Jak co roku Centrum im. Adama Smitha oszacowało, ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce. Koszt wychowania jednej pociechy w roku 2022 (do osiągnięcia osiemnastego roku życia i według stanu na koniec poprzedniego roku) wyniósł 265 tys. złotych, a dwójki dzieci - 439 tys. złotych. Ten sam koszyk wydatków na dziecko z 2020 roku na koniec kwietnia roku 2022 wart był już 300 tys. zł, a dla dwójki dzieci - 498 tys. złotych.


"Za ten sam koszyk wydatków na dziecko, który w 2020 roku wynosił 254 tys. zł w 2021 roku, należałoby zapłacić aż 280 tys. zł. Jednak rodziny przeciętnie nie zwiększyły wydatków do tego poziomu. Wzrost wydatków do 265 tys. w roku 2021 oznacza realny spadek zakupów związanych z wychowaniem dzieci. Ten sam koszyk wydatków na dziecko z 2020 roku na koniec kwietnia roku 2022 wart był już 300 tys. zł, a dla dwójki dzieci 498 tys. złotych" - czytamy w raporcie. "Cena koszyka wydatków na dziecko wzrosła w 2021 o +10.3% r/r, a tylko do kwietnia 2022 wzrosła dalej o +7.1% w stosunku do grudnia 2021".
Kilka ciekawych liczb z raportu
- 80 proc. wszystkich kosztów związanych z wychowaniem dziecka to żywność, mieszkanie, transport i łączność oraz edukacja.
- Koszty wychowania dzieci są stosunkowo wysokie i sięgają od 15 do 30 proc. budżetu rodziny. Koszty te zmieniają się w tym przedziale w zależności od liczby dzieci, ich wieku i etapu edukacji.
- W 2021 największy wzrost cen w stosunku do grudnia 2020 roku nastąpił w kategorii Transport +22.7%, Użytkowanie mieszkania +11.2%, Żywność +8.7%, Łączność +5.4%, Edukacja +4.4%. W kwietniu 2022 wzrost cen w stosunku do grudnia 2021 wyniósł w kategorii Transport +9.0%, Użytkowanie mieszkania +10.6%, Żywność +8.5%, Łączność +1.8%, Edukacja +2.7%, Rekreacja i Kultura 5.3%.
Rosnące ceny żywności, paliw i utrzymania mieszkania są głównymi składowymi rosnących kosztów wychowania dzieci.
Jak wyliczyli Przemysław Remin i Jan Cipiur, "rzeczywisty poziom kosztów utrzymania dziecka, pokazuje ograniczenie konsumpcji na skutek wzrostu cen. Koszt wychowania 1 dziecka do 18. roku życia wzrósł w roku 2021 o +4.3% do poziomu 265 tys. zł przy czym wiązał się z obniżeniem konsumpcji ilościowej w stosunku do 2020 roku o 5.4% na skutek wzrostu cen o +10.3%."


Koszty wychowania dzieci a inflacja
Autorzy raportu zwracają uwagę, że wzrost kosztów obserwowany w ostatnich paru latach wiąże się z wyższymi wydatkami na opiekę i wyposażenie do nauki w okresie nauki zdalnej w czasie pandemii oraz wybuchem inflacji wywołanym przede wszystkim nadmierną podażą pieniądza w wyniku ekspansywnej polityki monetarnej i fiskalnej banku centralnego i rządu.
Przeczytaj także
Inflacja ma niewątpliwy i jednoznacznie negatywny, tj. hamujący wpływ na procesy demograficzne. Wywołuje przede wszystkim niepewność odnośnie do przyszłości i skłania do ostrożności, a w tym osłabia skłonność do starań o pierwsze lub kolejne dzieci z powodu obaw o przyszły status materialny rodziny - zaznaczają autorzy raportu.
Koszty wychowania dzieci a edukacja
Co prawda państwo polskie zapewnia bezpłatną naukę, ale nie stara się wystarczająco o jak najwyższy poziom nauczania. Dlatego część osób wydaje niemałe pieniądze na edukację prywatną i korepetycje. Według OECD („Private spending on education”) prywatne wydatki na cele edukacyjne uczniów od szkół podstawowych do policealnych niemających statusu szkół wyższych (post-secondary, non tertiary) ponoszone w Polsce stanowiły w 2019 r. 0,33 proc. naszego PKB. Prywatne wydatki na studia wyższe stanowiły u nas 0,23 proc. PKB.
Koszty wychowania dzieci a demografia
Zapaść demograficzna wskazywana jest jako główny powód realnego zmniejszania środków na utrzymanie dzieci w Polsce. Zdaniem autorów raportu wzrost cen i kosztów życia ma tu mniejsze znaczenie. Wskazują oni, że młode pokolenie jest coraz bardziej obarczane podatkami na sfinansowanie rosnących kosztów utrzymania systemu emerytalnego oraz rentowego. W wyniku podwyższania opodatkowania spada siła nabywcza gospodarstwa domowego, zwłaszcza na dorobku i planującego posiadanie dzieci.
Komentarze ekspertów:
Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, stwierdził, że „koszty wychowania dzieci zaczęły po raz pierwszy oficjalnie uwzględniać banki przy ocenie zdolności kredytowej. Według banków posiadanie i wychowywanie dzieci obniża zdolność kredytową rodziców, którzy utrzymują się przede wszystkim z pracy, a nie z programów społecznych. Dla polskiej rodziny fundamentalne znaczenie ma zwłaszcza obniżenie opodatkowania pracy. Zmiany podatkowe wprowadzone w roku 2022 zwiększyły ciężary nawet u osób średnio zarabiających, których realne wynagrodzenia sukcesywnie dodatkowo redukuje rozwijająca się inflacja. Wznowienie kampanii na rzecz wprowadzenia tzw. dochodu gwarantowanego przyczynia się do postępującej od lat dewastacji wartości oraz etosu pracy jako podstawy dobrobytu rodziny i tym samym zniszczenia pewnego i przewidywalnego źródła do planowania posiadania dzieci”.
Zdaniem dr. Kamila Zubelewicza, wykładowcy Collegium Civitas, b. członka RPP, „w kosztach posiadania dzieci należy uwzględniać także wydatki na powiększenie mieszkania, które jest przecież dobrem konsumpcyjnym. Ogrom tych kwot pokazuje na konieczność przebudowy systemu emerytalnego. Emerytury fizycznie powstają jako produkt kapitału albo pracy nieemerytów. Ze względu na wspomniane koszty rodzice mają mniejsze szanse na akumulację kapitału. W uczciwym systemie zatem praca dorosłych dzieci powinna być źródłem emerytur wyłącznie ich rodziców. Solidarności międzypokoleniowej nie należy rozszerzać na osoby, które mogą więcej oszczędzić. To niesprawiedliwe”.
Anna Gołębicka, ekspert Centrum im. Adama Smitha zwróciła uwagę na fakt, że „jak pokazał program „Rodzina 500+” rozwój demograficzny nie jest determinowany daninami państwowymi, a poczuciem bezpieczeństwa. Aktualna niestabilna sytuacja społeczno-polityczna oraz procesy inflacyjne to elementy, które w najbliższej przyszłości wpłyną negatywnie na demografię w Polsce.
Mniejsze możliwości nabywcze obywateli Polski w pierwszej kolejności spowodują ograniczenia w wydatkach wyższego rzędu. Należy liczyć się zatem z ograniczeniem wydatków na dodatkową edukację najmłodszych, co może przynieść w dłuższej perspektywie obniżenie poziomu wykształcenia polskiego społeczeństwa.
Prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW zauważył, że „z ekonomicznego puntu widzenia posiadanie i wychowanie dzieci jest najważniejszą inwestycją długoterminową i może być trwałym wkładem danego gospodarstwa domowego w rozwój społeczno-gospodarczy kraju. Dzieci, to produktywny kapitał kulturowy i społeczny, jeżeli praca, jako czynnik produkcji, dalej będzie decydowała o godności życia człowieka, jego wyzwaniach i możliwościach. Pozbawianie pracy i próbę jej zastępowania w wielu państwach dochodami gwarantowanymi bez świadczenia pracy, jest nie tylko skrajnie socjalne i destrukcyjne dla finansów publicznych, ale pozbawia człowieka godności i dużej części sensu egzystencji, która zmienia naturę ludzką. W żadnym społeczeństwie, które myśli świadomie o własnym przetrwaniu i rozwoju nie powinno być przyzwolenie na obniżanie wartości pracy i godności natury ludzkiej, która poprzez iluzoryczny dochód gwarantowany pozbawia możliwości godnego i rozwojowego wychowania dzieci, w ramach ograniczenia źródeł i nakładów inwestycyjnych na ich wychowanie”.
Jan Cipiur, ekonomista i publicysta „Obserwatora finansowego”, zauważył, że „najbanalniejszy wniosek powyższego opracowania brzmi, że kto ma dzieci ten ponosi tego koszty, które są tym większe, im wyższe aspiracje kulturowe rodziców, oczekiwania wiązane z progeniturą i chęci, żeby potomkom było lepiej, niż nam samym. Dzieci żyjące w dobrostanie, a przynajmniej względnym dobrostanie, dają nadzieję na lepszą przyszłość, a to zawsze był i pozostaje najważniejszy cel ludzi”. Przypomniał też, że „Platon mówił, że wiedza jest drugim słońcem dla ludzi, a Arystoteles dodawał, że wykształcenie to najlepsze wyposażenie na starość”.
Przemysław Remin, ekspert Centrum im. Adama Smitha powiedział, że „mimo szalonego globalnego wzrostu inflacji na świecie, w Polsce ograniczenie wydatków na dzieci z powodu wzrostu cen jest jeszcze śladowe. Dzieje się tak, ponieważ w Polsce dochody ludności rosną szybciej, niż wydatki na dzieci. Porównując wydatki na dziecko, z dochodem na osobę w gospodarstwie domowym, widzimy optymistyczną tendencję obrazującą bogacenie się rodzin. W 2014 roku, zapewnienie dziecku minimum egzystencjalnego stanowiło aż 71% wspomnianego dochodu. W 2021 roku wydatki egzystencjalne stanowiły już zaledwie 60% przeciętnego dochodu na osobę. Zauważalny jest więc spory postęp w bogaceniu się rodzin, ponieważ więcej pieniędzy pozostawia ona sobie na inne cele. Oczywiście pozytywna statystyka ogólna nie zniweluje indywidualnych dramatów. Niemniej jednak w rosnących przeciętnych dochodach jest rezerwa. Można zatem mieć nadzieję, że jeżeli przy większych dochodach, rodzice ograniczają ilości zakupów dzieciom, dzieje się to nie z biedy, lecz za sprawą przemyślanych wyborów koszyka zakupowego”.
Zdaniem Iwony Niziołek z Centrum Nauczania Domowego „kiedy mówi się o wychowaniu dzieci i ich kosztach warto pamiętać o edukacji i możliwości wyboru, którą ścieżką podążać. Czas dla dzieci jest najlepszą inwestycją, jaką może podjąć rodzic, ale niekoniecznie musi wiązać się z wysokimi kosztami. Różne są formy nauki, które każdy rodzic powinien poznać przed rozpoczęciem edukacji swojego dziecka, aby mógł wybrać taką, która będzie dla niego najlepsza”.
KW