Podczas gdy Hawe stoi na skraju upadłości, akcje spółki fundują inwestorom przejażdżkę rollercoasterem. Czy ten taniec nad przepaścią może się opłacić?


Na koniec sierpnia akcje Hawe były wyceniane na 78 groszy. Wraz z nadejściem nowego miesiąca rozpoczęła się jednak prawdziwa huśtawka. Fatalne wyniki finansowe oraz żądanie ze strony ARP na kwotę 80 milionów spowodowały, że akcje światłowodowej spółki zanurkowały. 10% w dół 1 września, 21% dzień później. Spadki trwały do 7 września, wówczas akcje Hawe osiągnęły poziom 36 groszy, a więc znalazły się o ponad 60% poniżej poziomów z końca sierpnia.
Później nastąpiło jednak odreagowanie. Kolejno 8% 8 września, 28% 9 września i 24% dzisiaj sprawiły, że Hawe ponownie wspięło się w okolice 60 groszy. Spółka jest więc obecnie warta tyle samo, co przed informacją o przygotowania zarządu do złożenia wniosku o upadłość układową. A warto dodać, że jeszcze po drodze pojawił się wniosek o upadłość likwidacyjną spółki oraz plan zarządu dotyczący ogromnej emisji akcji.
Czy aż tak mocne odreagowanie jest uzasadnione? Wydaje się, że nie. Sytuacja wokół spółki nie poprawiła się. Jedyną wrześniową informacją, która mogłaby zostać uznana przez inwestorów za pozytywną jest przewietrzenie rady nadzorczej. Plany emisji powinny jednak skutecznie odstraszać inwestorów, a kłopoty finansowe powinny stawiać w wątpliwość zdolność spółki do dalszego istnienia.
Okazja czy droga do bankructwa?
80 milionów to kwota, która dla światłowodowej firmy jest poważnym obciążeniem. Hawe to nie Orlen, w pierwszym półroczu 2015 roku przychody spółki wyniosły 190 mln zł. O zyskach najlepiej w ogóle nie wspominać (ponad 200 mln zł straty w II kwartale 2015 można pominąć, wcześniej jednak, gdy spółka miała zyski, kwartalnie rzadko przekraczały one 10 mln zł). Kapitał własny sięgał w II kwartale 2015 r. 350 mln zł.
A warto dodać, że ARP to nie jedyny problem księgowych spółki. W kolejce po pieniądze stanął także Alior, który zażądał zwrotu 15 mln zł. Dokładnie miesiąc temu Hawe poinformowało z kolei, że nie udało się wykupić obligacji opiewających na 21 mln zł. Chwilę wcześniej spółka starała się łatać budżet uchwalając emisję do 160 mln sztuk nowych akcji.
Stwierdzenie, że zakup akcji Hawe po 40 czy nawet 50 groszy jest niespotykaną promocją, jest więc mocno naciągane. Chyba że ktoś liczy na cudowne rozwiązanie się wszystkich problemów spółki. Do tego potrzeba jednak ogromnej wiary (nawet biorąc pod uwagę wpływy z przyszłych kontraktów) lub niedostępnej powszechnie wiedzy. Wtedy rzeczywiście huśtawka na Hawe jest idealną okazją do zarobku.