Na rynku finansowym wciąż oferowane są klientom polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, które mają charakter inwestycyjny – grzmi Rzecznik Finansowy. Urząd przekazał do Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji pismo możliwe sugestie co do możliwych kierunków zmian w ofercie kontrowersyjnych produktów.


Rzecznik Finansowy jednocześnie przyznaje, że rynek takich produktów nie jest już tak zepsuty jak kilka lat temu. Jednak z racji tego, że produkty z nazwy oszczędnościowe wciąż mają charakter inwestycyjny, należałoby te kwestię w końcu uporządkować. Klienci obecnie nie zawsze mają świadomość, że takie umowy nie zawsze będą dla nich korzystne choćby pod względem stopy zwrotu.
W 2017 roku do RF trafiły 222 wnioski o wydanie tzw. istotnego poglądu rzecznika w sporach sądowych związanych z polisami z UFK. Względem poprzedniego roku to niemal tyle samo – w 2016 roku do urzędu wysłano 232 takie pisma. Jak przyznaje sam RF, te wnioski to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo część poszkodowanych w sporach w ogóle nie korzysta z takiego wsparcia.
ReklamaCzas na porządek z definicjami
Rzecznik Finansowy postuluje między innymi uporządkowanie nazewnictwa – urząd nie godzi się na nazywanie produktów inwestycyjnych ochronnymi. – Proponujemy, żeby wyraźnie doprecyzować, co rozumiemy przez umowę ubezpieczenia. Teoretycznie jest to jasne, że powinien w niej przeważać element ochronny nad inwestycyjnym, a nie odwrotnie, jak ma to miejsce obecnie. Jednak proponujemy wyraźne zapisanie, że za umowę ubezpieczenia z UFK uznajemy tylko taką, w której przynajmniej 51 proc. składki jest przeznaczone na ochronę, a maksymalnie 49 proc. na inwestycję – mówi Cezary Orłowski, z biura Rzecznika Finansowego.
Urząd uważa, że takie rozwiązanie będzie nie tylko efektywne, ale i proste. – Mówimy tu nie o tworzeniu nowego prawa, ale o doprecyzowaniu przepisów zgodnie z naturą umowy ubezpieczenia. Poza tym, jeśli ubezpieczyciele są przekonani co do jakości oferowanych umów, to nie powinni obawiać się masowych rezygnacji z tego typu umów. Zrobią to tylko ci, którzy są naprawdę niezadowoleni z posiadanej umowy – mówi Aleksander Daszewski.
Zdaniem Krystyny Krawczyc, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego w biurze Rzecznika Finansowego, kolejne regulacje poszerzające zakres obowiązków informacyjnych nie przyniosą skutku. Klienci wciąż będą dostawali sprzeczne informacje o produktach. Stąd najlepszym rozwiązaniem miało by być sugerowane jednoznaczne określenie, czy dana umowa jest ubezpieczeniem czy inwestycją.
Mateusz Gawin