Projekty ustaw dotyczące wprowadzenia emerytury stażowej zostały w czwartek skierowane do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Jeden jest projektem obywatelskim, drugi przygotowała Lewica. Koszty pierwszego z nich mogą wynieść 8 mld zł.


Obie regulacje dotyczą wprowadzenia do polskiego systemu prawnego emerytury stażowej dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 r., czyli osób objętych nowym systemem emerytalnym, które osiągnęły okres składkowy i nieskładkowy wynoszący 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn.
Autorzy projektów podkreślili, że jest to rozwiązanie zgodne z oczekiwaniami osób, które ze względu na utratę sił będącą konsekwencją długiego okresu wykonywania pracy zarobkowej nie są w stanie kontynuować jej wykonywania aż do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego.
Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Marcin Zieleniecki zwrócił uwagę, że podpis pod projektem obywatelskim złożyło ponad 235 tys. osób.
"Proponujemy w projekcie, aby nabycie prawa do emerytury stażowej było uzależnione również od wysokości przyszłego świadczenia, a więc żeby emerytura stażowa obliczona według reguły zdefiniowanej składki nie mogła być niższa od najniższego świadczenia emerytalnego" - zaznaczył Zieleniecki.
Dodał, że przejście na emeryturę stażową nie byłoby obowiązkowe.
Zieleniecki podał, że koszty wprowadzenia tego rozwiązania, w przypadku skorzystania z niego 100 proc. uprawnionych, wyniosłyby 8 mld zł.
"W pierwszym roku obowiązywania ustawy na emeryturę stażową przeszłoby około 400 tys. osób, w kolejnych latach ta liczba byłaby już dużo mniejsza" - wyliczył Zieleniecki.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski, odpowiadając na wątpliwości posłów, podkreślił, że resort nie planuje żadnych zmian dotyczących wieku emerytalnego. Zapewnił, że resort przestawi skutki finansowe, techniczne i organizacyjne wprowadzenia emerytur stażowych w toku prac w komisji. (PAP Biznes)
kkr/ mir/ pr/

























































