Od 1989 r. aż do dzisiaj stan sędziowski nie rozliczył się całościowo i ostatecznie ze swoją przeszłością, w tym ze stalinowskim sądowym bezprawiem - napisał prezydent Karol Nawrocki w liście do uczestników czwartkowej konferencji w Sądzie Najwyższym poświęconej sądownictwie lat 1945-89.


„Jak to jest możliwe, że część środowisk politycznych i prawniczych nie ma problemu z uznawaniem niezawisłości sędziów mianowanych przez komunistyczną Radę Państwa, którzy ślubowali stanie na straży socjalistycznego ustroju, a jednocześnie ostentacyjnie i bezprawnie kwestionuje status sędziów wykształconych i powołanych w wolnej Polsce” - napisał prezydent w liście, który odczytał szef prezydenckiej kancelarii Zbigniew Bogucki.
Konferencja historyczno-naukowa: „Wymiar niesprawiedliwości – sądownictwo okresu demokracji ludowej. Doświadczenia lat 1945–1989” zorganizowano w czwartek w siedzibie Sądu Najwyższego. Poza przedstawicielami SN wzięli w niej udział m.in. sędziowie sądów powszechnych, historycy i prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej, przedstawiciele Trybunału Konstytucyjnego, a także Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych okresu PRL.
Prezydent zaznaczył w liście, że „aż do schyłku PRL większość sędziów była członkami partii komunistycznej lub jej partii satelickich”, „w ślubowaniu sędziowie zobowiązywali się do stania na straży socjalistycznego ustroju państwa”, a sędziów „prawdziwie niezawisłych po prostu usuwano z zawodu”. Na tym większy szacunek - podkreślił Nawrocki - „zasłużyli więc ci spośród ówczesnych sędziów, którzy starali się wykonywać swoją pracę uczciwie i nie ulegać naciskom; jednak ton w sądownictwie nadawali ludzie stalinowskiego terroru”.
„Pomimo tak daleko posuniętej deprawacji znacznej części środowiska prawniczego w Polsce od 1989 roku aż do dzisiaj stan sędziowski nie rozliczył się całościowo i ostatecznie ze swoją przeszłością, w tym ze stalinowskim sądowym bezprawiem. Zabrakło też odpowiednio silnej presji społecznej oraz woli politycznej po stronie władzy ustawodawczej i wykonawczej, aby skłonić to środowisko do czytelnego, jednoznacznego odcięcia się od spuścizny czerwonego totalitaryzmu” - napisał prezydent.
Dodał, że „zapewne dlatego wszelkie inicjowane na tym polu procesy naprawcze i restytucyjne napotykały przeszkody – i ostatecznie przyjmowały postać ułomną bądź częściową lub też kończyły się całkowitym fiaskiem”. „Mieli w tym udział także sędziowie wywodzący się z poprzedniego systemu oraz ich protegowani, kooptowani do stanu sędziowskiego pojmowanego jako układ zamknięty” - napisał Nawrocki.
Zdaniem prezydenta „nie sposób uciec od kilku pytań”. „W jakich warunkach ukształtowała się mentalność części sędziów, którzy – wspierani przez niektórych polityków i teoretyków prawa – wzniecili coś w rodzaju rokoszu i odmawiają uznania statusu sędziów mianowanych przez Prezydenta RP, którzy przeszli całą przewidzianą prawem procedurę? Do jakich tradycji nawiązują ci, którzy negują obowiązywanie przepisów obecnej ustawy o KRS – aktu, który oparto na najlepszych doświadczeniach europejskich, który przeszedł w całości proces legislacyjny i którego konstytucyjność nie została skutecznie zakwestionowana?” - wymienił.
Z kolei I prezes SN Małgorzata Manowska powiedziała, że czwartkowa konferencja „jest elementem szerszego projektu, którego celem jest pokazanie jak ważnym w wymiarze sprawiedliwości jest sędzia, jako człowiek”. - To od człowieka, od jego indywidualnego podejścia do rzeczywistości, od jego postawy etycznej, moralnej i wartości, którym hołduje, uzależnione jest to, czy wymiar sprawiedliwości jest sprawiedliwy, czy niesprawiedliwy - powiedziała.
I prezes SN zapowiedziała, że planowane jest też kolejne z serii wydarzenie, które będzie poświęcone „prawnikom i polskim sędziom - bohaterom”. (PAP)
mja/ mok/



























































