

Decyzja UOKiK odnosi się do samej istoty pojęcia "opłata". Opłata powinna pokrywać koszt wykonania jakiejś czynności po stronie banku, a więc jej wysokość powinna być uzasadniona i ściśle powiązana z rzeczywistymi nakładami. O ile trudno odmówić kredytodawcy prawa przypominania dłużnikowi o jego obowiązkach, to monity i wezwania nie mogą obok roli informacyjnej pełnić roli kary finansowej. Tak skonstruowany cennik słusznie został zakwestionowany przez urząd chroniący prawa konsumentów.
Warto przypomnieć, że sposób kalkulacji wysokości opłat jest centrum także innego sporu na linii konsumenci - instytucje finansowe. Osoby, które wykupiły produkty nazywane polisami inwestycyjnymi i zdecydowały się zerwać umowy przed terminem obciążane są opłatami likwidacyjnymi. W niektórych przypadkach takie opłaty sięgają one nawet 100 proc. wniesionych składek. UOKiK wpisał do rejestru klauzul zakazanych odpowiednie zapisy w taryfach kilku instytucji, ale praktyka ta nadal jest stosowana i budzi protesty tzw. "przywiązanych do polisy".
Michał Kisiel