REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Komisja śledzcza ds. afery wizowej. Były szef PAIH: nie wydawaliśmy wiz

2024-04-03 12:01, akt.2024-04-03 17:33
publikacja
2024-04-03 12:01
aktualizacja
2024-04-03 17:33

Polska Agencja Inwestycji i Handlu nie wydawała wiz, myśmy wydawali pewnego rodzaju rekomendacje - mówił były prezes PAIH Krzysztof Drynda w środę przed komisją śledczą ds. afery wizowej.

Komisja śledzcza ds. afery wizowej. Były szef PAIH: nie wydawaliśmy wiz
Komisja śledzcza ds. afery wizowej. Były szef PAIH: nie wydawaliśmy wiz
fot. Jacek Szydlowski / / FORUM

Sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej kontynuuje w środę przesłuchania świadków. Jako pierwszy zeznania składa prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w latach 2021-2022 Krzysztof Drynda. Głównym wątkiem, o który ma go pytać komisja, to program Poland.Business Harbour, który zakładał uproszczoną procedurę wizową, bez konieczności uzyskania pozwolenia na pracę, m.in. dla specjalistów IT.

Drynda w swobodnej wypowiedzi zaznaczył, że program ten funkcjonował już w momencie, kiedy objął stanowisko prezesa PAIH. Mówił, że PAIH działa na styku instytucji publicznych i prywatnego biznesu. "Jest taką platformą łączącą trochę te dwa światy" - mówił. Świadek dodał, że istotnym elementem działalności Agencji jest wsparcie potencjalnych inwestorów w zakresie dostępu do wykwalifikowanej kadry pracowniczej.

W tym kontekście zaznaczył, że Polska może się pochwalić jedną z najniższych stóp bezrobocia w UE, ale z punktu widzenia inwestorów nie jest to taka dobra wiadomość. Dodał, że jedną z odpowiedzi na ten problem miał być program Poland.Business Harbour, skierowany nie tylko do pracowników, ale też ich rodzin. W ramach programu osoba bez wcześniejszego uzyskania pozwolenia na pracę mogła otrzymywać wizę z adnotacją programu na rok. Po przyjeździe do Polski mogła wystąpić do urzędu wojewódzkiego o pozwolenie na pobyt.

Drynda mówił, że początkowo program był skierowany do firm oraz pracowników z branży IT z Białorusi. Świadek zaznaczył, że program był bardzo dobrze przyjęty przez biznes i że pojawiały się postulaty od firm, aby go rozszerzyć.

"13 lipca 2021 roku zostało dokonane pierwsze rozszerzenie o pięć krajów: Armenię, Mołdawię, Ukrainę, Rosję i Gruzję. PAIH była wyłączona z tej decyzji; dostaliśmy po prostu informację, że to zostaje rozszerzone, w procesie decyzyjnym nie braliśmy udziału" - zeznał. Świadek dodał, że 12 stycznia 2022 r. do listy dołączył Azerbejdżan, a 5 września 2022 r. program został rozszerzony na cały świat.

Drynda wskazał też, że cały program składał się z trzech ścieżek. Pierwsza była skierowana wyłącznie do start-upów, a jej operatorem była Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wraz z fundacją Startup Hub Poland.

Operatorem drugiej, indywidualnej ścieżki była KPRM i GovTech (część KPRM). Ścieżka ta - tłumaczył - polegała na tym, że obcokrajowcy mogli aplikować o wizę w ramach programu Poland.Business Harbour, pod warunkiem, że mieli kierunkowe wykształcenie informatyczne lub co najmniej rok doświadczenia w sektorze informatycznym. Ponadto musieli mieć deklarację chęci zatrudnienia przez polską firmę, która była partnerem programu. "Ta ścieżka też nie dotyczyła w ogóle PAIH. My tylko w ramach swojej działalności czasami wyłapywaliśmy różne firmy, które nie powinny się znaleźć na tej liście partnerskiej i wtedy taką informację do GovTech zgłaszaliśmy" - mówił Drynda.

Trzecia ścieżka, tzw. biznesowa, była stricte związana z PAIH. "W ramach naszej obsługi potencjalnego inwestora zagranicznego ten program - Poland.Business Harbour, był wskazywany, że z tej szybkiej ścieżki relokacji pracowników mogą skorzystać" - powiedział.

Dodał, że do PAIH wpływała lista pracowników z danego kraju, przygotowana przez pracodawcę. PAIH przekazywał ją do weryfikacji do departamentu konsularnego w MSZ, "bezpośrednio do dyrektor Beaty Brzywczy, która przekazywała te listy bezpośrednio do konsuli w poszczególnych konsulatach". Ponadto - dodał - PAIH za pośrednictwem resortu rozwoju i technologii tę listę pracowników przekazywał do ABW. "Zdarzały się sytuacje, w późniejszym okresie, że dostawaliśmy informację z ministerstwa rozwoju i technologii, że nie rekomendują dalszej obsługi konkretnych firm" - zaznaczył.

Drynda podkreslił, że PAIH nie wydawała wiz. "Myśmy wydawali pewnego rodzaju rekomendacje; firma która do nas się zgłosiła, myśmy ją weryfikowali w dostępnych publicznie rejestrach" - mówił.

Świadek powiedział też, że na początku programu Poland.Business Harbour obywatele rosyjscy byli nim objęci, ale pod warunkiem, że zamieszkiwali na terenie Białorusi. Później nastąpiło rozszerzenie programu. Podkreślał też, że dwa dni po inwazji Rosji na Ukrainę PAIH wstrzymała obsługę firm rosyjskich. Dodał, że to wstrzymanie obowiązuje do dnia dzisiejszego.

"PAIH nie obsługiwał rosyjskich firm, ale obsługiwał rosyjskich obywateli w ramach programu, którzy byli zatrudnieni w zachodnich firmach, które potencjalnie mogły się relokować do Polski" - mówił.

B. prezes PAIH Krzysztof Drynda przyznał przed komisją ds. afery wizowej, że nie wie, ile wiz w ramach Poland.Businnes Harbour wydano i ile osób na tych wizach wjechało do Polski. Zdaniem szefa komisji Michała Szczerby rosyjskie firmy przejmowały białoruskie, by wysyłać swoich obywateli m.in. do Polski.

Drynda powiedział, że zanim został prezesem PAIH, był dyrektorem departamentu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, co zaproponował mu ówczesny szef tego resortu Jarosław Gowin. Podkreślił, że kiedy objął funkcję prezesa PAIH, program Poland.Business Harbour już funkcjonował, nie wie więc, kto był jego autorem. Dodał, że program był konstruowany we współpracy z KPRM, Ministerstwa Rozwoju i Technologii i PAIH. Nadmienił, że w ramach KPRM za program odpowiadała Justyna Orłowska, wówczas pełnomocniczka premiera ds. GovTech.

Świadek wyjaśnił, że MSZ, w ramach ścieżki biznesowej programu, otrzymywał od PAIH listę pracowników, którzy mieli być relokowani do Polski i przekazywał je do poszczególnych konsulatów. Zapytany, ile zostało wydanych wiz biznesowych na wniosek PAIH, Drynda odpowiedział, że PAIH wydała ok. 80 parę tysięcy rekomendacji do wydania wiz, czego - jak wskazał - nie można utożsamiać z liczbą fatycznie wydanych wiz.

Szef komisji Michał Szczerba (KO) poinformował, że - według danych na 18 października 2023 r. - wydano takich wiz 84 tys. 315, natomiast - według danych Straży Granicznej - na teren Polski wjechało 13 tys. 259 osób z wizami z adnotacją Poland.Business Harbour.

Drynda powtórzył, że liczba ponad 80 tys. to liczba nazwisk przekazanych przez PAIH do MSZ i ABW z wnioskiem o wydanie wiz. Jego zdaniem, różnica między liczbą rekomendacji a liczbą osób z wizą Poland.Business Harbour zarejestrowanych przez Straż Graniczną wynikała m.in. z tego, że część pracowników rezygnowała z przyjazdu, a część wjeżdżała na teren Polski np. przez Litwę czy Niemcy. Zaznaczył, że nie ma wiedzy, ile wiz zostało faktycznie wydanych i ile osób na tych wizach wjechało do Polski.

Świadek zauważył, że PAIH nie brała udziału w podejmowaniu decyzji o rozszerzeniu programu o obywateli rosyjskich. Szczerba zwrócił mu uwagę, że podczas swobodnej wypowiedzi mówił o zaprzestaniu obsługi rosyjskich firm przez PAIH po agresji Rosji na Ukrainę, tymczasem komisja dysponuje mailem dyrektora konsularnego MSZ Jakuba Wawrzyniaka z 17 listopada 2023 r., w którym alarmuje on, by wyłączyć obywateli rosyjskich z programu.

Drynda powtórzył, że mimo decyzji PAIH o zaprzestaniu obsługi rosyjskich firm program Poland.Business Harbour "normalnie funkcjonował, bo po wybuchu wojny pracowaliśmy intensywnie, by wyprowadzić z Rosji operacje gospodarcze".

Szczerba odpowiedział mu, że po wybuchu wojny lub tuż przed tym firmy rosyjskie przejmowały białoruskie firmy IT, by - jak stwierdził - wysyłać na teren UE i krajów NATO obywateli rosyjskich. Szczerba podał przykład rosyjskiej firmy Softline Holding, która "wprowadziła" do Polski ponad 200 pracowników w ramach programu Poland.Business Harbour.

Drynda sprostował, że jemu "wydaje się, że ci pracownicy nie zostali wprowadzeni". Dodał, że 17 list 2022 r. MRiT przysłało pismo z rekomendacją, by nie obsługiwać obywateli rosyjskich. Zaznaczył, że listy z nazwiskami obcokrajowców były wysyłane do weryfikacji do ABW i kilkukrotnie ABW zaleciła, by zerwać współpracę z konkretnymi firmami rekomendującymi pracowników, co PAIH uczyniła.

Przyznał, że w trybie roboczym otrzymywał informacje, że program może być potencjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju i sam ten temat podnosił.

Zapytany, czy obywatel Białorusi był odpowiedzialny w PAIH za weryfikację tych firm i osób, które miały przyjechać do Polski, odparł, że nie pamięta.

Wiceszef komisji Marek Sowa (KO) zwrócił uwagę, że nie ma nigdzie żadnego formalnego dokumentu powołującego program Poland.Business Harbour. "Czy widział pan taki dokument?" - pytał Sowa. Świadek zaprzeczył i dodał, że program koordynowała KPRM. Sowa skomentował, że program formalnie nie istniał.

Szczerba dodał, że według pisma z PAIH z 14 lutego 2024 r. program "nie posiada sformalizowanej formy i realizowany jest na podstawie ustaleń roboczych między Centrum GovTeh, KPRM, MRiT i MSZ".

Według Dryndy, program wpisano do wykazu programów wsparcia dla cudzoziemców na podstawie ustawy o zasadach uczestnictwa przedsiębiorców zagranicznych i innych osób zagranicznych w obrocie gospodarczym na terytorium RP.

Zapytany, czy zna Antoniego Rytla, zastępcę Justyny Orłowskiej, odparł, że nie. Sowa skomentował, że z dokumentacji, którą ma komisja, wynika, że Rytel jest osobą, która przekazała do MSZ i innych instytucji ostateczną wersję dokumentu ws. programu do publikacji.

Świadek zeznał, że PAIH nie przeprowadziła ewaluacji programu, ale dostawała sygnały od przedsiębiorców, że Poland.Business Harbour jest dobrze przyjmowany. Ocenił, że program był elementem, który wyróżniał Polskę na tle innych krajów i był jedną z przewag konkurencyjnych, "szczególnie po rozszerzeniu na cały świat".

Poland.Business Harbour funkcjonował na podstawie ustaleń roboczych

B. prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu Paweł Kurtasz przyznał, że program Poland.Business Harbour nie został przyjęty przez rząd i funkcjonował na podstawie ustaleń roboczych. Zwrócił uwagę, że dzięki programowi udało się relokować do Polski japońskie firmy wycofujące się z Ukrainy.

Kurtasz wygłosił na początku krótkie oświadczenie. Zaznaczył, że PAIH odpowiadała tylko za ścieżkę biznesową programu, a rolę decydującą w programie miała KPRM. "PAIH dokonywała weryfikacji merytorycznej zgłoszeń przedsiębiorstw, a nie poszczególnych osób, które miały być do Polski relokowane. Nie posiadała też narzędzia do ewaluacji programu, z uwagi na to, że jedyną podstawą prawną funkcjonowania programu była ustawa o PAIH" - oświadczył świadek.

Dodał, że w grudniu 2022 r. został wprowadzony zapis, że jeśli przedsiębiorca na przestrzeni roku nie poda wszystkich danych nt. osób relokowanych do Polski zostanie usunięty z programu. Uściślił, że był to rodzaj ewaluacji programu, który ze względu na zawieszenie programu w styczniu tego roku nie mógł być wdrożony.

Kurtasz zwrócił uwagę, że ABW była dedykowana do weryfikacji wszystkich wniosków w ramach Poland.Business Harbour, jak również do weryfikacji pozwoleń na pracę, wydawanych przez wojewodów.

Świadek stwierdził też, że PAIH była "tak naprawdę biurem podawczym tego programu", sprawdzała, czy firma jest wpisana do rejestrów, czy ma zdolność inwestycyjną i jest stabilna finansowo. "Jeśli spółka posiadała kapitał rosyjski i było to widoczne w rejestrach, na moment, na który była sprawdzana, była eliminowana z programu" - dodał.

Pytany, czy nie zdziwiło go to, że jedyną służbą specjalną zaangażowaną w program była ABW, odparł, że z tego, co wie, Agencja Wywiadu była do programu zapraszana, ale to ABW jest właściwym w tym przypadku podmiotem.

Na pytanie, ile negatywnych weryfikacji wysłała ABW, Kurtasz odpowiedział, że wie o ok. 20 firmach, które zamierzały przenieść pracowników do Polski.

Dodał, że zdarzały się sytuacje, kiedy PAIH miała wątpliwości co do firm biorących udział w programie, wówczas zgłaszała je do Centrum GovTech, który prowadził rejestr tych firm.

Kurtasz wyjaśnił, że wiza z adnotacją Poland.Business Harbour pozwalała na podjęcie w Polsce pracy przez rok, później trzeba było uzyskać pozwolenie na prace.

Wiceprzewodniczący komisji Daniel Milewski (PiS) pytał świadka, czy spotkał się z zastrzeżeniami dotyczącymi funkcjonowania programu. Kurtasz poinformował, że stało się to tuż po wyborach parlamentarnych z 15 października 2023 r. Uściślił, że w piśmie od dyrektora pracującego w MSZ wskazano zastrzeżenia do konkretnych firm, a PAIH do wszystkich się odniósł.

Były prezes PAIH zwrócił uwagę, że dzięki programowi udało się przenieść do Polski duże firmy japońskie, które po wybuchu wojny wycofywały się z Ukrainy. "Z punktu widzenia PAIH ten program był kolejnym potencjałem inwestycyjnym" - ocenił. Jego zdaniem, program mógł być też zaczątkiem rozsądnej polityki migracyjnej państwa.

Aleksandra Leo (Polska 2050-TD) dopytywała o podstawy działania programu. "Jeśli mnie pani pyta, czy był program przyjęty przez Radę Ministrów, to nie znam takiego dokumentu" - odpowiedział Kurtasz.

Sebastian Kaleta (PiS), kontynuując ten wątek, dociekał, czy program ministerialny musiał mieć formę aktu prawnego. Świadek odparł, że "były zadania, które mógł nam zlecić minister na zasadzie rozporządzenia, a nawet pisma, jeśli to wchodziło w zakres naszej działalności". "W mojej ocenie funkcjonowaliśmy w obszarze prawa i w ramach ustawy, która nas powołała" - dodał.

Podsumowując zeznania świadka szef komisji Michał Szczerba (KO) stwierdził, że ma wrażenie, iż po wybuchu wojny na Ukrainie program Poland.Business Harbour był "niekoniecznie wykorzystywany w sposób właściwy, a obywatele rosyjscy dostawali odmowy na wnioski wizowe składane w Gruzji, Armenii, w Turcji, a później dziwnym trafem w ramach tego programu pojawiali się z polską wizą w paszporcie".

Szczerba zapowiedział, że kolejne posiedzenie komisji odbędzie się 8 kwietnia, wówczas mają być przesłuchani szefowie Agencji Wywiadu.(PAP)

kmz/ rbk/ mrr/

kmz/ rbk/ itm/

rbk/ kmz/ itm/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (2)

dodaj komentarz
obywatelic
narracja PO : Wpuście nielegalnych! Po co ta zapora! Potrzebujemy ich tu w Polsce! parę miesięcy później to samo PO: Po co wpuszczaliście specjalistów z IT w ramach legalnej procedury? Przecież toż to duże ryzyko? Po co nam Ci imigranci?!
samsza
W każdym kraju ściągającym pracowników jakiś system istnieje, jakiś ma kształt i uczestników.
W czym tu afera??
Że wpadło tysiąc zł za posiedzenie i wysłuchiwanie tych oczywistości? Może nie tysiąc, ale mniej lub więcej, ale wpadło do kieszeni posła...

Powiązane: Afera wizowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki