

Wskaźniki dotyczące rynku pracy wskazują, że nie jest tak źle. Mamy stosunkowo niską stopę bezrobocia rejestrowego na poziomie 11,5%. Zatrudnienie minimalnie rośnie. Przybywa ofert pracy, a nasz największy partner handlowy, czyli Niemcy w teorii notuje coraz lepsze wyniki gospodarcze. Zatem dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?- Możemy spodziewać się, że w najbliższych latach sytuacja na rynku pracy jeszcze się poprawi. W ostatnim cyklu wzrostowym (lata 2005-2010) mieliśmy ponad 60 miesięcy spadku bezrobocia. Teraz też jesteśmy w cyklu poprawy koniunktury, który trwa dopiero od roku. Na tej podstawie mamy prawo przewidywać, że będzie lepiej - komentuje Piotr Lonczak, analityk Cinkciarz.pl.
Kto twierdzi, że na rynku pracy jest dobrze?
Obecnie stopa bezrobocia wynosi 11,5%. Bez pracy pozostaje 1,8 mln Polaków. W zeszłym roku do Niemiec wyemigrowało blisko 60 tys. ludzi. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło tylko o kilkanaście tysięcy etatów. Dla porównania w latach 2005-10 przybyło blisko milion miejsc pracy.
Umowy-zlecenia odchodzą do lamusa
W czwartek 24 października Sejm zagłosował za "likiwidacją zbiegu tytułów" do ubezpieczenia w umowach-zlecenia zawieranych z jednym pracownikiem. Od 2016 roku umowy będą sumowane a najniższą podstawą do opodatkowania ma być równowartość płacy minimalnej (1680 zł brutto). W teorii ma to przynieść ok. 400 mln zł dodatkowego dochodu do ZUS-u, ale jednocześnie pracodawcy deklarują, że będą masowo zwalniać pracowników i zatrudniać ich na czarno.- Moim zdaniem zmiany w umowach-zlecenia mają neutralne znaczenie dla rynku pracy. Państwo musi się profesjonalizować, uszczelniać system fiskalny. Równać do najlepszych. Ludzi z szarej strefy należy zachęcać do legalnego zatrudnienia, a praktyki nieuczciwych pracodawców karać. Jesteśmy na dobrym kierunku do realizacji tego celu - dodaje Lonczak.
Z drugiej strony stosowanie jednej umowy o pracę dla wszystkich rodzajów działalności to jest mniej więcej taka sama praktyka jak wszystkim ludziom nakazywać, by jeździli tym samym modelem samochodu.
Łukasz Piechowiak