Zaangażowanie w kampanię wyborczą Karola Nawrockiego się opłaciło. Przemysław Czarnek jest bowiem typowany przez media na szefa kancelarii nowego prezydenta RP. Oświadczenia majątkowe byłego ministra edukacji stanowią jednak zagadkę - czyżby poszedł w ślady Mateusza Morawieckiego?


Najwyraźniej Przemysławowi Czarnkowi bardziej odpowiada styl pracy Karola Nawrockiego, ponieważ miał przyjąć jego ofertę. Wcześniej - analogiczną - wystosował do niego Andrzej Duda, ale polityk PiS miał odmówić.
Wynagrodzenie poseł pobiera z kilku źródeł. Wśród nich znajdziemy oczywiście uposażenie i dietę parlamentarną, które wyniosły 126 tys. zł rocznie. Poza tym:
- płacę z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - ok. 101 tys. zł,
- dochody z European Central Academy - ok. 34 tys. zł,
- świadczenie 800+ - 9,6 tys. zł.
Z wykazu posiadanych nieruchomości znikł dom o powierzchni 220 m kw wraz z działką za około 1 mln zł oraz sama działka o powierzchni 1500 m kw wyceniona na 200 tys. zł, które jeszcze w poprzednich oświadczeniach wymieniane były jako współwłasność małżeńska. W tym przypadku po pytaniach "Faktu" polityk odpowiedział, że zdecydował się je przepisać na żonę. W związku z tym "pozostał" mu jedynie 5-procentowy udział w spadku, w skład którego wchodzą dom i działka o wartości ok. 60 tys. zł, po zmarłym Jerzym Pałuckim.
Przeczytaj także
W najnowszym oświadczeniu majątkowym znajdziemy kilka niespodzianek. Przede wszystkim o ponad połowę spadły jego oszczędności w złotówkach (z 33 tys. zł w 2023 do 15 tys. zł w 2024).
W przypadku kredytów Przemysław Czarnek spłaca "hipotekę" we frankach szwajcarskich (z pierwotnej kwoty 154 693 franku zadłużenia pozostało ok. 74 tys.). Wziął także pożyczkę z Sejmu, z której pozostała mu do oddania połowa długu, czyli 20 tys. zł.
Jak zaznaczał sam Przemysław Czarnek, ostateczna decyzja, co do składu osobowego nowego Pałacu Prezydenckiego zależy wyłącznie od samego Nawrockiego. "Ja mu nie będę w tym przeszkadzał" - dodał. I zaznaczał w wywiadzie dla "Newsweeka", że "jeśli taka będzie potrzeba, to będziemy rozmawiać, jak ten odcinek ma być zagospodarowany przeze mnie konkretnie, ale dzisiaj nie ma takiej decyzji". W kuluarach mówi się, że w Pałacu Prezydenckim będą pracować ludzie sciśle związani z PiS-em.
opr. aw