Innowacja jest dziś bardzo modnym terminem, niemal ciągle mówią o niej zarówno ekonomiści, jak i politycy. Często wspomina się m.in. o tym, że to właśnie spółki innowacyjne powinny stanowić o sile naszego państwa. Według wielu, aby to było możliwe, niezbędna jest jednak wyraźne wsparcie państwa. Spytaliśmy się zatem u źródła, czego w rzeczywistości takim spółkom potrzeba i jak według nich rysuje się przyszłość.


Ostatnimi czasy na Giełdzie Papierów Wartościowych obserwujemy prawdziwy wysyp spółek określanych mianem innowacyjnych. Szczególnie jest to widoczne na rynku NewConnect, na który trafiają często podmioty jeszcze we wczesnej fazie rozwoju, długo przed tym, nim rzeczywiście zaczną zarabiać. I to właśnie jest chyba główne ryzyko w przypadku tego typu inwestycji – niepewność czy spółka kiedykolwiek osiągnie zaplanowane przez siebie cele. W przypadku „trafienia” w odpowiedni podmiot można jednak dorobić się fortuny, co pokazują przypadki Apple'a czy Facebooka.
Na polskiej giełdzie, jeżeli chodzi o innowacje, zdecydowanie króluje biotechnologia. Z sektora tego na głównym rynku jest 5 podmiotów, natomiast na NewConnect jest ich aż 9. Zdecydowana większość to jednak dopiero myśl przyszłości. Najczęściej są one bowiem w fazie tworzenia swoich produktów (co w tej dziedzinie wcale krótko nie trwa), a tłuste lata mają dopiero nadejść. Przedstawiamy zatem wybrane innowacyjne spółki, z których przedstawicielami udało nam się porozmawiać podczas GPW Innovation Day.
Spółka, która już dziś potrafi zarabiać
Za wyjątek wśród innowacyjnych spółek można uznać Selvitę, która do tej pory osiągnęła już pewien sukces. Firma ta działa w obszarze opracowywania leków stosowanych przede wszystkim w onkologii. Zajmuje się jednak również świadczeniem usług badawczo-rozwojowych i budową rozwiązań informatycznych wspierających projekty innowacyjne. I właśnie w dużej mierze dzięki temu drugiemu już dziś, gdy spółka wciąż cały czas jest w fazie rozwoju, Selvita jest w stanie osiągać dość spore przychody operacyjne (106 mln zł w 2017 r.). Od kilku lat spółka również regularne pokazuje zysk netto (6,7 mln zł w zeszłym roku). Wciąż jednak istotną rolę dla Selvity odgrywają otrzymywane dotacje. Swoim akcjonariuszom od momentu debiutu na giełdzie w lipcu 2011 roku dała już zarobić blisko 1000%.
W zeszłym miesiącu Selvita otrzymała pozwolenie na budowę w Krakowie Centrum Badawczo-Rozwojowego Innowacyjnych Leków za ok. 77 mln zł. Blisko 34 mln zł z tej kwoty będzie pochodzić z pozyskanego przez spółkę dofinansowania ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu państwa. Zakończenie budowy centrum i uruchomienie pierwszych laboratoriów przewidywane jest na drugą połowę 2019 roku. "W szczególności Centrum B+R zwiększy potencjał badawczy spółki w zakresie poszukiwania i rozwoju nowych leków, co przełoży się na portfolio projektów innowacyjnych spółki, a tym samym powinno pozytywnie wpłynąć na zwiększenie wartości rynkowej grupy Selvita" - oceniono wtedy w komunikacie.
Chcą stworzyć lek na
raka
Kolejną wartą uwagi innowacyjną spółką jest GLG Pharma, podmiot zależny od amerykańskiej firmy GLG Pharma LLC, zajmującej się rozwojem zaawansowanych terapii onkologicznych. Polski oddział posiada licencję na wyłączność, obejmującą cały świat, dotyczącą rozwoju, wytwarzania i sprzedaży produktów farmaceutycznych opartych na technologii inhibitorów STAT3 w terapii wobec potrójnie negatywnego raka piersi (TNBC). Technologia ta została opracowana przez naukowców Dana Farber Cancer Institute oraz Centrum Badań nad Rakiem Moffitt, a inhibitory STAT3 mają w założeniu stanowić nowe obiecujące metody leczenia wielu odmian raka i innych chronicznych szybko rozprzestrzeniających się chorób.
10 kwietnia GLG Pharma poinformowała o otrzymaniu pozytywnej opinii Komisji Bioetycznej dotyczącej przeprowadzenia I/II fazy badania klinicznego nad GLG-801 w projekcie TNBC. Opinia ta była niezbędna do rozpoczęcia badania klinicznego z udziałem pacjentów. Obecnie spółka oczekuje na zgodę Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, która jest ostatnim elementem niezbędnym do przystąpienia do realizacji badania. Pozytywnie te informacje oceniają również analitycy. W ocenie Polskiego Domu Maklerskiego po ostatnich znaczących sukcesach polskich spółek z branży biotechnologicznej klimat wokół tego segmentu gospodarki jest bardzo dobry. Świadczy o tym m.in. duży popyt ze strony krajowych inwestorów w zakończonych niedawno ofertach publicznych (Selvita, Oncoarendi) oraz zaangażowanie w projekty z tej branży instytucji o istotnym zapleczu finansowym (Polski Fundusz Rozwoju) i globalnym zasięgu działalności (Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju).
Symulator medyczny w technologii VR
Kolejną spółką technologiczną działająca w sektorze medycznym jest InventionMed. Firma ta jednak nie planuje tworzyć innowacyjnych leków, tylko zamierza skoncentrować swoją działalność na rozwoju symulatorów medycznych w technologii wirtualnej rzeczywistości (VR) . Symulatory te mają dawać możliwość szkolenia lekarzy, studentów medycyny i kosmetologów. Stworzone mają one być w oparciu o wiele scenariuszy zakładających m.in. różny stopień trudności zabiegów i indywidualne preferencje.
Co jednak może zaskakiwać, InventionMed dopiero od niedawna zajął się na poważnie branżą medyczną. Do 29 stycznia 2018 r. spółka ta działała bowiem pod nazwą Athos Venture Capital (jeszcze wcześniej było to Centrum Doradztwa Ekonomicznego) i świadczyła usługi na rynku kapitałowym. Spółka ta zatem, jeśli chodzi o branżę medyczną, wciąż jest zupełnie nowa.
Dziś jednak, już po zmianie profilu działalności, InventionMed myśli nawet o przeniesieniu notowań na rynek główny GPW. – Powoli, w najbliższym czasie będziemy się do tego przymierzać, takie są plany zarządu. Mogłoby do tego dojść na przełomie 2018 i 2019 roku, na obecną chwilę ciężko to ocenić, ale takie kwestie są poważnie rozważane – powiedział podczas GPW Innovation Day prezes Tomasz Kierul. Są to bardzo ambitne plany, tym bardziej, że InventionMed jeszcze (póki co) nie uzyskuje przychodów ze swej nowej działalności.
– Trwają prace nad prototypem z kilkoma różnymi schorzeniami w obrębie twarzy. W tym roku zamierzamy dokonać pilotażu naszego TutorDerma w wybranych jednostkach naukowych i liczymy na pierwsze przychody – mówi prezes. Harmonogram prac zakłada jednak masową sprzedaż w Polsce dopiero od pierwszego kwartału 2020 roku, a rozpoczęcie sprzedaży na rynkach zagranicznych w czwartym kwartale 2020 roku. Próg rentowności projektu TutorDerm ma zostać z kolei osiągnięty w 2021 roku.
Drukowanie
nanomateriałów to przyszłość?
Innym innowacyjnym podmiotem jest technologiczna spółka XTPL, komercjalizująca prace badawczo-rozwojowe (B+R) mające na celu rozwinięcie technologii ultraprecyzyjnego drukowania nanomateriałów. Opracowywane przez XTPL rozwiązanie ma umożliwić m.in. produkowanie nowej generacji warstw TCF (Transparent Conductive Films), tj. przezroczystych warstw przewodzących, wykorzystywanych przede wszystkim w branżach producentów wyświetlaczy, monitorów, ekranów dotykowych, a także w sektorze producentów ogniw fotowoltaicznych.
Jednocześnie spółka poszukuje możliwości zastosowań również w innych obszarach, takich jak:
-
naprawa uszkodzonych metalicznych połączeń przewodzących (wyświetlacze, obwody drukowane, ogniwa fotowoltaiczne);
-
produkcja biosensorów;
-
technologia zabezpieczeń antypodróbkowych.
XTPL ma bardzo duże aspiracje, w najbliższym roku spółka planuje m.in. przejść na główny rynek GPW, a także myśli o wejściu na jedną z zagranicznych giełd (prawdopodobnie we Frankfurcie). W realizacji strategii pomoże im były prezes zarządu Giełdy Papierów Wartościowych Wiesław Rozłucki. Od niedawna pełni on bowiem w XTPL rolę przewodniczącego rady nadzorczej.
Widać więc, że innowacyjnych spółek na GPW nie brakuje, a te wymienione tutaj są zaledwie jednymi z wielu. Wciąż jednak mało jest polskich firm, które dzięki innowacjom już dziś osiągnęły globalny sukces. Co może im w tym pomóc? Przedstawiciele spółek wymieniają najczęściej jeszcze większe wsparcie od państwa, zarówno poprzez uproszczenie regulacji, jak i pomoc finansową. Niezbędna jest jednak również dalsza edukacja inwestorów, którzy muszą poznać, jak działa ten rynek, aby już nie bać się inwestować w tego typu spółki.