Monte dei Paschi di Siena, najdłużej nieprzerwanie działający bank świata, planuje redukcję etatów i zmniejszenie sieci placówek. Kierownictwo instytucji zwolni 2600 pracowników i zamknie 500 oddziałów. Bank ostatnio boryka się z wieloma problemami, a nowe rozwiązania mają pomóc mu w odzyskaniu rentowności.
Głównym zadaniem piastującego od sześciu tygodni stanowisko prezesa Monte dei Paschi di Siena Marca Morelli było wdrożenie planu ratunkowego dla banku. Przeprowadzone w lipcu stress testy udowodniły złą formę włoskiego banku i wykazały, że w przypadku recesji miałby on ujemne kapitały własne. Monte dei Paschi może także „pochwalić się” jednym z najgorszych wskaźników złego długu w Europie. Najstarszy bank świata ogłosił w czwartek, że chce osiągnąć w 2018 r. 978 mln euro zysku i 1,1 mld euro rok później.
Monte dei Paschi di Siena planuje do 2019 r. zmniejszyć zatrudnienie o 2600 etatów. Obecnie dla banku pracuje 25 700 osób. Cięciu ulegnie także liczba placówek. Teraz liczy ona 1900 oddziałów, w ciągu najbliższych trzech lat ma ich być o 500 mniej. Instytucja planuje także pozbyć się 28 mld euro złych kredytów, chce też do końca roku uzyskać 5 mld euro kapitału. Morelli zapowiedział, że będzie rozmawiał z potencjalnymi inwestorami jeszcze w tym tygodniu.
Założony w 1472 r. bank postawił sobie za cel ograniczenie kosztów osobowych o 9 proc., zwiększyć inwestycje w bankowość internetową oraz położyć większy nacisk na małych klientów biznesowych. Akcje notowanego na Borsa Italiana Monte Paschi di Siena drożały wcześniej o 27 proc. i były wyceniane na 43 eurocenty. We wtorek przed godziną 12:00 spadły o 23 proc. i kosztowały 27 eurocentów.
III kwartał 2016 r. Monte dei Paschi di Siena zamknął z 1,15 mld straty, rok wcześniej zanotował zaś 255,8 mln zysku. Zgodnie z wyliczeniami Bloomberga, w ciągu czterech lat prezesury poprzedniego CEO banku, Fabrizio Violi, instytucja zaliczyła łącznie ponad 6 miliardów euro strat.
AŚ




























































