Prezydent Donald Trump nieco złagodził retorykę w stosunku do Chin, ale nie przełożyło się to na istotną zwyżkę nowojorskich indeksów. Po presją sprzedających pozostały spółki technologiczne.


"Nie musimy tego robić" - tak prezydent USA odpowiedział na pytanie o podniesienie ceł na towary importowane z Chin. Zgodnie z uchwalonymi już przepisami od 1 stycznia cła na 200 mld USD chińskiego importu mają zostać podniesione z 10% do 25%. "Chiny chcą dobić targu" - dodał Donald Trump. Tak, ten sam Trump, który jeszcze niedawno groził, że ocli pozostałe 267 mld USD importu z ChRL.
Zdaniem komentatorów ta zmiana retoryki gospodarza Białego Domu świadczy o tym, że jeszcze do końca roku możliwe jest częściowe porozumienie z Pekinem. Xi i Trump mają się spotkać na przełomie listopada i grudnia podczas szczytu G20 w Buenos Aires. I choć nikt nie liczy na podpisanie kompleksowej umowy, to możliwa jest deklaracja polityczna obu przywódców, która dążyłaby do rozwiązania sporów gospodarczych między mocarstwami.
Jednakże wypowiedzi prezydenta USA dały tylko słaby impuls giełdowym indeksom. Dow Jones poszedł w górę o 0,49%, a S&P500 zyskał skromne 0,22%. Pod kreską znalazł się Nasdaq, który stracił 0,15%. To trochę dziwna reakcja, skoro w opinii większości zarządzających funduszami (ankieta BofA ML) to właśnie chińsko-amerykańska wojna handlowa stanowi najpoważniejsze ryzyko dla cen akcji.
Na Wall Street panuje jednak lekki sceptycyzm. Przeciwko akcjom przemawia perspektywa kolejnych podwyżek stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. W piątek rynek utwierdzali w tym przekonaniu kolejni przedstawiciele Fedu. Niedawno mianowany wiceprezes Fedu Richard Clarida powiedział, że "neutralna" stopa procentowa leży gdzieś pomiędzy 2,5% a 3,5%. Oznaczałoby albo jeszcze dwie, albo nawet sześć podwyżek stopy funduszy federalnych. Już teraz oprocentowanie kredytów hipotecznych w USA przekracza 5%, co studzi koniunkturę na rozgrzanym rynku nieruchomości mieszkaniowych.
Swoje problemy mają też spółki technologicznej. Po pęknięciu krytowalutowej bańki Nvidia - producent kart graficznych wykorzystywanych w procederze "kopania" kryptowalut – poskarżył się na spadek sprzedaży i obniżyła prognozę finansową. Akcje Nvidia Corp. przeceniono o blisko 19%. O 3% zniżkowały notowania Facebooka, którego kierownictwo krytykowane jest za niedostateczny odpór rzekomej rosyjskiej propagandy.
Krzysztof Kolany

























































