

Szykują się spore zmiany w polskich siłach zbrojnych. Minister obrony, Tomasz Siemoniak, zapowiedział wzmocnienie wschodniej granicy naszego kraju w ciągu kolejnych trzech lat, do 2017 roku. Do baz w Siedlcach, Chełmie i Suwałkach zostanie wysłany ciężki sprzęt oraz dodatkowi żołnierze.

W wywiadzie dla agencji informacyjnej Associated Press, minister Siemoniak stwierdził, że ze względu na konflikt na sąsiedniej Ukrainie, większe siły potrzebne są obecnie na wschodzie. Informacja podana przez agencję AP szeroko rozeszła się już po światowych mediach.
Wicepremier nawiązał w rozmowie z PAP do swojej wypowiedzi dla agencji AP, która napisała, że "Polska przeniesie tysiące żołnierzy w kierunku swych wschodnich granic w ramach historycznej reorientacji struktury sił zbrojnych stworzonej w czasach zimnej wojny". W rozmowie z PAP Siemoniak nazwał tę publikację niepotrzebnym zamieszaniem, wcześniej na Twitterze napisał, że nie mówił AP o liczbie żołnierzy, bo to nie jest ustalone.
W udzielonym dziś wywiadzie minister miał stwierdzić, że obsada w bazach wojskowych na wschodzie wzrośnie. Jednostki ze wschodu mają także otrzymać więcej sprzętu.
Pytany przez PAP o liczebność żołnierzy, Siemoniak wyjaśnił, że np. w Siedlcach służy obecnie ok. 300 żołnierzy, a tamtejsze jednostki są ukompletowane na poziomie 30 proc. Gdyby zwiększyć ten ostatni wskaźnik do poziomu 90 proc., byłoby to - według szacunków wicepremiera - ok. 800 żołnierzy. "Chciałbym, żeby jednostki na wschodzie były ukompletowane na poziomie 70, 80, 90 proc. Za wcześnie jest, żeby mówić tutaj o jakichś liczbach" - zaznaczył Siemoniak.
Szef MON podkreślił, że w czwartek - odwiedzając Siedlce - rozpoczął cykl wizyt w garnizonach w tej części kraju. "To był początek moich podróży po jednostkach na wschodzie Polski, ponieważ planujemy zwiększenie ukompletowania tych jednostek, zwiększenie liczby sprzętu, jak również inwestycje w infrastrukturę" - zapowiedział PAP.
Siemoniak podkreślił, że konieczne są inwestycje w zaplecze garnizonów na ścianie wschodniej. "Ta infrastruktura jest bardzo zaniedbana, o czym się przekonałem w Siedlcach" - ocenił minister.
Wicepremier poinformował, że zwiększenie liczebności żołnierzy i sprzętu na wschodzie kraju to jeden z elementów zapowiadanego planu wzmocnienia bezpieczeństwa państwa.
"To jest proces zakrojony na najbliższe lata. Sądzę, że pierwsze efekty będą w 2016-2017 r." - dodał minister.
Siemoniak powiedział, że planuje w ciągu najbliższych miesięcy odwiedzić wszystkie garnizony w Polsce Wschodniej. Wymienił Chełm i Suwałki.
Wyjaśnił, że MON nie planuje przemieszczaniu jednostek z innych części kraju, ani tworzeniu nowych jednostek lub dowództw.
Dodał, że etaty dla żołnierzy, którzy mają wzmocnić jednostki na wschodzie kraju, mogą się zwolnić w ramach przeglądu różnych struktur w siłach zbrojnych.
Premier Ewa Kopacz w swoim expose zapowiedziała, że w listopadzie zostanie przedstawiony plan wzmacniania bezpieczeństwa. Na początku października Siemoniak w wywiadzie dla PAP wyjaśnił, że w planie tym chodzi o zintegrowanie działania różnych instytucji i całościowe spojrzenie na sprawy obrony i bezpieczeństwa. "To nie jest tak, że skoro jest ministerstwo mające w nazwie obronę narodową, to ono odpowiada za wszystko. Ono powinno też w pewnej mierze integrować, konsolidować różne wysiłki" - powiedział wicepremier.
Jak podkreśla agencja AP, mimo 15 lat obecności w NATO, większość polskich sił zbrojnych wciąż stacjonuje w zachodniej części kraju.
(PAP)
ral/ az/ itm//mj






















































