Był oczytany i wykształcony, studiował prawo kościelne i świeckie. W trudnych czasach komunizmu próbował zadowolić obie strony konfliktu: generała Jaruzelskiego nie lubił, ale nazywał go "prawdziwym Polakiem". Z Solidarnością sympatyzował, ale wspomniał kiedyś, że organizacja ta jest pełna marksistów i karierowiczów - pisze "The Economist". Prymasa przytłaczały jednak postacie kardynała Stefana Wyszyńskiego i papieża Jana Pawła Drugiego.
Po upadku komunizmu walczył o krzyże w szkołach czy nierozdzielanie Kościoła od państwa, ale coraz bardziej świecki kraj raczej go ignorował. W pewnym sensie prymas Glemp reprezentował starą, prowincjonalną Polskę - konkluduje "The Economist".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Rafał Motriuk/dabr
Źródło:IAR