Kataloński parlament w tajnym głosowaniu opowiedział się w
piątek za ustanowieniem niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy oświadczył, że postanowił odwołać rząd Katalonii i że rozwiązał
kataloński parlament.
W 135-miejscowym parlamencie za ogłoszeniem niepodległości głosowało 70 deputowanych, 10 było przeciw, a dwa głosy oddano puste. Ugrupowania opozycyjne - socjaliści, centroprawicowa Partia Ludowa i liberałowie z Ciudadanos - zbojkotowały głosowanie. Gdy ogłoszono wynik głosowania, tysiące ludzi zebranych przed gmachem parlamentu zaczęły wiwatować i tańczyć.
Agencja dpa zwraca uwagę, że rezolucję w sprawie utworzenia "Republiki Katalonii jako niezależnego i suwerennego państwa" przyjęto bez określenia terminu proklamowania niepodległości.
Puigdemont apeluje o pokojowy opór
Carles Puigdemont, odwołany przez rząd Hiszpanii ze stanowiska premiera Katalonii, w telewizyjnym wystąpieniu w sobotę zaapelował do mieszkańców regionu o pokojowe przeciwstawianie się dążeniom władz w Madrycie do przejęcia kontroli nad Katalonią.
W wystąpieniu, które zostało zapowiedziane z zaledwie kilkuminutowym wyprzedzeniem, Puigdemont nie powiedział jasno, czy uznaje pozbawienie go funkcji premiera przez Madryt. W sobotę rząd centralny Mariano Rajoya opublikował dokument, z którego wynika, że odwołany ze stanowiska został Puigdemont, jego 12 ministrów oraz ponad 130 wysokiej rangi urzędników katalońskich, w tym szef regionalnej policji. Jeśli nie zgodzą się oni na odwołanie z funkcji, grozi im do trzech lat więzienia za uzurpację stanowisk publicznych.
"W warunkach demokratycznych tylko parlament ma prawo powoływać i odwoływać rząd" - podkreślił Puigdemont w wystąpieniu transmitowanym ze swojego rodzinnego miasta Girony.
Polityk zaapelował do mieszkańców Katalonii o "demokratyczną opozycję" wobec piątkowego zatwierdzenia przez hiszpański Senat artykułu 155. konstytucji, który ogranicza autonomię regionu. "Naszą wolą jest dalsza praca nad wypełnianiem demokratycznego mandatu, a równocześnie dążenie do zapewnienia jak największej stabilizacji i spokoju" - powiedział Puigdemont.
Dotychczasowy premier Katalonii wezwał mieszkańców regionu do przyjęcia w najbliższym czasie postawy nacechowanej "cierpliwością, wytrwałością i nadzieją". Dodał, że po długiej walce o niepodległość "należy kontynuować pracę nad budową wolnego kraju".
Puigdemont zaapelował do Katalończyków o postawę pokojową, która - jak przekonywał - może uczynić ich "zwycięzcami". Wezwał też do poszanowania opinii sprzecznych z niepodległościowymi dążeniami Katalończyków.
Hiszpania zamyka zagraniczne przedstawicielstwa Katalonii
Rząd centralny w Madrycie podjął decyzję o zamknięciu zagranicznych przedstawicielstw Katalonii - podano w opublikowanym w nocy z piątku na sobotę dzienniku urzędowym. Nazywane przez władze w Barcelonie "ambasadami" placówki działały w dziesięciu krajach świata.
Zamknięcie katalońskich przedstawicielstw, które promowały Katalonię na płaszczyźnie politycznej oraz gospodarczej, jest wynikiem zatwierdzonego w piątek przez hiszpański Senat artykułu 155 konstytucji, który ogranicza autonomię regionu.
Poza działającym przy Unii Europejskiej przedstawicielstwem Katalonii w Brukseli, podobne placówki funkcjonowały też w USA, Portugalii, Francji, Danii, Niemczech, Austrii i Włoszech, a także w Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii. Dwa ostatnie przedstawicielstwa były odpowiedzialne także za promocję Katalonii na terytorium Meksyku oraz Irlandii.
Ostatnią z otwartych przez Katalonię przedstawicielstw jest placówka z siedzibą w Kopenhadze, która miała promować ten region Hiszpanii w Danii oraz w innych państwach skandynawskich. Uruchomionemu przedstawicielstwu Katalonii szefowała Francesca Guardiola, siostra aktualnego trenera piłkarzy Manchesteru City Pepa Guardioli. W przeszłości był on szkoleniowcem katalońskiego klubu FC Barcelona.
Na zorganizowaną 31 sierpnia br. uroczystość otwarcia katalońskiej instytucji w stolicy Danii nie został zaproszony żaden z przedstawicieli rządu w Madrycie. Zaproszenia nie zostały też skierowane do dyplomatów ambasady Hiszpanii w Kopenhadze.
Uruchomieniu przedstawicielstwa Katalonii w Skandynawii towarzyszyła dwudniowa wizyta premiera Carlesa Puigdemonta w Danii, który zabiegał m.in. o poparcie władz tego kraju i lokalnych mediów dla katalońskiego referendum niepodległościowego z 1 października.
Jednym z głównych zadań przedstawicielstw Katalonii, zwanych przez rząd w Barcelonie "ambasadami", było zabieganie u międzynarodowej opinii publicznej o wsparcie dla idei niepodległości Katalonii. Dotychczas żadne z państw świata nie zdecydowało się na oficjalne poparcie dążeń separatystycznych Katalończyków.
Premier Hiszpanii rozwiązał kataloński parlament, odwoła rząd
Hiszpański Senat zaaprobował w piątek przejęcie przez rząd Hiszpanii władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju. "Hiszpania jest poważnym krajem i wielkim narodem i nie będziemy tolerować podejmowania przez niewielu ludzi próby zlikwidowania naszej konstytucji" - powiedział premier Hiszpanii Mariano Rajoy dziennikarzom po głosowaniu w Senacie. Wcześniej zapowiadał, że w Katalonii "przywrócone zostaną rządy prawa".
Członkowie zdymisjonowanego formalnie katalońskiego rządu - według tych źródeł - nie zamierzają podporządkować się decyzji Madrytu i chcą urzeczywistniać postanowienia uchwały w sprawie niepodległości Katalonii zaaprobowanej przez parlament w Barcelonie.
Wicepremier hiszpańskiego rządu Soraya Saenz de Santamaria od dzisiaj kieruje administracją Katalonii.
Katalońska policja Mossos d'Esquadra cofnęła w sobotę ochronę odwołanym przez Madryt dwunastu ministrom rządu Carlesa Puigdemonta, którym przysługiwała eskorta. Według jej władz decyzja jest techniczna, a nie polityczna.
Każdy z ministrów rządu Puigdemonta posiadał od trzech do czterech chroniących go funkcjonariuszy. W ostatnich tygodniach rząd Katalonii informował, że eskorta jest niezbędna z uwagi na liczne pogróżki wysyłane przez anonimowe osoby pod adresem premiera i członków jego gabinetu.
Według policyjnych źródeł niektórzy członkowie rządu Puigdemonta w sobotę samodzielnie zrezygnowali z ochrony. W dalszym ciągu eskortę posiada premier.
Rajoy oświadczył w piątek wieczorem, że postanowił odwołać rząd Katalonii i że rozwiązał kataloński parlament. Zapowiedział, że będzie dążył do uznania za nielegalną uchwalonej przez parlament kataloński rezolucji ws. niepodległości
Premier ogłosił, że 21 grudnia odbędą się w Katalonii wybory. Powiedział, że ministerstwa w centralnym rządzie przejmą uprawnienia katalońskiej administracji.
Wkrótce po głosowaniu w parlamencie katalońskim Senat Hiszpanii zaaprobował przejęcie przez rząd w Madrycie władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju. Decyzja Senatu podjęta z powołaniem się na art. 155 hiszpańskiej konstytucji daje rządowi centralnemu prawo nie tylko do zdymisjonowania rządu Katalonii i rozwiązania tamtejszego parlamentu, lecz także prawo do przejęcia kontroli nad policją, finansami i mediami publicznymi.
Rajoy zapowiedział, że szef katalońskiej policji zostanie zwolniony. Poinformował też, że zamyka kataloński resort spraw zagranicznych i dymisjonuje jego delegatów w Brukseli i w Madrycie.
W sobotę odwołał również 150 wysokich rangą urzędników wspólnoty autonomicznej Katalonii. Jeśli nie zgodzą się oni na odwołanie z funkcji, grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.
"Hiszpania jest poważnym krajem i wielkim narodem i nie będziemy tolerować podejmowania przez niewielu ludzi próby zlikwidowania naszej konstytucji" - oświadczył Rajoy dziennikarzom po głosowaniu w Senacie. Wcześniej zapowiadał, że w Katalonii "przywrócone zostaną rządy prawa".
Ogłaszając decyzje rządu w sprawie Katalonii, Rajoy powiedział: "Nigdy nie chcieliśmy dotrzeć do tego punktu". Oświadczył, że celem jest "powrót (Katalonii) do normalności i legalności tak szybko, jak to możliwe".
Agencja Associated Press pisze, że zdymisjonowanie katalońskich przywódców napotka zapewne w Katalonii zaciekły opór. Jeszcze przed wystąpieniem Rajoya, po decyzji Senatu, główne katalońskie ugrupowanie secesjonistyczne - Zgromadzenie Narodowe Katalonii (ANC) - wezwało w piątek urzędników, by stosowali "pokojowy opór" i nie słuchali poleceń rządu hiszpańskiego.
Szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont apelował w piątek do zwolenników secesji Katalonii o zachowanie spokoju. "W nadchodzących dniach musimy trzymać się naszych wartości pacyfizmu i godności. To w naszych, w waszych rękach leży stworzenie republiki" - powiedział do tłumu, który zareagował odśpiewaniem hymnu Katalonii i skandowaniem "wolność!".
Hiszpańska prokuratura szykuje akt oskarżenia przeciwko katalońskim liderom
Prokuratura Generalna Hiszpanii zamierza ogłosić w poniedziałek akt oskarżenia przeciwko politykom, którzy przygotowali Deklarację Niepodległości Katalonii uchwaloną przez kataloński parlament. Nieznana jest jeszcze liczba polityków, których zamierza oskarżyć.
Hiszpańska agencja prasowa EFE przypomina w związku z tym, że w przypadku jeśli czyny, których będzie dotyczył akt oskarżenia, zostaną zakwalifikowane jako "rebelia", oskarżyciele mogą zażądać wobec winnych do 30 lat więzienia. Może to dotyczyć nie tylko premiera katalońskiego rządu regionalnego Carlesa Puigdemonta.
Madryckie źródła sądowe, na które powołuje się EFE, sugerują, że Puigdemont może być sądzony przez Sąd Najwyższy Hiszpanii.
Dla przestępstwa kwalifikowanego jako "rebelia", o które mogą być oskarżone osoby, które "powstają publicznie z użyciem przemocy", aby m.in. uzyskać niepodległość dla jakiejś części terytorium kraju, przewidziane są kary od 15 do 25 lat więzienia, a w pewnych przypadkach - nawet od 25 do 30 lat - pisze hiszpańska agencja.
Bułgaria popiera Katalonię
Bułgaria szanuje ład konstytucyjny Hiszpanii, nadrzędność prawa i zasady państwa prawa, będące podstawowymi wartościami UE i wszystkich jego członków, stwierdza się w dokumencie, w którym podkreślono również, że Hiszpania jest strategicznym partnerem Bułgarii.
Jednostronne ogłoszenie niezależności Katalonii jest sprzeczne z zasadami państwa prawa, może ono doprowadzić do eskalacji napięcia w tym regionie.
"Wzywamy wszystkie władze w Hiszpanii do dialogu, odpowiedzialności i poszanowania prawa w obronie stabilności i bezpieczeństwa obywateli. Wierzymy, że hiszpański rząd da sobie radę z obecną trudną sytuacją zgodnie z konstytucją i zawartymi w niej podstawowymi prawami obywateli" stwierdził w swym oświadczeniu bułgarski resort spraw zagranicznych.
Tusk: Hiszpania pozostaje jedynym rozmówcą
- Dla UE nic się nie zmienia; Hiszpania pozostaje jedynym rozmówcą - oświadczył szef Rady Europejskiej Donald Tusk w reakcji na decyzję katalońskiego parlamentu, żeby ustanowić niezależną od Hiszpanii Republikę Katalonii.
Tusk wezwał jednocześnie Madryt do dialogu. "Mam nadzieję, że hiszpański rząd woli siłę argumentu, a nie argument siły" - podkreślił na Twitterze szef Rady Europejskiej.
Referendum w Katalonii
Konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem referendum w Katalonii z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.
Komisja Europejska odmówiła skomentowania piątkowych wydarzeń w Barcelonie. Rzeczniczka KE Mina Andreewa odesłała do wcześniejszych oświadczeń Komisji. Wcześniej w piątek na briefingu dla prasy przypomniała, że szef KE Jean-Claude Juncker wielokrotnie mówił, iż kwestia niepodległości Katalonii jest sprawą wewnętrzną Hiszpanii.
az/ mc/ zat/ cyk/ agz/


























































