Poza ogromną satysfakcją po obronie tytułu mistrza świata siatkarze mogą liczyć również na gratyfikację pieniężną.


Siatkarze otrzymają maksymalnie 27,6 tys. zł (na głowę) od Ministerstwa Sportu i Turystyki (to pozostaje do rozstrzygnięcia, gdy związek złoży wniosek o nagrody do ministerstwa) oraz 200 tys. dolarów do podziału między drużynę od FIVB (Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej). Zakładając, że nagroda zostanie podzielona na równe części pomiędzy 14 siatkarzy i czteroosobowy sztab trenerski – oznacza to 11,1 tys. dol. na głowę. Ministerstwo sportu nie zapomniało również o sztabie trenerskim, otrzyma on jednak mniej niż zawodnicy – kadra trenerska może liczyć na maksymalnie 13,8 tys. zł na głowę. Wysokości nagród przyznawanych przez ministerstwo reguluje dla zawodników Rozporządzenie ministra sportu i turystyki z dnia 14 listopada 2017 r. w sprawie wyróżnień i nagród pieniężnych za wybitne osiągnięcia sportowe, a dla trenerów Rozporządzanie ministra sportu i turystyki z dnia 16 listopada 2017 r. w sprawie odznak, wyróżnień oraz nagród pieniężnych za osiągnięcia w działalności w zakresie sportu.
Federacja nagradza również pozostałe drużyny z podium. Wicemistrzowie (Brazylia) otrzymają 125 tys. dol. do podziału, a drużyna USA, która zajęła trzecie miejsce, podzieli między siebie 75 tys. dol.
Nagrody pieniężne otrzymają również zawodnicy nagrodzeni indywidualnie. Najlepszy gracz turnieju, a więc Bartosz Kurek, otrzyma 30 tys. dol. Z kolei za najlepszego przyjmującego uznano Michała Kubiaka, co wiąże się z nagrodą 10 tys. dol. Taką samą kwotę otrzymają Piotr Nowakowski (najlepszy środkowy) i Paweł Zatorski (najlepszy libero).
Dla porównania nagrody w piłce nożnej są dużo wyższe, wiąże to się jednak ze znacznie większą popularnością tego sportu na świecie i tym samym obecnością bogatszych sponsorów. PZPN za mistrzostwa świata w Rosji, w których Polska nie wyszła z grupy, dostał od Fify 8 mln dol. (nie jest to równoznaczne z tym, że kwota ta w całości trafiła do piłkarzy i sztabu trenerskiego), inni mogli liczyć na jeszcze więcej. Więcej w wideo...
Jakub Krześnicki