Stalexport potrzebuje pieniędzy na zwiększenie obrotu wyrobami hutniczymi. Pięć miesięcy temu akcjonariusze upoważnili zarząd do emisji akcji. Planowana sprzedaż 50 mln walorów może przyczynić się do wzrostu kapitału spółki o 46%. Jednakże emisja nie odbędzie się w planowanym terminie. Prezes spółki, Emil Wąsacz, nie chce aby akcjonariusze podejmowali decyzję w sytuacji niepewności, jak duże są zobowiązania spółki w wyniku zaangażowania w WRJ.
Poręczenia i gwarancje były udzielane w spółce za czasów Ryszarda Harhala. Audytor oszacował wstępnie poręczenia dla WRJ na sumę 304 mln zł. Cała jednak suma nie będzie wymagalna do natychmiastowej spłaty, bowiem oznaczałoby to upadek Stalexportu. W najgorszym wypadku będzie to 190 mln zł., w najlepszym tylko 50 mln zł. Istnieje też opcja która mówi o tym, że spółka nie poniesie żadnych kosztów w związku z udzieleniem poręczeń i gwarancji. Należy pamiętać, ze banki mają zabezpieczenie na majątku trwałym WRJ, w pierwszej kolejności zaczną więc ściągać swe należności z majątku trwałego.
Trwają prace nad znalezieniem inwestora dla Walcowni Rur Jedność. Najbardziej prawdopodobnymi oferentami wydają się być ukraiński Donbas i koncern LNM. WRJ potrzebuje 200 mln zł. na dokończenie budowy walcowni rur, na którą wydał już 700 mln zł. Banki wstrzymały niestety kolejne transze kredytów.
Stalexport który posiada 7% udziałów w WRJ nie zakłada, że odzyska 16 mln zł. który przeznaczył na kapitał zakładowy. Nawet gdyby zobowiązania spółki wyniosły 100 mln zł. Stalexport poradzi sobie ze spłatą, musi jednak renegocjować umowę zawartą z wierzycielami dwa lata wcześniej.
Mimo, że Stalexport ma na głowie WRJ cały czas pracuje normalnie. Ciągle rozszerza sieć sprzedaży, podpisuje nowe kontrakty, pilnuje spółek autostradowych – powiedział prezes spółki E. Wąsacz.
P.K.





















































