EKO, czyli Emerytalne Konto Oszczędnościowe, to propozycja Komisji Nadzoru Finansowego, która ma tchnąć nowe życie w zapomniany trzeci filar. Pracownicy mogliby odkładać co miesiąc 150 zł, niezależnie od uczestnictwa w IKE, IKZE lub pracowniczych programach emerytalnych.


Komisja Nadzoru Finansowego zaprezentowała raport opisujący kondycję sektora funduszy emerytalnych w Polsce. Wśród wniosków opracowania znalazł się postulat wzmocnienia zachęt do dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Jednocześnie nadzór opublikował, jako aneks, szkic swojej wizji programu, który miałby skutecznie wzmocnić trzeci filar.


„Pomimo, że PPE i IKE istnieją już kilkanaście lat, do końca roku 2015 zgromadzono na nich łącznie 16,9 mld zł (ze względu na krótki okres funkcjonowania IKZE, tj. od 01.01.2012 r. wartość zgromadzonych na nich do dnia 31.12.2015 r. środków wynosi zaledwie 622,0 mln zł). Dla porównania otwarte fundusze emerytalne na koniec 2015 r. zarządzały aktywami rzędu 140 mld zł” – czytamy we wprowadzeniu do dokumentu.
ReklamaKNF proponuje rozwiązanie pod hasłem „3 x 50 zł”. Zakłada ono, że pracownik przekazywałby regularnie na przyszłe emerytalne potrzeby:
- 50 zł z otrzymywanego wynagrodzenia po opodatkowaniu („z kieszeni”).
- 50 zł z wynagrodzenia, lecz kwota ta byłaby zwolniona z podatku dochodowego.
- 50 zł w postaci składki opłacanej przez pracodawcę (i zaliczanej do kosztów uzyskania przychodu, ale nie wliczanej do podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne).
Środki trafiałyby na EKO, czyli Emerytalne Konto Oszczędnościowe. Pod wieloma względami ten rachunek przypomina indywidualne konta emerytalne (IKE). EKO mogłoby być prowadzone w różnych instytucjach – np. jako wyodrębniony rachunek bankowy, rachunek w ubezpieczeniowym funduszu kapitałowym, domu maklerskim lub TFI. Każdy z oszczędzających mógłby posiadać wyłącznie jedno EKO. Klient miałby możliwość wskazania osoby uprawnionej do otrzymania wkładu w razie śmierci posiadacza rachunku.
Pieniądze zgromadzone na koncie można byłoby wypłacić jednorazowo lub w ratach po osiągnięciu 60. roku życia (lub w wieku 55 lat i po nabyciu uprawnień emerytalnych) oraz po spełnieniu warunku dokonania co najmniej 36 wpłat. Wypłata nie byłaby obciążona podatkiem dochodowym.
Co po OFE – oszczędzanie przymusowe czy dobrowolne?

- Jeżeli nie zbudujemy oszczędności długoterminowych, nie będzie z czego finansować rozwoju polskiej gospodarki, a emerytury będą niskie - stwierdziła podczas odbywającej się w Karpaczu konferencji WallStreet prezes GPW Małgorzata Zaleska. Wśród gości rozgorzała dyskusja na temat systemu, który mógłby wypełnić dziurę po OFE.
„Zakładając miesięczne wpłaty na poziomie 150 zł, indeksowane rocznie wskaźnikiem wzrostu wynagrodzeń na poziomie 3,5% oraz zakładając 5,5% stopę zwrotu z inwestycji w ramach konta ‘3 x 50 zł’, uczestnik po 40 latach oszczędzania na cele emerytalne zgromadzi około 410 tys. zł” – czytamy w propozycji KNF. Wpływ na budżet państwa, zgodnie z wyliczeniami komisji, byłby niewielki. Przyjmując, że z EKO skorzysta 1 mln uczestników, wpływy z podatku dochodowego zostałyby pomniejszone o 108 mln zł rocznie. Bezpośredni koszt dla budżetu państwa z powodu zaliczenia składki na EKO do kosztów uzyskania przychodów wyniósłby maksymalnie 114 mln zł rocznie przy CIT na poziomie 19 proc.