Narzędzia wspomagające zarządzanie finansami osobistymi mają już za sobą ponad trzy dekady historii. Początkowo były zupełnie samodzielnymi aplikacjami, czerpiącymi z wzorów bliższych finansom przedsiębiorstw niż domowej buchalterii. Dziś coraz ściślej integrują się z rachunkami bankowymi i stawiają sobie za zadanie dostarczanie w czasie rzeczywistym informacji ułatwiających podejmowanie racjonalnych decyzji finansowych.
Za symboliczny początek rozwoju aplikacji PFM (personal finance management) można uznać rok 1984, gdy na rynku zadebiutowała pierwsza wersja aplikacji Quicken. Pierwsze narzędzia wymagały sporego nakładu ręcznej pracy – użytkownik musiał sam odnotowywać wszystkie wydatki, przypisywać im kategorie i uzgadniać zapisy z historią rachunku bankowego.


Nową jakość przyniosło dopiero rozpowszechnienie się bankowości internetowej. Na przełomie wieków niektóre amerykańskie instytucje zaczęły wprowadzać do systemów transakcyjnych funkcje analizy wydatków. Jednocześnie pojawiła się możliwość pobierania danych z rachunków bankowych, która doprowadziła do rozkwitu internetowych aplikacji PFM rozwijanych przez niezależnych od banków dostawców. Istotną rolę w tym procesie odegrali wyspecjalizowani pośrednicy tacy jak Yodlee, nawiązujący współpracę z bankami lub doskonalący technikę screen scraping (pobierania danych „w imieniu użytkownika” z serwisów bankowości internetowej).
ReklamaPod koniec pierwszej dekady XXI w. internetowe aplikacje PFM prześcignęły możliwościami samodzielne programy do zarządzania finansami osobistymi, a w serwisach bankowości internetowej banków coraz częściej swoje miejsce miała osobna zakładka służąca analizie przychodów i rozchodów. Na rynku pojawiły się aplikacje mobilne uzupełniające internetowe narzędzia PFM, dające szybki dostęp do historii transakcji i pozwalające śledzić realizację budżetów.
Na polskim rynku narzędzia PFM rozpowszechniły się dopiero kilka lat temu. Wprawdzie już pierwsza fala rozwoju bankowości internetowej przyniosła ze sobą interesujące eksperymenty (np. Multiport – serwis agregacji rachunków prowadzony przez BRE), ale większe zainteresowanie wzbudziły dopiero projekty z czasów tzw. „Web 2.0”. Wtedy nastąpił wysyp niezależnych aplikacji internetowych (standalone PFM), z których część funkcjonuje do dzisiaj.
W 2010 r. narzędzia zarządzania finansami po raz pierwszy zintegrowano z bankowością internetową, a palma pierwszeństwa przypadła Meritum Bankowi. Banki odświeżające swoje serwisy dla klientów detalicznych coraz chętniej sięgały po PFM, zazwyczaj jednak wyznaczając tej funkcji wydzielone miejsce – niezależne od historii transakcji. W kolejnych latach byliśmy świadkami debiutu pierwszej aplikacji bankowej korzystającej z agregacji rachunków (Alior Sync) i przerwania „chińskiego muru” pomiędzy rachunkiem a PFM (nowy mBank).
Ewolucja PFM – 3 najważniejsze trendy
Racjonalne zarządzanie finansami osobistymi wymaga sporej dozy determinacji i samokontroli. Narzędzia PFM początkowo skierowane były przede wszystkim do zaawansowanych użytkowników, którzy dysponowali odpowiednią wiedzą i samozaparciem, ale szukali sposobu na przeniesienie finansowej buchalterii do środowiska elektronicznego. Z czasem kolejne funkcje zdejmowały z nich ciężar najbardziej niewdzięcznych zadań.
Automatyzacja pobierania danych (dzięki importowi informacji z banków lub połączeniu z historią rachunku w aplikacjach dostarczanych przez banki) umożliwiła uproszczenie procesu konstruowania zestawienia przepływów pieniężnych. Temu samemu celowi służy automatyczny podział na kategorie – algorytmy bazujące na analizie opisów transakcji (w tym kodach MCC) i uczące się dzięki korektom wprowadzanym przez użytkownika sprawiają, że uproszczony cash flow można stworzyć niemalże bez ludzkiej ingerencji. Następny krok w tej dziedzinie należeć może do aplikacji mobilnych, umożliwiających skanowanie paragonów i odnotowywanie wydatków na bieżąco.
Wspieranie decyzji finansowych jest logicznym rozwinięciem analitycznych funkcji narzędzi PFM. Początkowo zakładano, że klient, który zdefiniuje budżety i prześledzi cash flow, będzie w stanie samodzielnie wyciągnąć ze zgromadzonych informacji przydatne wnioski. Masowy użytkownik aplikacji PFM nie ma szerokiej wiedzy dotyczącej finansów i własnej wizji ich prowadzenia, oczekuje wsparcia i porady na niemal każdym poziomie zaawansowania. Z punktu widzenia przeciętnego klienta banku wykres obrazujący kierunki wydatkowania pieniędzy nie wnosi ze sobą istotnej wartości dodanej. Dopiero uzupełniony o informację np. o tym, że tempo wydatków jest wyższe niż zazwyczaj albo że pojawia się margines pozwalający na odłożenie pewnej sumy jako oszczędności, staje się istotnym drogowskazem.
W aplikacjach PFM coraz częściej pojawiają się zatem, obok elementów analizy, instrumenty diagnozy problemów finansowych i narzędzia prognostyczne. Projekcje cash flow („zabraknie ci pieniędzy przed 25-tym”), alerty, wskaźniki „finansowego zdrowia” i propozycje tworzenia zautomatyzowanych strategii (np. odkładania środków na wydzielony celowy rachunek) mają potencjał wzmocnienia motywacji użytkownika i, w konsekwencji, przywiązania go do oferowanego rozwiązania PFM.
Do ważnych trendów zmieniających obraz aplikacji PFM zaliczyć należy także specjalizację i poszerzanie horyzontu czasowego wspieranych decyzji finansowych. Najbardziej zaawansowane narzędzia wyszły poza podstawy zarządzania finansami – tworzenie zestawienia przepływów pieniężnych i budżetu. Strategiczne aplikacje PFM wspomagają wychodzenie z zadłużenia (np. ReadyForZero) lub planowanie oszczędności emerytalnych (jak np. robo-doradcy typu Personal Capital lub Betterment). Automatyzacji podlega nie tylko pobieranie i analiza danych, ale także transakcje – odkładanie nadwyżek, spłata długów.
Następny krok – zarządzanie bez buchalterii?
Logikę rozwoju narzędzi wspomagających zarządzanie finansami osobistymi porównać można, nieco z przymrużeniem oka, z procesami zachodzącymi w dość odległej dziedzinie – motoryzacji. Samochodowe kokpity wyposażono najpierw w systemy na bieżąco analizujące i prezentujące w czytelnej formie parametry jazdy (wskaźniki, komputery mierzące zużycie paliwa, odległość). Później pojawiły się narzędzia wspierające kierowcę w różnych zadaniach – utrzymanie prędkości, pasa ruchu, nawigację do celu. Kolejnym krokiem jest „autopilot”, reagujący na bieżąco na sytuację na drodze i wyręczający człowieka w większości zadań.
Obserwując innowacje pojawiające się w ostatnim czasie na rynku rozwiązań PFM można odnieść wrażenie, że „finansowa tesla” jest coraz bliżej. Twórcy aplikacji coraz częściej sięgają po techniki machine learning, pozwalające stworzyć model finansowych zachowań użytkownika bez zmuszania go do samodzielnego budowania sztywnych budżetów i limitów. Algorytmy pozwalają wychwycić ważne zdarzenia (np. niestandardowe odchylenia we wzorach wydatków) i poinformować o nich użytkownika bez zasypywania go niepotrzebnie szczegółowymi danymi.
Przykładem takiego, niezbyt inwazyjnego rozwiązania może być asystent PULSE26 – jedna z funkcji bankowości mobilnej w N26. Podobnie jak powiadomienia Google Now podpowiadające np. kiedy należy ruszyć w drogę, by zdążyć na spotkanie, PULSE26 serwuje informacje i wskazówki dotyczące finansów osobistych. Może to być np. dyscyplinujące przypomnienie o kwocie wydanej do tej pory na restauracje zaserwowane w momencie, gdy klient wchodzi do lokalu albo podsumowanie sytuacji budżetu. Zbiera przy tym informację zwrotną od użytkownika, który może oznaczyć szczególnie przydatne powiadomienia.
Komentarz Partnera
Coraz więcej serwisów bankowości internetowej umożliwia dostęp do zdalnych narzędzi zarządzania finansami – tzw. menedżera finansów osobistych (Personal Financial Management). Wśród dostępnych funkcji znajdują się przede wszystkim kategoryzacja transakcji oraz analiza przychodów i wydatków w wybranym czasie oraz według kategorii transakcji, prezentowane w wygodnej formie wizualnej.
Przyszłość tych narzędzi postrzega się w ich proaktywnej roli – w formie indywidualnego doradcy przewidującego bieżące potrzeby klienta. Przykładem takiego działania jest prezentowanie spersonalizowanych propozycji produktowych dopasowanych do aktualnych działań klienta. Przydatne będą również sugestie, których efektem są dodatkowe oszczędności w domowym budżecie. Do prowadzenia takich analiz w czasie rzeczywistym zastosowane będą inteligentne algorytmy, tzw. robo-doradcy, które niezależnie od pory dnia będą badać wydatki klienta i wspierać go w decyzjach finansowych.
Bartosz Kaźmierczak, specjalista bankowości mobilnej i internetowej w Banku Zachodnim WBK
Hasło „sztuczna finansowa inteligencja” pojawia się coraz częściej w demonstracjach startupów, które zapewne nieco na wyrost chwalą się rewolucyjnym podejściem do wspomagania zarządzania finansami osobistymi. Przykładem może być Digit, biznes, w który zainwestował m.in. fundusz Google Ventures. Aplikacja uczy się zwyczajów użytkownika, obserwując transakcje wykonywane na podłączonym rachunku bankowym. Co kilka dni „podbiera” niewielką kwotę i przekazuje ją na rachunek oszczędnościowy. Kwota ustalana jest tak, aby klient nie zauważył ubytku w budżecie – podpowiada ją uczący się algorytm. Na europejskim rynku podobny pomysł zaprezentował niemiecki Clinc.
Niewidoczny PFM
Można postawić tezę, że wraz z rosnącą rolą smartfonów i wchodzeniem w dorosłość pokolenia, które wychowało się z telefonem w ręku, coraz wyraźniejszy będzie podział na aplikacje PFM „taktyczne”, dające szybką syntetyczną informację informację o sytuacji płynnościowej i automatyzujące zadania związane z planowaniem wydatków oraz rozbudowane narzędzia „strategiczne”. Te drugie tworzone będą z myślą o bardziej wymagającym, zaawansowanym użytkowniku.
Regulacje PSD2 stworzą środowisko, w którym niebankowe narzędzia PFM zyskają stabilne podstawy rozwoju – do tej pory pobieranie danych od dostawców rachunków bankowych i płatniczych mieściło się w szarej strefie rynku. Dla banków będzie to oznaczało konieczność ponownego zdefiniowania roli aplikacji PFM w gamie świadczonych usług. Ich atutem jest zaufanie klienteli – finansowy autopilot oferowany przez bank będzie zapewne budził mniej kontrowersji niż podobny rewolucyjny koncept reklamowany przez startup z branży fintech.