Rzecznik Finansowy bije na alarm: polisy z ufk to nie produkty dla mas. Tymczasem przez prowadzoną w ostatnich latach złą sprzedaż i naganne praktyki branży w tarapatach są dziś tysiące Polaków. Wielu z nich nie ma innego wyjścia niż sądowa walka o utracone oszczędności. Opublikowany dziś raport ma im w tych bataliach pomóc.
Miało być poczucie stabilizacji, ukojenia, kompensata skutków zdarzeń losowych i ewentualne finansowe wsparcie na starość, jest inwestycyjna pułapka, wieloletnie procesy sądowe i milionowe straty - tak tragiczny finał losów tysięcy Polaków, którzy podpisali umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, podsumowuje w opublikowanym dzisiaj raporcie Rzecznik Finansowy.
Polacy przejechali się na polisach z ufk. Jeszcze w 2010 roku tylko 103, a w latach 2013-2015 już ponad 3700 skarg na ubezpieczycieli w związku z polisami z ufk wpłynęło do Rzecznika Ubezpieczonych (obecnie Rzecznik Finansowy). Klienci płaczą, że nie wiedzieli, co podpisywali, a po wpłaconych środkach nie ma śladu.


Wielu z nich nie pozostało nic innego, jak wkraczać na drogę sądową i toczyć wieloletnie batalie o sprawiedliwość i zwrot utraconych oszczędności, czasami stanowiących dorobek całego życia. W swoim najnowszym raporcie Rzecznik Finansowy nie unika oskarżeń za taki rozwój wypadków, ale jednocześnie próbuje przyjść z odsieczą klientom chcącym walczyć w sądach o swoje. Właśnie opublikowano obszerny zbiór orzecznictwa sądowego w sprawach sporów klientów z instytucjami finansowymi, dając konsumentom do ręki argumenty w kolejnych takich walkach.
Reklama– Przeanalizowaliśmy argumentację klientów oraz orzeczenia sądów. Dzięki temu wiemy, że sukces przynosi przede wszystkim powołanie się na tzw. abuzywność postanowień umownych. Sądy przychylają się do stanowiska, że pobieranie rażąco wysokich opłat likwidacyjnych jest bezprawne – podpowiada Cezary Orłowski, ekspert w Biurze Rzecznika Finansowego, jeden ze współautorów "II Raportu UFK".
Utopieni w prowizjach i opłatach likwidacyjnych
Przypomnijmy – ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym to w założeniu produkty o charakterze ochronno-inwestycyjnym, w ramach których część składki służy wypłacie świadczenia w razie zajścia zdarzenia losowego (i pokryciu kosztów ponoszonych przez ubezpieczyciela w związku z udzielaną ochroną), a druga jest inwestowana z myślą o pomnażaniu kapitału. Charakteryzują się więc trudnym do oszacowania poziomem ryzyka, a przy tym długoterminowością (najczęściej 10-30 lat, przypomina UOKiK). Praktyka ostatnich lat i tysiące zgłaszanych przez konsumentów skarg pokazały jednak, że masowo sprzedawane w firmach ubezpieczeniowych i bankach polisy z ufk, zamiast dawać ochronę w połączeniu z szansą na zysk, w wielu przypadkach okazały się wysoce ryzykownymi inwestycjami jedynie ubranymi w ubezpieczeniowe szaty.
Przeczytaj także
Dramat klientów przybrałby pewnie mniejszą skalę, gdyby na takie ryzyko decydowały się osoby świadome konsekwencji składanych na umowach podpisów. – Adresatami ubezpieczeń z ufk powinny być co najwyżej osoby dysponujące wiedzą z zakresu działania rynków finansowych – grzmi dzisiaj Rzecznik Finansowy. Ale naganne praktyki dystrybutorów takich produktów, znaczny poziom skomplikowania umów i tzw. zła sprzedaż (misselling) w minionych latach spowodowały, że w tarapatach są dziś tysiące osób nie posiadających wiedzy na temat działania rynków.
Ich największym przekleństwem okazały się wysokie opłaty likwidacyjne uniemożliwiające wycofanie się z kłopotliwych umów i wiążące obie strony na długie lata. Ale przyczyn patologii w polisach z ufk Rzecznik Finansowy upatruje także w metodach wynagradzania pośredników. – Umowy te były szyte na miarę potrzeb sieci dystrybucji ubezpieczeń i oczekiwań finansowych jej przedstawicieli, w mniejszym zaś stopniu były odpowiedzią na popyt ze strony konsumentów (…) Wysokie prowizje napędzały sprzedaż, odzierając ją z zasad przyzwoitości - doszło do patologicznej sytuacji, w której konsumentom niemal na siłę sprzedawano nieadekwatne do ich potrzeb polisy inwestycyjne – podsumowują swoje badania autorzy raportu. Wyszło na jaw, że firmy wiedziały, że większość klientów straci na polisach z funduszem, a mimo to sprzedawały je jako bezpieczne instrumenty inwestycyjne.
– Z drugiej strony ubezpieczyciele kamuflowali koszt prowizji, stosując kreatywne zabiegi prawne pozwalające ukryć i przerzucić na konsumenta występujący na początku obowiązywania umowy koszt jej dystrybucji. Świadczy o tym swoista gra nazewnictwem dotycząca opłat stosowanych przez ubezpieczycieli. Opłaty te, początkowo zwane likwidacyjnymi – wraz z upływem czasu, po niekorzystnych wyrokach sądów powszechnych – zaczęły przybierać nazwę świadczenia wykupu, opłaty za wykup, za dystrybucję czy też dystrybucyjnej. Pod tymi nazwami ukryty został mechanizm produktu ubezpieczeniowego stworzonego dla samego produktu, finansującego wysokie prowizje pośredników oraz gwarantującego ubezpieczycielom stały nieprzerwany dochód, bez względu na wynik działania funduszu kapitałowego – kontynuują autorzy raportu.
Czytaj dalej: Winni ubezpieczyciele, banki i… nadzór
Winni ubezpieczyciele, banki i… nadzór
W swoim najnowszym raporcie Rzecznik Finansowy odważnie przypomina, nie unikając nazw, winnych złym praktykom, jakie rozpętano na rynku. Głównym winowajcą pozostają towarzystwa ubezpieczeń, które prowadziły agresywną sprzedaż ubezpieczeń inwestycyjnych, namawiając na takie produkty nieświadomych podejmowanego ryzyka klientów. – To ci ubezpieczyciele, szukając pomysłu na działalność, wybrali najbardziej ryzykowne rozwiązania spośród ubezpieczeń inwestycyjnych oraz przyjęli agresywną politykę dystrybucyjną, przyczynili się swoim postępowaniem do wyjątkowo trudnej sytuacji wizerunkowej i prawnej całego rynku ubezpieczeniowego – wskazują autorzy opublikowanego dzisiaj raportu. Przywołują przy tym m.in. głośny przypadek TU na Życie Aegon, które mimo kary nałożonej przez UOKiK, nie zaprzestało pobierania opłat zakazanych przez sąd, dokonało zmiany w sposobie ich naliczania na niekorzyść klientów.
Jak pokazały wyniki kolejnych postępowań prowadzonych w tej sprawie przez UOKiK, w ślady przecierających szlaki szybko poszły kolejne firmy. – Liczba prowadzonych postępowań wobec ubezpieczycieli (17 spraw) dowodzi, że znaczna część rynku ubezpieczycieli życiowych – w różnym stopniu – kopiowała złe rozwiązania dotyczące konstrukcji umów, w szczególności w kwestii kosztów i opłat obciążających klientów.
Przeczytaj także
Odpowiedzialność za krzywdy, jakich dzisiaj doznają klienci, zdaniem Rzecznika Finansowego ponoszą również banki – pisze on o „istotnej roli”, jaką odegrały w procederze sprzedaży niekorzystnych dla konsumentów ubezpieczeń z ufk. Bankową sieć dystrybucji tych produktów nazywa wprost akceleratorem całego procesu – to tą drogą na polisy z ufk namawiano klienta masowego, darzącego banki zaufaniem, nie mającego rozeznania w produktach ubezpieczeniowych i nie rozumiejącego, że swoje oszczędności powierza nie bankom, lecz ubezpieczycielom „którzy inwestują je w wirtualny świat rynków finansowych” – tłumaczy Rzecznik.
– Stosowano [w bankach – red.] wymyślne metody, od traktowania umowy ubezpieczenia na życie z ufk jako zabezpieczenia kredytu hipotecznego, kredytowania składki po nakręcanie spirali długu – przypomina Rzecznik. Przywołuje przy tym „naganne postępowanie” Getin Noble Banku opisane w decyzji Prezesa UOKiK-u z dnia 31 grudnia 2013 r. – Bank wykorzystał ogromne zaufanie społeczne, jakim Polacy darzą instytucje bankowe, i pod hasłem oszczędzania, kojarzącego się z bezpieczeństwem, prowadził sprzedaż ryzykownych ubezpieczeń – wysoce dochodowych nie tylko dla niego samego, lecz także dla grupy kapitałowej, w skład której wchodził również ubezpieczyciel odpowiedzialny za produkt ubezpieczeniowy. Stworzono więc swoisty mechanizm zarabiania pieniędzy kosztem klienta, na którego przerzucono całe ryzyko inwestycyjne – czytamy w raporcie.
Dostaje się również nadzorcy rynku, który – podobnie jak inne instytucje czuwające nad całym rynkiem – nie były w stanie w porę zareagować na „wyraźne sygnały ostrzegawcze” zgłaszane przez klientów i ówczesnego Rzecznika Ubezpieczonych. O tym, że "sprzedaż polisolokat przez banki była niekiedy oszukańcza" mówił także prezes NBP Marek Belka.
To nie koniec problemów klientów
Opublikowany dzisiaj Raport Rzecznika Finansowego o ubezpieczeniach na życie z ufk jest drugim wydawnictwem z tego cyklu - pierwszy raport opublikowano w 2012 roku. Jak podkreśla pełniąca funkcję Rzecznika Aleksandra Wiktorow, przygotowanie drugiej edycji raportu było koniecznie, ponieważ klienci, którzy podpisali umowy na takie produkty, cały czas zmagają się z problemami.
Między innymi dlatego, że porozumienia towarzystw ubezpieczeń zawarte w ostatnich latach z Prezesem UOKiK-u nie dotyczą wszystkich produktów - obejmują jedynie umowy stosowane w obrocie bądź wycofane w określonym terminie. Wielu klientów wciąż donosi, że produkty, które mają w swoich szufladach, nie podlegają działaniom UOKiK-u.
Tych klientów, którzy są zmuszeni wejść na drogę sądową, Rzecznik Finansowy zachęca do skorzystania ze zgromadzonych doświadczeń ostatnich lat – walka o utracone oszczędności w sądzie może być prostsza m.in. z tego względu, że praktyka sądowa zna już dziś wiele konkretnych przypadków patologii w zakresie polis z ufk.
Raport komentuje Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń
Raport wskazuje przyczyny zmian na rynku ubezpieczeń w ostatnim czasie. Sami ubezpieczyciele brali w tej ewolucji aktywny udział, m.in. współpracując z UOKiK. Zmiany są korzystne dla dotychczasowych klientów, ale też pozwalają ubezpieczycielom wypełnić swoją misję – zapewnić ochronę, jednocześnie dając dostęp do inwestycji. Nowa ustawa o działalności ubezpieczeniowej i rekomendacje KNF również zmieniły reguły gry na korzyść konsumentów. Zwiększyły obowiązki informacyjne ubezpieczycieli i wydłużyły okres, w którym klienci mogą zmienić zdanie w sprawie zawieranej umowy. Od kwietnia br. ubezpieczyciele będą też mieli obowiązek prowadzenia analizy potrzeb konsumenta. Doprowadzi to do bardziej świadomego wyboru usługi przez klienta i ograniczy do minimum ryzyko niedopasowania produktu do jego potrzeb. KNF zapowiedziała także rekomendację o adekwatności produktowej, a UOKiK zyskał dodatkowe uprawnienia umożliwiające ochronę interesów konsumentów. Pełny efekt tych wszystkich zmian będzie można ocenić za kilka miesięcy, natomiast z pewnością łączenie ochrony ubezpieczeniowej z dostępem do inwestycji jest teraz znacznie korzystniejsze dla klienta.