

Niesłuszne aresztowanie potrafi zrujnować życie. Podobnie było w przypadku zawodnika MMA Michała Materli. Za poniesione krzywdy domaga się niemal 8 mln złotych odszkodowania od Skarbu Państwa.
W grudniu 2016 roku Michał Materla został zatrzymany w swoim domu w Szczecinie w ramach masowej akcji funkcjonariuszy CBŚP. Był podejrzany o współpracę w ramach zorganizowanej grupy przestępczej handlującej m.in. narkotykami. 7 miesięcy spędził w tymczasowym areszcie, dopiero 23 grudnia 2022 Prokuratora Okręgowa w Poznaniu umorzyła w całości sprawę karną prowadzoną przeciwko Materli.
Za aresztowaniem stała prokurator Agnieszka Nowicka. Ofiarom poznańskiej prokuratorki Skarb Państwa wypłacił już 2 mln zł odszkodowań, a to nie wszystko. Jeśli uprawomocnią się kolejne wyroki, bilans wzrośnie do 2,5 mln zł. I nadal nie będzie zamknięty - informuje "Gazeta Wyborcza".
Michał Materla domaga się zapłaty blisko 8 mln zł (1,7 mln zł zadośćuczynienia za niesłuszne zatrzymanie i areszt oraz 6,1 mln zł odszkodowania za poniesione straty). Przypomnijmy, że za niesłuszne skazanie i 18 lat spędzonych w więzieniu Tomasz Komenda otrzymał od Skarbu Państwa blisko 13 mln zł.
Przepadł milion złotych za walkę z Mamedem Chalidowem
Adwokat Materli pisze o metodach ze stalinowskich procesów, które miały być stosowane wobec zatrzymanego. Zatrzymanie uniemożliwiło również prowadzenie kariery sportowej, z której żył na co dzień. "Działalność sportowa była jego jedynym źródłem dochodu, z którego utrzymywał czteroosobową rodzinę. Z tytułu walk otrzymywał wysokie gaże liczone w setkach tysięcy złotych" - pisze adwokat.
Z wniosku o odszkodowanie wynika, że Materla miał stoczyć w 2017 roku trzy walki. Najważniejszy był pojedynek z Mamedem Chalidowem na Stadionie Narodowym w Warszawie. To miała być walka wieczoru, federacja KSW zaczęła już ją reklamować. Tylko za tę jedną walkę z Chalidowem Materla miał otrzymać milion złotych wynagrodzenia oraz dodatkowe pół miliona od sponsorów za oznaczenie ich marek na spodenkach, odsłoniętych częściach ciała i w ringu - czytamy.
"Podkręcone" zarzuty
Podczas zatrzymania sportowca w domu obecna była jego rodzina, w tym dwójka dzieci, u których całe zdarzenie wywołało traumę. Nagranie z zatrzymania trafiło do sieci i jest dostępne do dziś.
"Na nagraniu policjant liczył pieniądze rzekomo pochodzące z przestępstwa i oglądał znalezione w mieszkaniu zegarki, co miało stworzyć wrażenie udziału Michała Materli w nielegalnym procederze przynoszącym mu ogromne profity" - uważa adwokat Jakub Łysakowski, pełnomocnik sportowca.
Analiza akt śledztwa potwierdza natomiast, że prokurator Nowicka "podkręcała" zarzuty. Jeden z rzekomych świadków pomówił Materlę o odbiór 100 gramów kokainy, ale Nowicka dopisała do zarzutów dla sportowca kolejnych kilkaset gramów kokainy i amfetaminy. Żaden dowód nie wskazywał też, że Materla należał przez pięć lat do zbrojnego gangu, a taki zarzut Nowicka również mu postawiła.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".
Oprac. JM























































