Aleksiej Miller, szef Gazpromu odwiedzi dziś Turcję. Przeprowadzi tam rozmowy dotyczące planów budowy gazociągu "Południowy Potok".
Rozmowy dotyczące planów budowy tego gazociągu zostały zawieszone pod koniec ubiegłego roku, po zestrzeleniu przez turecki myśliwiec rosyjskiego bombowca. Ostatnio doszło do ocieplenia relacji między obu państwami. Prezydenci Rosji i Turcji podczas niedawnego spotkania w Petersburgu zdecydowali o wznowieniu rozmów, dotyczących tej inwestycji.
Rosja od lat planuje budowę gazociągu po dnie Morza Czarnego. Błękitne paliwo miałoby nim płynąć do południowej Europy. W ten sposób straciłby na znaczeniu tranzyt gazu przez Ukrainę. Rozważana jest budowa gazociągu "Południowy Strumień" do Bułgarii lub "Południowy Potok" do Turcji. W przypadku budowy gazociągu do Bułgarii trzeba będzie uwzględnić stanowisko Unii Europejskiej.
"Południowy Potok będzie miał konsekwencje dla Europy"
Choć nie wiadomo, jaki kształt miałby przyjąć projekt gazowego połączenia, eksperci nie mają wątpliwości - Rosja będzie o nie zabiegać, bo wraz z forsowanym przez nią projektem Nord Stream 2 po dnie Bałtyku, pozwoli to jej wzmocnić pozycję na rynku europejskim. Osłabi to także pozycję Ukrainy jako kraju tranzytowego. W 2015 przez terytorium Ukrainy (w tym do Turcji) przesłano ok 67 mld m. sześc. gazu. Zmniejszenie wolumenu może oznaczać powolną śmierć tamtejszej infrastruktury przesyłowej, która - jak wyliczają eksperci - zachowuje rentowność przy wolumenie między 35 a 40 mln m. sześc. gazu rocznie.
Ekspert Instytutu Sobieskiego Paweł Nierada zauważa, że z punktu widzenia interesów Rosji powrót do tego pomysłu nie jest niczym dziwnym. "To konsekwentnie realizowana koncepcja przejmowania kontroli nad kolejnymi etapami budowania łańcucha wartości - mają źródła, wszędzie gdzie mogą, starają się budować lub przejmować infrastrukturę przesyłową, by w jakimś horyzoncie zapewnić sobie ostateczną kontrolę nad rynkiem klienta" - powiedział.
Jego zdaniem zdecydowanie bardziej zaskakujący jest nagły zwrot nastawienia Turcji do relacji z Rosją. "Całkiem niedawno wydawało się, że te relacje dosyć napięte. Od pewnego czasu jednak się ocieplały, a od chwili puczu (nieudanej próby przejęcia władzy przez armię w nocy z 15 na 16 lipca br. - PAP) nabrały wyraźnego przyspieszenia".
PAP/IAR


























































