REKLAMA

KE udostępnia Rosji większą przepustowość lądowej odnogi Nord Streamu

2016-10-28 18:56
publikacja
2016-10-28 18:56

Komisja Europejska podjęła w piątek decyzję, dzięki której rosyjski Gazprom będzie mógł znacznie zwiększyć wykorzystywanie gazociągu OPAL, czyli lądowej odnogi Nord Streamu. Bruksela przekonuje, że krok ten poprawia konkurencyjność na rynku.

fot. / / Materiały dla mediów

W uproszczeniu decyzja KE, która będzie obowiązywała do 2033 r., oznacza, że Rosjanie będą mogli wykorzystywać 80 proc. przepustowości OPAL-u. Obecnie Gazprom korzysta z 50 proc. przepustowości, od dawna wnioskuje jednak, by było to blisko 100 proc. Dotychczas taką możliwość blokowała KE.

Premier Beata Szydło jeszcze zanim decyzja została oficjalnie wydana zapowiedziała, że Polska będzie przeciwko niej protestowała, łącznie z zaskarżeniem jej do sądu.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski mówił jeszcze przed oficjalną decyzją KE w rozmowie z PAP, że idzie ona w poprzek solidarności gospodarczej w UE.

"Ta zgoda kładzie się dużym cieniem na współpracę w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, a nawet podważa założenia Unii Europejskiej dotyczące wspólnej polityki energetycznej. Ta zgoda wyraźnie o tym świadczy" - powiedział szef resortu energii.

Nasi dyplomaci wskazują, że wraz z drugą decyzją dotyczącą Gazpromu, w której KE rezygnuje z karania rosyjskiej spółki za niedozwolone na rynku Europy Środkowo-Wschodniej praktyki, Bruksela pozbywa się atutów, by walczyć z planowanym gazociągiem Nord Stream 2.

Zdaniem PGNiG zwiększenie możliwości wykorzystania biegnącego od Morza Bałtyckiego przez wschodnie Niemcy do Czech OPAL-u przez Gazprom jest zagrożeniem dla dostaw gazu w naszej części Europy.

W 2009 r. OPAL-owi przyznano na 22 lata wyjątkowe traktowanie w ramach unijnego trzeciego pakietu energetycznego. Pakiet ten wymaga m.in. dostępu stron trzecich (czyli w tym przypadku konkurentów Gazpromu) do infrastruktury przesyłu gazu w UE. Zgodnie z tym wyjątkiem Gazprom otrzymał rezerwację 50 proc. przepustowości OPAL-u.

Spółka miała teoretycznie szanse, żeby w ramach tego rozwiązania korzystać ze 100-proc. przepustowości. Warunkiem było uwolnienie części gazu (3 mld metrów sześciennych) na warunkach określonych przez regulatora, co w praktyce oznaczałoby konieczność ujawnienia ceny dla odbiorców. Rosjanie nie chcieli tego robić. W efekcie spora przepustowość OPAL-u nie była wykorzystywana.

Źródła unijne poinformowały w piątek, że zgodnie z ugodą, jaką zawarł w maju Gazprom z niemiecką Federalną Agencją ds. Sieci, niemiecka spółka miała mieć do 96 proc. przepustowości. 4 proc. byłoby zarezerwowane na aukcje dla innych dostawców, a jeśli okazałoby się, że to za mało, wolumen ten byłby zwiększony do 8 proc.

KE zaostrzyła to podejście. Z komunikatu, który został przedstawiony, wynika, że dla innych dostawców ma być zarezerwowane najpierw 10 proc. przepustowości, a jeśli po roku okaże się, że to za mało, dostępna pojemność przesyłowa ma być zwiększona do 20 proc. Decyzja Komisji przewiduje też klauzulę przeglądową, która przewiduje, że jeśli na te 20 proc. również znajdą się chętni, wówczas cała decyzja będzie podlegała rewizji.

"Zgodnie ze zmienioną decyzją wykorzystanie tylko 50 proc. przepustowości OPAL-u będzie objęte wyjątkiem dotyczącym stron trzecich, a pozostałe 50 proc. przepustowości będzie objęte rygorystycznymi zasadami rynku UE" - podkreślono w komunikacie KE.

Urzędnicy w Brukseli podkreślają, że takie podejście gwarantuje, iż przez OPAL alternatywni do Gazpromu dostawcy mogliby wysyłać ilości gazu mogące pokryć 60 proc. czeskiego zapotrzebowania. Taki wolumen wraz z zawartymi w decyzji zachętami dla dostawców mają zwiększyć konkurencję na rynku - argumentują.

Z drugiej strony jeśli nie będzie zainteresowanych wolną przepustowością OPAL-u, wówczas Gazprom może sięgnąć w aukcjach po całą dostępną przepustowość. Rosyjska spółka nie może jednak przelicytowywać konkurentów.

Możliwości przesyłowe OPAL-u wynoszą 36,5 mld metrów sześciennych rocznie. Dla porównania przez biegnący przez Polskę gazociąg jamalski rocznie przepływa ok. 33 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa.

6,4 mld metrów sześciennych z przepustowości niemieckiej magistrali zarezerwowane było jeż wcześniej dla niemieckiej firmy E.ON, a 4,5 mld metrów sześciennych dla innych dostawców (z tej przepustowości korzystał m.in. koncern Vattenfall).

Dopiero z pozostałych 25,6 mld metrów sześciennych 50-procentową rezerwację, czyli 12,8 mld sześc. miał Gazprom. Piątkowa decyzja Komisji dotyczy pozostałych 12,8 mld metrów sześciennych. Oznacza ona, że Gazprom będzie miał dodatkowo do wykorzystania od 7,7 do 10,2 mld metrów sześciennych możliwości przesyłowych.

Teoretycznie większy przesył OPAL-em oznacza większe wykorzystanie gazociągu Nord Stream i zmniejszenie roli Ukrainy jako kraju tranzytowego. Źródła w KE przekonują, że nic się jednak nie zmieni, jeśli chodzi o tranzyt przez ten kraj. Zwracają uwagę, że Gazprom ma z europejskimi odbiorcami umowy, które wskazują punkt odbioru surowca. Drugim powodem ma być mniejsza produkcja gazu w Holandii i przez to zwiększone zapotrzebowanie na rosyjskie paliwo.

Pierwotnie porozumienie w sprawie większego wykorzystywania gazociągu pomiędzy niemieckim regulatorem, firmą OPAL Gastransport (zarządzającą gazociągiem) oraz Gazpromem zawarto w październiku 2013 r. Wymagało ono zgody Komisji Europejskiej, która zwlekała z jej wydaniem, tłumacząc to względami technicznymi. W tym czasie (początek 2014 r.) wybuchł konflikt na Ukrainie i - zdaniem komentatorów - napięcia między UE a Rosją wpłynęły na negatywne stanowisko KE. Później Moskwa wycofała swój wniosek, co zwolniło KE z obowiązku zajęcia wobec niego stanowiska, ale po jakimś czasie znów go złożyła.

Urzędnicy w Brukseli tłumaczą, że teraz nie mieli wyboru. Gdyby bowiem nie wydali żadnej decyzji, w życie weszłoby mniej korzystne porozumienie między Gazpromem, OPAL Gastransport oraz niemieckim regulatorem.

Ekspert: decyzja KE ws. OPAL to czarny rozdział w historii wspólnej polityki energetycznej UE

Decyzja Komisji Europejskiej o dopuszczeniu do faktycznego monopolu Gazpromu na wykorzystanie niemieckiej odnogi OPAL to czarny rozdział w historii wspólnej polityki energetycznej Unii Europejskiej - mówi PAP ekspert ds. energetycznych Instytutu Jagiellońskiego Wojciech Jakóbik.

"Komisja pozwala Gazpromowi zalewać z większą siłą Europę Środkowo-Wschodnią swoim gazem, pomimo stwierdzenia w śledztwie antymonopolowym patologicznego zachowania tego dostawcy w Polsce i innych krajach regionu. Także w tej sprawie ma dojść do ugody. Miękka polityka Brukseli nie znajduje innego uzasadnienia niż uległość wobec interesów niemieckich, z którymi zbieżna jest decyzja ws. OPAL i łagodne traktowanie Gazpromu" - powiedział Jakóbik.

"Okazuje się, że rosyjska spółka może liczyć na specjalne traktowanie, a Europa Środkowo-Wschodnia jest pod względem obowiązywania prawa antymonopolowego UE regionem drugiej kategorii. Komisja potrafiła być twarda wobec Apple i Microsoftu, ale ulega rosyjskiemu monopoliście, który służy realizacji polityki zagranicznej Rosji" - uważa ekspert.

Jego zdaniem, pozwalając na "recydywę patologii Gazpromu" w naszej części Europy, Komisja wspiera prezydenta Rosji Władimira Putina. "Dzięki dochodom ze sprzedaży węglowodorów może on prowadzić wojny w Syrii i na Ukrainie. "Nie wiadomo jak wytłumaczyć z punktu widzenia prawa decyzję w sprawie OPAL. Ograniczy ona konkurencję, zaburzy funkcjonowanie rynku i zaszkodzi państwom członkowskim. Jeżeli za tym ustępstwem pójdą kolejne, to należy się spodziewać, że Komisja będzie musiała obronić swoje decyzje, a zatem ustępstwa na rzecz Gazpromu, przed europejskim sądem, a to postawi ją w wysoce niekomfortowej sytuacji" - zaznaczył.

Jakóbik podkreśla, że z Brukseli płynie dziś bardzo niekorzystny sygnał dla integracji europejskiej. "Smutny jest fakt, że Komisja czekała z ogłoszeniem decyzji na piątek i godzinę 18. Wygląda na to, że chciała ograniczyć negatywny oddźwięk medialny swej decyzji, przekładając jej ogłoszenie na początek świątecznego weekendu" - podsumował.

Komisja Europejska podjęła w piątek decyzję, dzięki której rosyjski Gazprom będzie mógł znacznie zwiększyć wykorzystywanie gazociągu OPAL, czyli lądowej odnogi Nord Streamu. Bruksela przekonuje, że krok ten poprawia konkurencyjność na rynku.

W uproszczeniu decyzja KE oznacza, że Rosjanie będą mogli wykorzystywać 80 proc. przepustowości OPAL-u. Obecnie Gazprom wykorzystuje 50 proc. jego możliwości przesyłowych, od dawna wnioskuje jednak, by było to blisko 100 proc. Dotychczas taką możliwość blokowała KE.

Premier Beata Szydło jeszcze zanim decyzja została oficjalnie wydana zapowiedziała, że Polska będzie przeciwko niej protestowała, łącznie z zaskarżeniem jej do sądu.

Nasi dyplomaci wskazują, że łącznie z drugą decyzją dotyczącą Gazpromu, w której KE zrezygnuje z karania rosyjskiej spółki za niedozwolone na rynku Europy Środkowo-Wschodniej praktyki, Bruksela pozbywa się atutów, by walczyć z planowanym gazociągiem Nord Stream 2.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

stk/ kot/ mc/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (18)

dodaj komentarz
~x-y-z
Polska to może sobie protestować, a Niemcy i Rosja zrobią to co jest w ich interesie. Trzeba było przed laty budować drugą rurę przez Białoruś i Polskę, tak jak proponowali Rosjanie - mielibyśmy tani gaz i profity z tranzytu. Ale dla polityków ważniejsze było aby zrobić na złość Rosji pod pozorem bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji Polska to może sobie protestować, a Niemcy i Rosja zrobią to co jest w ich interesie. Trzeba było przed laty budować drugą rurę przez Białoruś i Polskę, tak jak proponowali Rosjanie - mielibyśmy tani gaz i profity z tranzytu. Ale dla polityków ważniejsze było aby zrobić na złość Rosji pod pozorem bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji dostaw. No to Rosjanie dogadali się z Niemcami i mamy Nordstreem pod nosem pod Bałtykiem i buduje się Nordstreem 2, bo Europa potrzebuje rosyjskiego gazu, a Rosja potrzebuje kasy. Taniej nie będzie. I dochodzi do paradoksów: będziemy kupowali rosyjski gaz od Niemców po znacznie wyższej cenie, lub jeszcze droższy gaz z Norwegii czy od Arabów. Podziękować politykom.
~miro
angela głosno krzyczała o sankcjach dla putina a pod stołem dobrze mu zrobiła
~NoToWGaz
Do Świnoujścia będzie trafiał jedynie zakontraktowany LNG z Kataru, a jedynym klientem gazoportu pozostanie przez długie lata PGNiG.Czyli ta wielka bania będzie raczej pustawa . Nie wiadomo, czy infrastruktura konieczna do podjęcia eksportu – zwłaszcza interkonektory ze Słowacją i Czechami, mające stanowić część europejskiego korytarza Do Świnoujścia będzie trafiał jedynie zakontraktowany LNG z Kataru, a jedynym klientem gazoportu pozostanie przez długie lata PGNiG.Czyli ta wielka bania będzie raczej pustawa . Nie wiadomo, czy infrastruktura konieczna do podjęcia eksportu – zwłaszcza interkonektory ze Słowacją i Czechami, mające stanowić część europejskiego korytarza gazowego Północ-Południe – rzeczywiście powstanie.Raczej nie.Słowacy i Czesi już wiedzą,że transport gazu z Ukrainy będzie wygaszana.Zwiążą się z Niemcami. Nie widać też w kraju przedsiębiorstw chętnych do zaangażowania się w handel LNG na dużą skalę. Wizja Polski jako regionalnego potentata w eksporcie gazu jest jeszcze odległa.
A co będzie jak w Katarze i Arabii Saudyjskiej dotrze Arabska Wiosna.Już jest w Jemenie.Bliziutko.
~Dżejms
Wchodzenie unii w zad tak się kończy. Olewać ich i robić swoje.
~Marek
Jesli nie potrafimy zadbac o wlasne interesy ,nie obwinijajmy innych. Bijmy sie we wlasne piersi , a nie w cudze. To nie kto inny tylko PiS zawarl dlugoletnie kintrakty z Gaspromem. Jesli dla wladz wazniejsza jest ustawa antyaborcyjna i wojna z kobietami , jesli wazniejsza jest podkomisja do zbadania katastrofy smolenskiej , ta Jesli nie potrafimy zadbac o wlasne interesy ,nie obwinijajmy innych. Bijmy sie we wlasne piersi , a nie w cudze. To nie kto inny tylko PiS zawarl dlugoletnie kintrakty z Gaspromem. Jesli dla wladz wazniejsza jest ustawa antyaborcyjna i wojna z kobietami , jesli wazniejsza jest podkomisja do zbadania katastrofy smolenskiej , ta na dalszy plan spadaja sprawy zaopatrzenia energetycznego kraju. Tego jakos Klub Jagiellonski nie wzial pod uwage. Czyzby nic nie slyszeli o wojnie domowej wywolanej wlasnie przezPiS? Z tego korzystaja inni np.Rosja. A moze o to xhodzilo?
~gazalbajter
piszesz bzdury ziejąc nienawiścią do PIS, Ci twoji to zrobili z polaków parobków na zachodzie ???
~An
Nie pierwsza zdrada ze strony Niemiec i nie ostatnia. Najlepiej dla KE jakby w Polsce rządziła PO z Nowoczesną. Parę stanowisk dostaliby prominenci z tych partii, a reszta płaciłaby za droższy gaz kupowany od Niemiec i Rosji.
~lechu
Przecież to PiS NIE PRZESTRZEGA PODSTAWOWYCH REGUŁ UE, to co mieć pretensje do innych.
~kipa
KE faworyzuje koncerny przeciwko krajom członkowskim. Podobnie było z blokowaniem podatku handlowego w Polsce.

Powiązane: Rosja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki