Polscy sadownicy chcą przyznania większych limitów na wycofanie jabłek z rynku w zamian za rekompensaty. Takie działanie proponuje Komisja Europejska w ramach pomocy z tytułu rosyjskiego embarga. W tym sezonie mechanizm jest jednak skromniejszy, aniżeli w ubiegłych latach. Polacy mogli przekazać w ten sposób około 90 tysięcy ton jabłek.


Mirosław Maliszewski ze Stowarzyszenia Sadowników RP przypomina, że z uwagi na ogromne zainteresowanie wsparciem, limity jeszcze bardziej zredukowano, "Sytuacja rynkowa jest trudna, odzwierciedla to właśnie tak duże zainteresowanie rolników wycofaniem z rynku. Limit jabłek jest niski i do tego wprowadzono wskaźnik 0,05. I teraz rolnik zamiast zadeklarowanych 30 ton będzie mógł wycofać 1,5 tony" - precyzuje prezes.
Mirosław Maliszewski dodaje, że obniżone wsparcie może mieć dla sadowników wymiar symboliczny. "Oznacza to dla wielu brak możliwości skorzystania ze wsparcia. W przypadku wycofania kilku ton owoców i przewiezienia ich na przykład do instytucji charytatywnej na drugim końcu Polski, jest to działanie ekonomicznie nieuzasadnione" - uważa Mirosław Maliszewski.
Powiadomienia o chęci wycofania owoców składano we wszystkich 16 oddziałach terenowych Agencji Rynku Rolnego. W sumie było ich 12 tysięcy, a niemal połowa pochodziła z Mazowsza.
Wycofane jabłka trafią docelowo do najbardziej potrzebujących. Rozdawać je będą 4 organizacje: Federacja Polskich Banków Żywności, Polski Komitet Pomocy Społecznej, Caritas Polska oraz Polski Czerwony Krzyż.
Informacyjna Agencja radiowa/IAR/ Michał Fedusio/sk