Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” ponownie umieścił nazwisko Donalda Tuska w gronie kandydatów na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Nazwisko polskiego premiera wraca, ponieważ poprzedni „pewniak” ma zaskakująco wielu przeciwników.
- Sytuacja w Europie jest zawikłana – zaczyna „Der Spiegel” artykuł zawierający krótką listę kandydatów. Istotnie – chociaż większość w Parlamencie Europejskim uzyskała Europejska Partia Ludowa, jej lider Jean-Claude Juncker wcale nie musi zostać następcą Jose Manuela Barroso.
Przeciwko byłemu premierowi Luksemburga protestują przede wszystkim Brytyjczycy, Szwedzi i Węgrzy, co sprawia, że być może konieczne będzie znalezienie innego, kompromisowego kandydata. Jednym z nich zdaniem niemieckiego tygodnika jest Donald Tusk.
- Czasami bywa wskazywany jako alternatywa dla Junckera. Tusk jest pragmatykiem, utrzymuje też bliskie relacje z Kanclerz Merkel. Jego wybór byłby podkreśleniem wagi wschodnich krajów członkowskich. Jego problem? Jest kluczową i spajającą postacią dla swojej partii, Platformy Obywatelskiej – pisze o Tusku „Der Spiegel”.
Innymi kandydatami na giełdzie nazwisk są: szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde („byłaby pierwszą kobietą na tym stanowisku, wzmocnienie osi Niemcy-Francja”), premier Irlandii Enda Kenny („jego kraj dobrze poradził sobie z kryzysem”), premier Finlandii Jyrki Katainen („ma dobre kontakty z Merkel i Barroso”), były premier Łotwy Valdis Dombrowskis („wprowadził kraj do strefy euro, studiował w Niemczech”), były premier Belgii Guy Verhofstadt („rządził podzielonym krajem”), były premier Włoch Enrico Letta („problematyczny, w końcu Włoch rządzi też w EBC”) oraz premier Danii Bright Thoring-Schimidt („socjaldemokratka, mało prawdopodobny kandydat ze względu na kandydaturę Martina Schulza”).
Wczoraj w niemieckich mediach pojawiła się inna analiza dająca Tuskowi szansę na przewodzenie KE. Jej autor Jan Pallokat twierdzi, że polskiemu premierowi stanowisko może zapewnić „sympatyczna aura”, która odróżnia go od Junckera, a dodatkowo jego pozycję wzmocnił kryzys na Ukrainie.
Plotki łączące Donalda Tuska z posadą szefa Komisji Europejskiej pojawiły się już w ubiegłym roku. Wówczas polski premier stanowczą się od nich odciął, twierdząc, że nie zamierza ustępować przed końcem kadencji.
Oficjalne wskazanie kandydata na szefa Komisji Europejskiej ma nastąpić na kolejnym szczycie Unii Europejskiej, który odbędzie się w dniach 26-27 czerwca. Zgodnie z unijnym traktatem, to przywódcy nominują kwalifikowaną większością głosów nowego szefa Komisji, biorąc przy tym pod uwagę wyniki wyborów europejskich. Szefa KE wybiera jednak Parlament Europejski, większością głosów wszystkich swoich członków.
/mz























































