Rzecznik rządu Adam Szłapka ocenił, że jeśli ktoś, jak Robert Bąkiewicz, prowadzi akcję dezinformacyjną, to działa świadomie lub nieświadomie w interesie Kremla. Według niego ktoś taki może być „świadomym agentem albo pożytecznym idiotą”. Obie opcje są dyskwalifikujące w życiu publicznym - dodał.


Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim prowadzi śledztwo w sprawie incydentu na słubickim moście granicznym z 29 czerwca, gdzie miało dojść do znieważenia mundurowych pełniących służbę na granicy polsko-niemieckiej. W poniedziałek nadzorująca gorzowską jednostkę Prokuratura Regionalna w Szczecinie zdecydowała, że działacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz powinien usłyszeć zarzut w tej sprawie.
We wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim Mariola Wojciechowska-Grześkowiak poinformowała, że decyzja ws. postawienia Bąkiewiczowi zarzutu znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej spodziewana jest w środę.
We wtorek rano w programie Polsat News Szłapka ocenił, że Bąkiewicz „świadomie bądź nie, wpisuje się w narrację Kremla, to znaczy, możliwości są dwie: albo jest pożytecznym idiotą, albo zagranicznym agentem”.
Podczas popołudniowej konferencji prasowej we wtorek Szłapka został dopytany, czy nazywanie Bąkiewicza „agentem Kremla” jest uzasadnione wiedzą, czy są to insynuacje. Rzecznik wyjaśnił, że jeśli
ktoś prowadzi akcję dezinformacyjną szczególnie związaną na przykład, tak jak mieliśmy do czynienia, ze straszeniem naszymi sojusznikami z NATO lub z Unii Europejskiej, to wiadomo, że w interesie jakiego państwa jest dezintegracja Zachodu i poróżnienie nas z naszymi sojusznikami w NATO czy w Unii Europejskiej.
– To jest oczywiste, że to jest działanie w interesie Kremla. Jeżeli ktoś działa w interesie Kremla, to opcje są dwie: albo robi to świadomie, albo nieświadomie – podkreślił. Jak dodał, obie opcje są „dyskwalifikujące dla takiej osoby w życiu publicznym”.
– Innymi słowy może ktoś być albo świadomym agentem, albo pożytecznym idiotą. Innych możliwości nie ma. Nikt tutaj niczego nie insynuuje, a stawia po prostu dychotomię – skonkludował.
Zapytany o ewentualne zarzuty dla Bąkiewicza, Szłapka przekazał, że nie będzie się wypowiadał w tej kwestii za prokuraturę. Dodał, że – według jego wiedzy – prokuratura zamierza postawić Bąkiewiczowi zarzuty znieważenia funkcjonariuszy.
Jak ocenił, materiału dowodowego ws. Bąkiewicza jest „dużo i są inne przepisy w Kodeksie karnym, na przykład podawanie się za funkcjonariusza, co też jest karalne”. – Myślę, że w tym zakresie prokuratura pewnie powinna prowadzić postępowanie, ale prokuratura będzie podejmowała te czynności autonomicznie – dodał.
Za znieważenie funkcjonariusza grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
Bąkiewicz na granicy polsko-niemieckiej pojawiał się w ramach tzw. patroli obywatelskich; powołał tzw. Ruch Obrony Granic. ROG na swojej stronie internetowej informuje, że jest „ogólnopolską inicjatywą społeczną”, a jego celem jest „obrona Polski przed masową migracją i zagrożeniami z nią związanymi”. Zdaniem Bąkiewicza decyzja szczecińskiej prokuratury jest „polityczna” i nie ma „żadnych podstaw w faktach”. (PAP)
kl/ sdd/ mhr/