Według prawników Sam Bankman-Fried, założyciel giełdy kryptowalut, która zaliczyła spektakularny upadek w 2022 roku, żyje o "chlebie i wodzie". Więzienie, w którym przebywa, oczekując na proces, nie zapewniło mu bowiem diety wegańskiej.


Podczas wtorkowej rozprawy w sądzie w Nowym Jorku król kryptowalut nie przyznał się do siedmiu zarzutów karnych, które postawiła mu prokuratura. Stwierdził, że nieodpowiednio zarządzał ryzykiem, ale zaprzeczył, jakoby miał ukraść pieniądze swoich klientów. Obecnie oskarża się go o oszustwo i spisek w związku z upadkiem FTX w listopadzie 2022 roku. Zrezygnowano z zarzutu spisku mającego na celu naruszenie amerykańskich przepisów dotyczących finansowania kampanii wyborczych.
Było to pierwsze pojawienie się Sama Bankmana-Frieda po aresztowaniu. Wcześniej uchylono mu zwolnienie za kaucją, ponieważ sąd stwierdził, że co najmniej dwukrotnie manipulował świadkami.
Obrona zaznacza, że brak diety wegańskiej w więzieniu, a co za tym idzie, żywienie się przez ich klienta jedynie chlebem powoduje, że nie może się odpowiednio przygotować do procesu. Adwokat byłego miliardera Mark Cohen zarzuca także dyrekcji, że nie podała Bankmanowi-Freidowi leku na ADHD, a zapasy leku stosowanego w leczeniu depresji są na wyczerpaniu.
Sędzia Sarah Netburn zwróciła się do Biura Więziennictwa Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych o wyjaśnienia. W odpowiedzi usłyszała, że placówka zapewnia dostęp do "odpowiedniej" opieki zdrowotnej, leków i gorących posiłków. Z nieoficjalnych informacji wynika, że więzienie oferuje żywność wegetariańską, ale nie wegańską, której żąda upadły król kryptowalut.
W zeszłym roku Bankman-Fried został oskarżony o oszustwo po upadku FTX, która była drugą co do wielkości giełdą kryptowalut na świecie. Jej wycenę oszacowano na 32 mld dolarów. Bankman-Fried 11 listopada 2022 roku złożył wniosek o ochronę przed upadłością, co wywołało tsunami na rynku kryptowalut.