Po lipcowym nieoczekiwanie silnym przyspieszeniu sierpień przyniósł ostrzejsze od prognoz wyhamowanie węgierskiej inflacji CPI. Ceny u naszych „bratanków” rosły najwolniej od stycznia 2021 roku.


Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2024 roku były o 3,4 proc. wyższe niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). To najniższy odczyt od stycznia 2021 roku oraz wyraźnie niższy od 4,1% odnotowanych w lipcu.
Rynkowy konsensu zakładał spadek węgierskiej inflacji CPI tylko do 3,65. Możemy zatem mówić o pozytywnej niespodziance. Przy czym cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier wynosi 3% i po raz ostatni był zrealizowany 44 miesiące temu.
Dzięki sierpniowej obniżce rocznej dynamiki CPI znów możemy mówić o dezinflacji na Węgrzech. Wcześniej od początku 2024 roku inflacja CPI na Węgrzech już nie maleje po bardzo silnym spadku w roku ubiegłym (z przeszło 25% do niespełna 4%). Co gorsza, stosunkowo wysokie były też miesięczne przyrosty indeksu cen dóbr konsumpcyjnych. Jeszcze w lipcu wzrósł on o 0,7% mdm. Ale w sierpniu pozostał na tym samym poziomie co w lipcu (0,0% mdm).
Sierpniowy spadek inflacji CPI Węgrzy w znacznej mierze zawdzięczają niższym niż przed rokiem cenom energii. Gaz ziemny potaniał o 9,4% rdr, zaś rachunki za prąd poszły w dół o 1,7%. Nieznacznie niższe niż w sierpniu 2023 były ceny dóbr trwałego użytku (o 0,2%), w tym ceny używanych samochodów spadły o 6,7% rdr.
Natomiast nad Balatonem podobnie jak nad Wisłą cały czas problemem pozostaje bardzo szybki wzrost cen usług. W sierpniu ceny usług na Węgrzech poszły w górę aż o 9,5%. W tym czynsze wzrosły o 10,6%, usługi opieki osobistej o 106%, zaś koszty korzystania z autostrad i parkingów oraz wynajmu samochodów podniosły się o 10,5%.
W rezultacie inflacja bazowa - czyli wskaźnik cen nieuwzględniający żywności, paliw i energii – wzrósł w sierpniu o 0,2% mdm i 4,6% rdr. To nadal jest dynamika zdecydowanie zbyt wysoka względem 3-procentowego celu inflacyjnego NMB.
Ten ostatni w sierpniu po raz pierwszy od niemal roku nie zdecydował się na obniżenie stóp procentowych. Nadal to jednak Węgrzy mają najwyższe koszty kredytu w naszym regionie. Stopa referencyjna Narodowego Banku Węgier wynosi 6,75% i jest o 100 pb. wyższa od analogicznej stawki w Narodowym Banku Polski.


























































