REKLAMA

Oddaj książkę, czyli amnestia dla czytelników

2007-01-22 14:27
publikacja
2007-01-22 14:27
Każdemu z nas zdarzyło się kiedyś nie oddać na czas książki do biblioteki. Warto wiedzieć, że niektóre biblioteki raz, lub dwa razy do roku ogłaszają amnestię dla swoich czytelników. Kary można uniknąć. Oczywiście, tylko wtedy, gdy w odpowiednim terminie zwróci się przetrzymany wolumin.

Przeciętnemu studentowi słowo amnestia mimowolnie kojarzy się wakacyjnymi „giertychówkami" ministra od „kagańca oświaty". Hasło to, użyte w kontekście biblioteki nabiera nieco innego znaczenia.

Przywilej amnestii jest niezbyt szczodrze rozdawany przez tak istotne w życiu studenta instytucje, jak biblioteka. Jednak świadomość, iż możliwość dostąpienia łaski w ogóle istnieje, sprawia, że życie żaka staje się choć trochę łatwiejsze. Któż nie kroczył ku drzwiom biblioteki z drżącą ręką i bladym ze strachu obliczem, ledwo przytrzymując wyrywające się z piersi serce, ostatkiem sił łapiąc resztki tchu na schodach wiodących do ostatecznego miejsca wykonania wyroku? Choć rzeczywistość wygląda może nieco mniej dramatycznie, a całej sytuacji brak patetycznego nastroju, jakkolwiek fakt ścigania studentów za nie oddane książki bywa niezwykle bolesny. I to dla obu stron.

Dobra rada: lepiej nie zadzierać z Wojewódzką Biblioteką Publiczną z ulicy Rajskiej w Krakowie. Wszechnica ta oprócz tego, że oferuje nieprzebrane zbiory książek i innych materiałów bibliotecznych, posiada równie bogaty wachlarz metod egzekucji zaległości od swych dłużników. Wedle regulaminu bibliotecznego za przetrzymanie materiału ponad określony termin biblioteka w sposób automatyczny nalicza opłaty w wysokości 0,20 zł za każdy dzień po terminie zwrotu. Wątpliwa przyjemność otrzymania upomnienia kosztuje już 2 złote. Jeśli to nie pomoże, droga odzyskania zaginionej książki wiedzie już poprzez kręte ścieżki sprawiedliwej, acz ślepej, Temidy. Nie zdziw się więc, kiedy zapuka do ciebie firma windykacyjna ze stanowczym żądaniem zapłaty należności.

- Amnestię uważamy za rodzaj swoistej demoralizacji, dlatego w naszej bibliotece formuła taka nie istnieje. Wyjątkiem są sytuacje losowe, na przykład choroba. - mówi zastępca dyrektora placówki na Rajskiej, pani mgr Anna Wiśniewska - Czytelnikowi stawiamy wymagania, ale w zamian oferujemy wypożyczenia za darmo. Potencjalny czytelnik powinien mieć świadomość konsekwencji złamania naszych zasad - dodaje - Biblioteka ma 800 000 wypożyczeń rocznie, rankingu niechlubnych rekordzistów nie prowadzi. - Nie chodzi o to, by książka leżała na półce, albo co gorsza, cały czas u jednego czytelnika, zależy nam na tym by była dostępna dla wielu czytelników - tłumaczy pani dyrektor.

Nieco bardziej pobłażliwy stosunek do czytelnika prezentuje Wojewódzka Biblioteka Pedagogiczna im. Hugona Kołłątaja. Amnestia dla roztargnionych posiadaczy wypożyczonych książek? Jak najbardziej. Raz do roku, w okresie Dni Książki, od 8 do 13 maja biblioteka rozgrzesza swoich niesolidnych czytelników. Można wtedy oddać zaległe książki bez żadnych dodatkowych kar. A takowe jak najbardziej istnieją. Za każdy tydzień spóźnienia biblioteka każe sobie uiścić kwotę 1 zł. W zamian za zagubioną książkę można kupić jej odpowiednik albo inną o tej samej wartości, która akurat znajduje się na liście potrzeb tej placówki. Kary przekraczające wartość książki, ba!, nawet wartość najniższej średniej krajowej, zdarzają się nagminnie. Pracownicy biblioteki mają w swych kartotekach dłużników jeszcze sprzed 2000 roku, i choć przypadki te ewidentnie nadają się do ścigania na drodze sądowej, poczciwa biblioteka patrzy na te kurioza poprzez palce, zalewając ich tylko upomnieniami.

Studenci Akademii Pedagogicznej nie powinni narzekać na nazbyt rygorystyczne przepisy. - Opłata za przetrzymanie książek wypożyczonych w zwykłym trybie wynosi 20 groszy za dobę. Najbardziej rozchwytywane książki można wypożyczyć tylko na okres 5 dni, tu kwota wynosi nieco więcej, po to by „chodliwa" książka była oddawana w terminie i tym samym mogła służyć jak największej ilości czytelników. - mówi dyrektor biblioteki Akademii Pedagogicznej, pani mgr Teresa Wildhardt. Ku przestrodze: w przypadku błyskawicznych wypożyczeń kwota kary wynosi 3 złote za dzień! Łatwo policzyć jakie astronomiczne sumy osiąga się za paromiesięczne przetrzymania. Warto wiedzieć, że środki uzyskane z tych źródeł idą na cel zakupienia nowych egzemplarzy książek do zbiorów biblioteki.

- Ostatnio zadzwonił do mnie ze Szwecji, dawny student AP, po 20 latach postanowił oddać wypożyczone książki - opowiada pani kierownik, mgr Urszula Szczepka - Wielu studentów przerywa studia, wyjeżdża zagranicę. A o wypożyczonych książkach po prostu zapomina.

Upiekło się tym, co wypożyczali książki przed rokiem 90, wtedy nie prowadzono jeszcze inwentarza zaległych książek. Biblioteka ogłasza amnestię mniej więcej 2 razy do roku, zaraz na początku października, oraz w połowie roku akademickiego. Okres łaski bibliotecznej trwa od 10 do 14 dni - wszelkie przewinienia idą wtedy w niepamięć pod warunkiem oczywiście, że zostaną skrzętnie uregulowane. W przeciwnym wypadku student nadal jest molestowany poprzez Pocztę Polską, i góra upomnień rośnie. Często przybiera to formę błędnego koła, biblioteka śle upomnienia, a beztroski żak i tak nie stawia się z zaległą książką. Nie widać końca tej patowej sytuacji - stąd tego rodzaju reprymenda bywa bardzo kosztowna dla biblioteki. Lecz nie troskajcie się „drodzy" dłużnicy, komornik do drzwi wam nie zapuka. Biblioteka nie stosuje metod windykacji długów poprzez organy ku temu wykwalifikowane, nie ma również prawa wnosić spraw do sądu. - Jednostkowo zdarzają się wypadki, gdy naliczona kara osiąga pułap 800 złotych, znacznie przewyższając zaległości. W takich przypadkach kara jest anulowana.- podkreśla pani kierownik.

Meandry taktyki Biblioteki Jagiellońskiej wydają się być nieodgadnione. Zaciśnięte usta pracowników tej instytucji, nie chciały mi udzielić informacji na temat amnestii dla zapominalskich (osoba odpowiedzialna za tego typu sprawy akurat błogo wylegiwała się na urlopie i jej spokoju nie śmiałam zakłócać). Wiadomo tylko, że taka forma jest sposobem odzyskiwania niezwykle rzadkich egzemplarzy książek, i odbywa się raz na parę lat. Regulamin - biblioteczna wyrocznia, naturalnie wspomina o sposobach egzekucji swych „zgub". Jak nie prośbą, to groźbą - jeśli pisemne upomnienie nie zadziała, biblioteka wszczyna postępowanie sądowe. Żak może pożegnać się z prawem do korzystania bibliotecznych zbiorów co najmniej na okres 3 miesięcy. I, oczywiście, do zapłaty pozostaje kara pieniężna.

Kary biblioteczne są ciężkostrawne dla pustawej kieszeni studenta, a wybawienie od nich jest rzadkością. Cóż, pozostaje chyba tylko postępować wedle staropolskiej maksymy: „ Dobry zwyczaj nie pożyczaj". I po problemie.

Agnieszka Deszczka
Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (1)

dodaj komentarz

Powiązane: Budżet rodziny

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki