REKLAMA
TYLKO U NAS

Winiecki: to polityka, a nie bankowcy, jest winna kryzysu

2010-09-15 12:08
publikacja
2010-09-15 12:08
Cezary Szymanek: Gościem radia PiN jest profesor Jan Winiecki - członek Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry panie profesorze.

Jan Winiecki: Dzień dobry.

CS: Piętnasty dzień września w kalendarzu, dwa lata temu upadł bank Lehman Brothers co było takim symbolicznym początkiem kryzysu w światowych finansach. Co ostatnie dwadzieścia cztery miesiące pana zdaniem zmieniły w świecie?

JW: Podejrzewam, że z punktu widzenia zakumulowanej wiedzy o problemach związanychz kryzysami finansowymi, to nie wiele. Owszem ukazała się bardzo interesująca książka profesora Rogoffa i Carmen Reinhart pod tytułem, że tym razem będzie inaczej, pokazując kilkaset lat kolejnych kryzysów finansowych, z czego wynika, że jest to zjawisko towarzyszące w gospodarce światowej. Ale jak spojrzymy na to z punktu widzenia lekcji wyciągniętych przez polityków, to ja uważam, że ta lekcja została przez nich nie tyle zaniedbana, ile zaciemniona. W gruncie rzeczy politykom amerykańskim udało się stworzyć w wyobraźni społecznej obraz winnych, wstrętnych, chciwych bankowców, podczas kiedy główne źródła kryzysu tkwią w polityce. Jeśli chodzi o amerykańską politykę w trzech obszarach, po pierwsze polityki monetarnej FED za Greenspana, po drugie regulacji sektora finansowego i po trzecie regulacji i polityki presji na sektor finansów, zajmujących się kredytami mieszkaniowymi. Jak się zbierze ten obszar to widać, że polityka była tutaj głównym winowajcą. Ta lekcja nie została obrobiona.

CS: Przepraszam, że wejdę w słowo, ale to ci w takim razie ci źli, rządni zysku chciwi bankierzy nie są winni w ogóle?

JW: To nie znaczy, że oni nie są winni w ogóle, oni po prostu dopasowali się do swoich, do istniejących warunków polityki. Jeżeli im się mówi, że mają uwzględniać powiedzmy potrzeby mniej zamożnych warstw społecznych, w swojej polityce kredytowej, to się ich po prostu namawia do tego, żeby rozmydlili istniejące od bardzo dawna zasadnicze reguły udzielania kredytów mieszkaniowych, że ktoś się musi wykazać posiadanymi zasobami, czyli, że daje gwarancję, że umie oszczędzać i w przyszłości przez kolejne dwadzieścia czy trzydzieści lat spłacać te kredyty, a presja była właśnie na poluzowanie tego i na rok przed kryzysem prawdziwych, porządnych kredytów, znaczy dwadzieścia, dwadzieścia pięć procent zaliczki
i potem kredyt na resztę domu czy mieszkania, to stanowiły trzydzieści dwa procent wszystkich kredytów, reszta to była właśnie substandardowe, subsubstandarodwe i wręcz śmieciowe.

CS: Przez pierwszy rok po upadku Lehman Brothers, oprócz tego, że przez wszystkie przypadki odmienialiśmy słowo „kryzys” tak również non stop zadawaliśmy sobie pytanie, co teraz będzie? A w podtekście tego mieliśmy zastanawianie się nad nowym ładem światowym, nowym ładem gospodarczym, nad nową ekonomią. Nic się nie zmieniło, prawda?

JW: Owszem jest więcej regulacji, ale pamiętajmy, że więcej regulacji to wcale nie znaczy, że lepsze regulacje. Istnieje szansa na to, że regulacja będzie lepsza. Jeżeli się wprowadza więcej regulacji to prawdopodobieństwo, że będzie lepiej zostało już w różnych badaniach empirycznych dawno obalone.

CS: Czyli spodziewać się jakiegoś nowego otwarcia, czy tak naprawdę majmy do czynienia
taką samą rzeczywistością jak przed upadkiem Lehman Brothers?

JW: Nie, mamy do czynienia z gorsza rzeczywistością, ze względu na to, że po pierwsze politycy zauważyli, że można na zasadzie huzia na Józia odwrócić uwagę od własnych błędów, co ich zachęca do popełniania kolejnych, a z drugiej strony gospodarki świata zachodniego są znacznie bardziej obciążone wydatkami publicznymi i relacją długu publicznego do PKB. Dług publiczny do PKB jest i w najbliższych latach będzie w większości krajów dużo wyższy, niż jest to bezpieczne i prawdopodobnie rynki w którymś momencie zaczną nawet potężnym gospodarką pokazywać najpierw żółtą kartkę, a być może w jakiejś perspektywie również i czerwoną. Żółtą to znaczy, że zażądają wyższych procentów od kupowanych obligacji skarbowych, tego czy innego kraju, a czerwoną to znaczy tak jak
w przypadku Grecji stwierdzą, że to ryzyko jest tak duże, że te obligacje należy zaliczyć do śmieciowych i oni wobec tego kupować nie będą.

CS: Robi pan z polityków mam takie wrażenie czarnego luda, czy w takim razie polityków powinny czekać inne konsekwencje za kryzys oprócz tych standardowych, czyli po prostu przegranych wyborów.?

JW: Ja myślę, że niestety politykę musimy mieć, bo ktoś musi rozstrzygać pewien zakres spraw, natomiast nie oczekuję wielkich problemów. Natomiast zwrócił pan uwagę na ważny aspekt sprawy, na poziom odpowiedzialności, jak bank Bernstein inwestycyjny, że tak powiem zbankrutował, to jego prezes, który jednocześnie był dużym udziałowcem, stracił osiemdziesiąt sześć procent swoich wkładów w ten bank, swoich inwestycji, to jest około osiemset sześćdziesiąt milionów dolarów, czyli stracił osiemdziesiąt sześć procent swojego majątku, bo zainwestowany tam miał miliard dolarów. To są rzeczywiste konsekwencje, z czego należy wyciągać wniosek, że jeżeli chcemy kogoś obarczyć winą, to przede wszystkim musimy pamiętać jakie on ma bodźce. Bodźce silniejsze do tego, żeby działać rozważnie ma przedsiębiorca, obojętnie bankowiec, szef firmy produkującej komputery, czy świadczącej jakieś usługi niż polityk, więc w związku z tym prawdopodobieństwo, że będziemy mieli więcej nieostrożnych kroków ze strony polityków, niż ze strony biznesu jest bardzo wysokie, można by je nazwać nawet pewnością.

CS: Na koniec jeszcze prośba i komentarz do bieżącej sprawy, która tak naprawdę jest również pokłosiem tych ostatnich dwudziestu czterech miesięcy, a mianowicie podatek bankowy. Wiele wskazuje na to, że będzie w Polsce wprowadzony od pierwszego stycznia, panu takowy pomysł się podoba czy nie?

JW: Nie podoba mi się w tym sensie, że jest to dalszy ciąg tego, że uznano, że łatwiej jest zabrać pieniądze tym, którzy w powszechnej opinii są uważani za czarnego luda, niż na przykład ciąć wydatki socjalne. Z tego punktu widzenia to jest czysty oportunizm, natomiast wiara w to, że można kogoś ostrzyc, a on się nie będzie bronił, to znaczy nie odbiją sobie przynajmniej części tego w postaci niższych stóp depozytów, wyższych stóp udzielanych kredytów, bądź opłat za korzystanie z usług banków jest iluzją.

CS: Profesor Jan Winiecki - członek Rady Polityki Pieniężnej. Dziękuję bardzo.

JW: Dziękuję.



Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~polak
PRZECIERZ RZĄDY ROBIĄ TO CO LOBBUJĄ BANKOWCY.RZĄDY SĄ NA PASKU BANKOWCÓW???
~centurion z Galicji
Dnia 2010-09-15 o godz. 19:16 ~polak napisał(a):
> PRZECIERZ RZĄDY ROBIĄ TO CO LOBBUJĄ BANKOWCY.RZĄDY SĄ NA
> PASKU BANKOWCÓW???

Drzewiej bywało, że wódz plemienia, który rzadził odpowiadał za to co czyni własnym łbem i jajcami. Dzisiaj nikt za nic nie odpowiada. Skurwieni politycy nagradzają bankowców za to,
Dnia 2010-09-15 o godz. 19:16 ~polak napisał(a):
> PRZECIERZ RZĄDY ROBIĄ TO CO LOBBUJĄ BANKOWCY.RZĄDY SĄ NA
> PASKU BANKOWCÓW???

Drzewiej bywało, że wódz plemienia, który rzadził odpowiadał za to co czyni własnym łbem i jajcami. Dzisiaj nikt za nic nie odpowiada. Skurwieni politycy nagradzają bankowców za to, że doprowadzili do ruiny miliony rodzin sprzeniewierzając ich zainwestowane wieloletnie oszczędności, a skurwieni bankowcy bez mrugnięcia okiem zainkasowali sute premie, a powinno sie tych speców od kreatywnej księgowości wypierdzielić na bruk na zbitą mordę i dozywotnio skierować do kamieniołomów... żeby
uczciwie zapierdzielali na miske zupy i kawałek chleba...
~prawdomówca
winni są wasi mocodawcy, wasi ulubieńcy czyli BANKSTERZY "INWESTYCYJNI". to jest największa i najbardziej złośliwa, zgubna mafia XXI wieku. jeśli nie zdąży się jej unieszkodliwić cały świat ogarną wojny, walka o jedzenie i wojskowe przewroty.
~garbaty cham
W zasadzie to nie są bankowcy tylko lichwiarze, przekręty i złodzieje. Niewiele różnią się od większości polityków. Za kryzys są odpowiedzialni i ci i tamci. Politycy dlatego, że błogosławią tą lichwę zamiast ją ograniczyć do rozsądnych rozmiarów.
~Ppp
Witam.Zwalanie winy na polityków, że “nie upilnowali” jest głupkowatym tłumaczeniem. Fakt, że nad człowiekiem / instytucją nie stoi policjant z pałą nie usprawiedliwia niewłaściwego zachowania.
“...udało się stworzyć w wyobraźni społecznej obraz winnych, wstrętnych, chciwych bankowców...”
-
Witam.Zwalanie winy na polityków, że “nie upilnowali” jest głupkowatym tłumaczeniem. Fakt, że nad człowiekiem / instytucją nie stoi policjant z pałą nie usprawiedliwia niewłaściwego zachowania.
“...udało się stworzyć w wyobraźni społecznej obraz winnych, wstrętnych, chciwych bankowców...”
- O ile pamiętam, nikt bankowcom w 2008 roku nie kazał przejmować domów ludzi, którzy mieli problemy ze spłatą kredytu. Masowe przejęcia i masowe wystawianie tych domów na sprzedaż spowodowało gwałtowny spadek cen, który był początkiem kryzysu. Gdyby bankowcy zachowywali się mądrze, tj. elastycznie negocjowali spłaty, zamiast przejmować domy, sytuacja wyglądałaby lepiej.
“...mamy do czynienia z gorszą rzeczywistością, ze względu na to, że po pierwsze politycy zauważyli, że można na zasadzie huzia na Józia odwrócić uwagę od własnych błędów...”
- A sam czyni dokładnie to samo, tylko w przeciwnym kierunku. W ten sposób daleko nie zajedziemy, panie Janie! Taka licytacja nie ma sensu!
Co do “żółtych i czerwonych kartek”, to zachowanie szefów największych banków świata wykazało wyraźnie, że nie są oni dość kompetentni, by ich używać. Gwałtowny początek problemów Grecji miał miejsce po zebraniu kilku takich “finansistów-spekulantów”, którzy umówili się na akcję przeciwko greckim obligacjom. Któryś grecki polityk powiedział to głośno, został wyśmiany, a bodajże dwa tygodnie później do mediów wyciekła informacja, że... miał rację!
“...prezes, który jednocześnie był dużym udziałowcem, stracił osiemdziesiąt sześć procent swoich wkładów w ten bank...”
O ile wiem, jest to raczej wyjątek, a nie reguła. W okolicach największego dna kryzysu prawie codziennie czytało się i słyszało o wielkich premiach, które prezesi banków sobie przyznawali. 25% pomocy rządu (lub pierwszej transzy, tej z 2008 roku) USA skierowanej do banków poszło właśnie na premie!
Ostatnia wypowiedź o podatku bankowym skłania mnie do zadania pytania, czy byłby pan gotów wziąć udział w wielkim dochodzeniu w środowisku bankowym na okoliczność wywołania kryzysu i czy byłby pan gotów ponieść odpowiedzialność, gdyby pan również został uznany za winnego? Owszem, podatek jest niesprawiedliwy, ale takie dochodzenie byłoby i dłuższe i o wiele bardziej kosztowne!
Pozdrawiam.
~joe sixpack
p. Bielecki to polityk, czy bankowiec? A Marcinkiewicz

A OFE?

~axel
Gdyby nie ci politycy, którzy sypneli bilionami dolarów, opiewany przez ciebie system legł by kompletnie w gruzach.
Zachowujesz się jak przegrany bokser po nokdaunie, który uniknął nokautu dzięki liczeniu sędziego, a teraz odszczekuje się że ta jego porażka to wina tego sędziego.
~Goły i wesoły
Lewy powiedział co wiedział. Żałosne.
~JA
Bzdura kompletna. Pracowałam z bankowcami przed 2008 - w zasadzie do 2008 r. BYLI CHCIWI PONAD WSZELKI ZDROWY ROZSĄDEK.
infinum
~JA, Ameryki nie odkryłeś - ludzie byli chciwi odkąd istnieją, są chciwi dzisiaj i będą chciwi przez kolejne tysiące lat.

Tym, co hamuje chciwość jest strach - strach przed bankructwem.
Tyle, że w dzisiejszym świecie politycy/rządy zapewniają ludzi i banki, że bankructw nie będzie - no i nie ma, więc ludzie są chciwi bez
~JA, Ameryki nie odkryłeś - ludzie byli chciwi odkąd istnieją, są chciwi dzisiaj i będą chciwi przez kolejne tysiące lat.

Tym, co hamuje chciwość jest strach - strach przed bankructwem.
Tyle, że w dzisiejszym świecie politycy/rządy zapewniają ludzi i banki, że bankructw nie będzie - no i nie ma, więc ludzie są chciwi bez opamiętania.

Kogo dziś obchodzi w co bank inwestuje jego pieniądze, które złożył na lokatę?
Nikogo, przecież w razie czego państwo nas "ubezpieczyło" i wszystkim wypłaci pieniądze, prawda?
Pieniądze, które albo wydrukuje, albo zabierze innym, bo samo przecież ma dokładnie 0 zł.

Winni są politycy, bo psują prawo.
To nie wina ludzi, że potem takie złe prawo muszą stosować w życiu pod groźbą więzienia.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki