Z badania finansowego, jakie zlecił prezes Kondrat, wynika, że były zarząd spółki działał na jej szkodę. "Przy tak dużych zobowiązaniach i rezerwach, jakie miała firma ( ponad 190 mln), nie ściągała ona i przedawniała należności. Z moich wyliczeń wynika, że chodzi o 40 mln zł" – twierdzi Kondrat. Te wszystkie informacje negatywnie wpłynęły na cenę akcji spółki ( ich wartość spadła o 7,88 proc. ).
Największymi akcjonariuszami spółki są trzej byli członkowie zarządu, którzy łącznie posiadają około 25 proc. głosów. Natomiast Fundusz Storm Bridge kontroluje prawie 8 proc. głosów. To z nim nowy prezes ( który posiada 5 proc. głosów) chce restrukturyzować firmę. Najbliższe NWZA pokaże ile tak naprawdę głosów liczy grupa popierająca działania Kondrata.
Spółka jest w trakcie upadłości z możliwością zawarcia układu. Bankructwo nie będzie się nikomu opłacało. Układ na pewno jest lepszym wyjściem niż upadek spółki – dodał na koniec Kondrat.
A.I.
Na podstawie: "Parkiet"
Michał Śliwiński, "Prokuratura przyjrzy się, czy zarząd odpuścił dłużnikom"



















































