robimy wszystko, by wpływ był jak najmniejszy. Inwestujemy w technologię, w tym RFID (elektroniczne metki), poprawiamy produktywność, negocjujemy z centrami handlowymi” - powiedział prezes.
Pytany, czy spodziewany wzrost kosztów pracy może skłonić spółkę do większej optymalizacji sieci sklepów w Polsce, odpowiedział: „To się dzieje, zamykamy sklepy, zamieniając je na większe, a to może przyspieszyć ten proces”.
Przypomniał, że już teraz grupa realizuje ponad połowę przychodów za granicą.
Jak powiedział, wśród pięciu najlepszych sklepów Reserved pod względem sprzedaży nie ma żadnego salonu z Polski.
LPP może w przyszłym roku wejść na kolejny rynek, ale – jak powiedział prezes – grupa chce się przede wszystkim skupić na rynkach, na których jest już obecna, a są perspektywiczne, np. Rumunia.
„Coraz lepszą mamy sprzedaż w Londynie czy w Niemczech, co nie znaczy, że notujemy tam zyski. Tracimy i tak jeszcze będzie przez parę lat” - powiedział Piechocki. (PAP Biznes)
pel/ ana/





















































