Inflacja w Czechach wzrosła, na Węgrzech spadła, ale w obu przypadkach była niższa niż w Polsce. Tamtejsze banki centralne ruszyły do walki ze wzrostem cen, NBP nadal tkwi w blokach startowych.


Jak poinformował urząd statystyczny KSH, w lipcu inflacja na Węgrzech wyniosła 4,6 proc. w ujęciu rocznym. To najniższy wynik od marca, po którym nad Balatonem raportowano najwyższą w UE inflację przekraczającą 5 procent. Analitycy spodziewali się spadku, lecz tylko do 4,8 proc. Z kolei w ujęciu miesięcznym wzrost węgierskich cen wyniósł 0,5 proc.
Z kolei czeski urząd CZSO opublikował raport, z którego wynika, że lipcowa inflacja u naszych południowych sąsiadów silnie wzrosła, do 3,4 proc. wobec 2,8 proc. w maju. Konsensus ekonomistów zakładał jedynie lekki wzrost, do 2,9 proc. Tym samym inflacja w Czechach przebiła maksimum z kwietnia 2021 r. (3,1 proc.) i jest najwyższa od czerwca ubiegłego roku.
W obu krajach motorem inflacji są ceny paliw, które na Węgrzech są o 19,8 proc. wyższe niż przed rokiem. Paliwowa inflacja w Czechach to z kolei 18,5 proc. Inflację widać także w usługach czy kosztach związanych z utrzymaniem mieszkania.
Inflację w Czechach i na Węgrzech śledzimy nie tylko ze względu na geograficzne sąsiedztwo z Polską czy podobny poziom rozwoju gospodarczego (aczkolwiek Czechy wyprzedzają dwa pozostałe kraje). W ostatnich tygodniach Narodowy Bank Czech oraz Narodowy Bank Węgier dwukrotnie podnosiły stopy procentowe, właśnie w związku z rosnącą inflacją. Nad Wełtawą referencyjna stopa procentowa wynosi już 0,75 proc., a nad Dunajem 1,2 proc. - w obu przypadkach ekonomiści oczekują kolejnych podwyżej w najbliższych miesiącach. W Polsce tymczasem od maja 2020 r. referencyjna stopa procentowa NBP wynosi 0,1 proc.
Więcej o postawie polskiego banku centralnego wobec inflacji i stóp procentowych przeczytasz w artykule „Inflacja nie jest klątwą. Jest konsekwencją” autorstwa Krzysztofa Kolanego, głównego analityka Bankier.pl.
A tak ⬇️ rosną ceny żywności i napojów bezalkoholowych. Tu także jesteśmy liderem w regionie. pic.twitter.com/pT6YOSCbEc
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) August 10, 2021
Chociaż inflacja rośnie również w Polsce – w lipcu sięgnęła 5 proc. – to Rada Polityki Pieniężnej nie reaguje podwyżkami stóp. Owszem, w RPP są głosy nawołujące do takiego ruchu, lecz póki co pozostają w mniejszości.
Finalny raport o lipcowej inflacji w Polsce poznamy w piątek 13 sierpnia o 10:00. Będzie to rozwinięcie wstępnej informacji przekazanej pod koniec lipca, według której inflacja w Polsce po raz pierwszy od 10 lat dobiła do poziomu 5 proc. rocznie. Również w najbliższy piątek GUS przedstawi wstępny raport o dynamice PKB Polski w II kwartale 2021 r.
Powyższe porównanie inflacyjne zostało dokonane na bazie wskaźników obliczanych przez poszczególne urzędy statystyczne. Inną miarę inflacji stanowi inflacja HICP, którą bada Eurostat. O różnicach między wskaźnikami pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”. W skrócie: obie miary stosują nieco odmienny system wag i uwzględniają nieco inny zakres wydatków, toteż ostatecznie różnice między Polską, Węgrami i Czechami w takim ujęciu mogą być inne niż przez pryzmat inflacji CPI.























































