REKLAMA

Może są droższe, ale za to mają mniejszy zasięg. Wodorowy paradoks w Niemczech

2025-03-12 14:36
publikacja
2025-03-12 14:36

Czysty transport to priorytet przede wszystkim dla największych metropolii, które przez samochody każdego dnia wdychają ogromne ilości spalin. Rozwiązaniem są tramwaje, metro, kolej miejska, autobusy elektryczne, a w ostatnim czasie także rosnące na popularności pojazdy wodorowe. Na takie rozwiązanie zdecydował się właśnie Ruhrbahn, a więc niemiecki przewoźnik publiczny w Essen i Mülheim, który zakupił w tym celu nowe autobusy wodorowe od Solarisa. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie mały, aczkolwiek kluczowy szczegół, a mianowicie brak infrastruktury do tankowania wodoru, a także sama cena tego pierwiastka.

Może są droższe, ale za to mają mniejszy zasięg. Wodorowy paradoks w Niemczech
Może są droższe, ale za to mają mniejszy zasięg. Wodorowy paradoks w Niemczech
/ Ruhrbahn GmbH / Facebook

Jest ich dziewiętnaście. Wszystkie w krótkiej, bezprzegubowej wersji, za którą polski producent liczy sobie około 720 tysięcy euro, niemal dwa razy więcej niż standardowy pojazd z silnikiem Diesla.

Problemem jest jednak tu nie tylko cena zakupu, którą można uzasadnić troską o środowisko, ale także, a może przede wszystkim koszty eksploatacji. W porównaniu z ropą wodór wypada bowiem blado. Jak informuje Radio Essen, nowe autobusy zużywają około 10 kilogramów wodoru na 100 kilometrów, co przekłada się na koszt paliwa w wysokości 140 euro. Tymczasem starsze pojazdy spalały olej napędowy za jedynie 40 euro na tym samym dystansie. 

Autobus do tankowania, czyli paliwo skończy się przed kursem 

Na domiar złego Ruhrbahn nie dysponuje jeszcze własną stacją tankowania wodoru. W praktyce oznacza to, że autobusy muszą regularnie kursować do Düsseldorfu lub Herten tylko po to, by zatankować – co pochłania czas, angażuje dodatkowy personel, generuje kolejne koszty i sprawia, że trasę wyjeżdżają stare wysłużone diesle.

Tymczasem zasięg wodorowych autobusów na jednym tankowaniu wynosi 350 kilometrów – co oznacza, że kursy do stacji paliw pochłaniają znaczną część ich zasięgu. Trasa w obie strony do Herten to około 80 kilometrów, a do Düsseldorfu ponad 70 kilometrów i to czystych kilometrów, nie doliczając do tego zwiększonego zużycia spowodowanego przestojami w zakorkowanym Zagłębiu Ruhry, co niewątpliwie skraca zasięg pojazdów. 

Realnie można więc przyjąć, że przez logistykę zasięg skraca się o mniej więcej 100 kilometrów, a więc około 30%. 

Spokojnie, stacja będzie 

Sytuacja ma się poprawić pod koniec 2025 roku, gdy na zajezdni Ruhrbahn ma powstać własna stacja tankowania wodoru. Do tego czasu codzienne podróże na tankowanie pozostaną nieodłącznym elementem funkcjonowania nowej, ekologicznej floty. 

AO.

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
mluczkiewicz
Czy pojazdy poruszane silnikami elektrycznymi oraz napędzane silnikami wodorowymi nie zanieczyszczają środowiska? Na to pytanie jest odpowiedź: też zanieczyszczają, tylko w innym miejscu. Przecież energię elekryczną wytwarzamy w większości z kopalin (węgiel, gaz ziemny) a wodór z gazu ziemnego przy dużym udziale energii elektrycznej.Czy pojazdy poruszane silnikami elektrycznymi oraz napędzane silnikami wodorowymi nie zanieczyszczają środowiska? Na to pytanie jest odpowiedź: też zanieczyszczają, tylko w innym miejscu. Przecież energię elekryczną wytwarzamy w większości z kopalin (węgiel, gaz ziemny) a wodór z gazu ziemnego przy dużym udziale energii elektrycznej. Czas na rzetelne opinie rezetelnych naukowców.
1a2b
oni kupują od nas najnowocześniejsze autobusy a my od nich wyjątkowo syfiaste 30 letnie tramwaje. W Polsce do tej pory nie jeździły po torach takie syfy jak te szwabskie tramwaje
zoomek
To nie wina autobusu że niema gdzie zatankować.
mba_tomy
Logika nie zawsze idzie w parze z logistyką. A im większa firma, tym poważniejsze błędy. Dotyczy to wielu firm, nie tylko niemieckich, chociaż te ostatnio wiodą prym w takich prostych wpadkach przy planowaniu.
mluczkiewicz
A może lederem w tym rankingu w ostatnim czasie jest polski rząd?

Powiązane: Niemcy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki