Brytyjska opozycja labourzystowska przystąpiła do licytacji z torysami o to, kto rygorystyczniej podchodzi do pomocy socjalnej. Według Partii Pracy, zasiłki dla bezrobotnych nie powinny na przyszłość przysługiwać około trzystu tysiącom rdzennych Brytyjczyków wykazujących szokujący stopień analfabetyzmu i braku umiejętności liczenia.
Zasiłek nosi oficjalnie nazwę "dla poszukujących pracy", a żaden przedsiębiorca nie da przecież posady tak niedouczonym kandydatom - twierdzi rzeczniczka partii do spraw zatrudnienia Rachel Reeves (wym. rejczel riivz). Jeśli labourzyści powrócą do władzy po wyborach w 2015 roku, zmuszą ich wszystkich do uzupełnienia wykształcenia, zanim otrzymają zasiłek dla bezrobotnych. Już w grudniu labourzyści zaostrzyli też podejście do przybyszów z Unii Europejskiej twierdząc, że muszą się wykazać konkretnym powodem pobytu na Wyspach, aby dostać zasiłek dla bezrobotnych.
| »Zasiłki w krajach, do których najczęściej emigrują Polacy |
Tymczasem konserwatyści wprowadzili sprawdzian z języka angielskiego dla imigrantów starających się o taki zasiłek i wycofali tłumaczy z biur pośrednictwa pracy. Wprowadzili też sto dodatkowych pytań kwalifikacyjnych w tak zwanym teście na rezydencję. A od kwietnia zamierzają odebrać dodatek mieszkaniowy tym obywatelom Unii, którzy po przybyciu nie podejmą zatrudnienia, tylko starania o uzyskanie zasiłku.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)Grzegorz Drymer/Londyn/em/














































