REKLAMA

SPOILERYHBO ponownie rozbiło bank. Finał "Rodu smoka" godnym spadkobiercą "Gry o tron"

Agata Wojciechowska2022-10-30 13:00redaktor
publikacja
2022-10-30 13:00

Znowu widzowie wchodzą w ten przedziwny stan zawieszania, który pamiętają z "Gry o tron" między finałem sezonu a początkiem kolejnego... Tym razem to "Ród smoka", szczególnie dla nieczytających książek, zafundował jazdę kolejką górską. Teraz nie można zrobić nic, a jedynie czekać dwa lata na nadejście burzy i taniec smoków. HBO zaś już liczy zyski. 

HBO ponownie rozbiło bank. Finał "Rodu smoka" godnym spadkobiercą "Gry o tron"
HBO ponownie rozbiło bank. Finał "Rodu smoka" godnym spadkobiercą "Gry o tron"
fot. @HouseofDragon / / Twitter

Jak się okazuje, powrót do Siedmiu Królestw okazał się strzałem w dziesiątkę, a finałowy odcinek wręcz wcisnął w fotele, nawet tych, którzy spodziewali się, co się stanie. Ale "był czas przywyknąć przecie", parafrazując słowa nestorki rodu Pawlaków z kultowej polskiej komedii "Samych swoich". Krwiożercza babcia-smok, łuskowe dziecko i przemoc w małżeństwie to przecież codzienność w Westeros. Przyciągnęła ona przed srebrne ekrany 9,3 mln widzów. Co prawda jest to zaledwie połowa, która obejrzała upadek Daenerys Targaryen i wyniesienie Brana Złamanego na tronie w finale serialu "Gry o tron", ale właśnie... było to zakończenie całej historii, a nie "jedynie" sezonu. Jest to też mniej niż widzowie, których zebrał drugi odcinek serialu (ok. 10 mln). 

Po drugie są to wstępne dane z poniedziałku, a więc zaledwie doby po premierze. Samo HBO przyznało, że liczba oglądających z odcinka na odcinek rośnie (o 5 proc. w odcinku 4, o 3 proc. w odcinku 5 i o kolejne 3 w odcinku 6, ale nie podało informacji o oglądalności odcinków 7-9). Część czeka np. do zakończenia serii, by obejrzeć wszystkie naraz, nie czekając tydzień na kolejny.

Po trzecie, gdy się to przeliczy na procenty, to około 20 proc. widzów zasiadających przed ekranami w niedzielę wieczór oglądało finał "Rodu smoka". Nie jest to zły wynik. Szczególnie że w tym samym czasie transmitowano rozgrywki footballu amerykańskiego i finałowego starcia w baseballu między New York Yankees a Huston Astros. 

Serial o jeźdźcach smoków notuje jedne z najlepszych wskaźników oglądalności od czasu "Gry o tron" i finału, który zebrał przed ekranami 19,3 mln widzów w 2019 roku. Pozostałe odcinki "Rodu smoka" miały zebrać średnio 29 mln widzów w samych Stanach Zjednoczonych, potrajając średnią uzyskiwaną przez seriale. Nie wspominając już, że po zakończeniu zapłonęły wręcz media społecznościowe. Nie policzono także tych widzów, którzy oglądali finał dwa dni przed jego oficjalną premierą, bo niestety... wyciekł on z HBO. Choć serwis starał się usuwać wszystkie kopie, to nie od dziś wiadomo, że w internecie nic nie ginie, a już szczególnie w torrentach.

Bezpieczny kredyt 2% - najważniejsze fakty

Bezpieczny kredyt 2% - najważniejsze fakty

Na czym polega? Kto może skorzystać? Ile kredytu można dostać? Co z wkładem własnym? Czy dopłaty można stracić? Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl

Pole wypełnione niepoprawnie!
Pole wypełnione niepoprawnie!
Jeśli chcesz fakturę, to wypełnij dalszą część formularza:
Pole wypełnione niepoprawnie!
Pole wypełnione niepoprawnie!
Pole wypełnione niepoprawnie!
Podaj kod w formacie xx-xxx!
Pole wypełnione niepoprawnie!

"House of Dragon" to smocze jajo HBO

HBO Max wydało na "House of Dragon" więcej niż na ostatni - jakże kontrowersyjny - sezon "Gry o tron", który był wówczas najdroższą produkcją w historii srebrnego ekranu. Zgodnie z doniesieniami "Variety" platforma streamingowa wydaje na odcinek poniżej 20 mln dolarów. To oznacza, że spinn-off jest bardziej kosztowny niż oryginalny serial fantasy, za którego odcinek płacono w pierwszym sezonie około 5-6 mln dolarów, by w ostatnim skończyć na średniej kwocie 15 mln dolarów. I to się opłaciło.

"Ród smoka" wynikał z głodu HBO na nowy hit po pełnym niesławy sezonie 8 serialu "Gra o tron", która została zmiażdżona przez fanów i delikatnie, bo dyplomatycznie, skrytykowana przez samego twórcę uniwersum George'a R.R. Martina. W książce Jamesa Andrew Millera "Tinderbox: HBO's Ruthless Pursuit od New Frontiers" Paul Haas, agent pisarza, przyznaje, że showrunnerzy David Benioff i D.B. Weiss (którzy przyspieszyli serial, by zrealizować drugi, ale tak zdewaluowali swoją markę, że im podziękowano) samowolnie odeszli od nieopisanej jeszcze w książkach historii, którą miał im zdradzić Martin. Pięć sezonów trzymało się "mapy drogowej" przedstawionej przez twórcę, by później się rozsypać i to w spektakularny sposób. Może więc Bran nie zasiądzie na Żelaznym Tronie? Ale przyjmijmy, że to już zupełnie inna historia. 

Serial o wojnie między Targaryenami okazała się być dla stacji smoczym jajem - zaskakującym prezentem, który potrzebował odrobiny czasu, ciepła i zaangażowana (w tym przypadku fanów), by stać się naprawdę fantastyczną historią. Kontynuuje tradycje swojej serialowej poprzedniczki poprzez kazirodcze związki, socjopatów uśmiercających członków swojej rodziny (przy okazji mających fetysz stóp) czy zdradzieckich intrygantów, którzy wszystkim swoim sojusznikom wbijają noże w plecy, a mimo to wciąż się im ufa. 

Porywa, choć różni się od "Gry o tron"

"Ród smoka" odniósł sukces m.in. dzięki temu, że nie kopiował narracji "Gry o tron", a do niej delikatnie nawiązywał. Historia też nie dawała możliwości spokojnego rozwoju postaci, jak mamy w przypadku poprzedniego megahitu HBO. Np. tam Jamiego na początku nienawidzono jako defenstratora małych chłopców, później żałowano go, następnie nawet kibicowano, by na koniec spuścić zmowę milczenia. Wszystko to dzięki stopniowemu ujawnianiu szczegółów z jego życia. "Ród smoka" za to wyważył drzwi i z przytupem rozpoczął akcję, kondensując wybuchowy scenariusz za pomocą skoków w czasie, a jednocześnie skupiając uwagę jedynie na najważniejszych momentach, niby rozstawiając pionki na planszy (lub mapie), tj. jątrząca niechęć Aemonda do dużo młodszego Lucerysa i jej finał (odmienny niż w książkach, gdzie Aemond zrobił wszystko celowo, choć showrunnerzy zdecydowali się wszystko zrzucić na leciwą Vhagar). To jest moment kulminacyjny. Moment przeciążenia szali w kierunku wojny. 

Ewolucję postaci, na wzór tej Jamiego, widzimy w przypadku Rhaenyry, ale jest ona skoncentrowana właśnie w jednym, finałowym odcinku - kiedy to zaczyna go jako namaszczona następczyni, gotowa walczyć o swoje, ale jednak zachowawcza, jeśli chodzi o pomysły spalenia wszystkich i wszystkiego podczas koronacji swojego przyrodniego brata Aegona, później zostaje wielokrotnie złamana, a jej serce rozbija się na milion kawałków, by wstać jako smok gotowy spalić świat. Ale w koronie. 

No i smoki. "Gra o tron" nawiązywała do ich potęgi i nieprzewidywalności aż po strach, kiedy się okazało, że trójka sympatycznych gadów wykluła się w ogniu z jaj podarowanych Daenerys. Budowała ich legendę. Teraz mogły one w pełni rozwinąć skrzydła. Widzowie rozumieją, dlaczego ludzie, o ile mają choć odrobiny instynktu samozachowawczego czy też rozsądku, nie będą się przeciwstawiać ich jeźdźcom. Ale i sami nie są przy nich bezpieczni. Jak mawiał król Viserys I: "kontrola, jaką mamy nad smokami, jest iluzją". 

Co dalej? Zdjęcia do 2. sezonu ruszają w marcu

Teraz widzowie HBO z masochistyczną wręcz przyjemnością będą oglądać i analizować poprzednie odcinki, doszukując się interesujących szczegółów czy momentów flirtu z wiernymi fanami (słynny już sztylet z valyriańskiej stali). Brutalne i zaskakujące śmierci, które przyniósł ostatni odcinek, są pierwszą nutą zapowiadającą kolejne sezony. Dają przedsmak tego jak będzie - paskudnie i krwawo. W końcu to gra o tron, w której nie ma przegranych, a są jedynie zwycięzcy i martwi, chaos to drabina, a smoki zatańczą. 

Premiera drugiego sezonu zgodnie z poszlakami, jakie od czasu do czasu udaje się wydusić z ekipy, to raczej 2024 rok. Zdjęcia do niego ruszają na początku przyszłego roku. Od marca do czerwca ekipa będzie pracować w Caceres w Hiszpanii (czyli w Królewskiej Przystani).

***

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windosorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

aw

Źródło:

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl. Absolwentka historii, którą studiowała dłużej niż statystyczny student, ale za to przeszła przez kilka uniwersytetów, w tym uczelnię w Edynburgu. Swoje życie zawodowe rozpoczęła dziesięć lat temu z portalem Bankier.pl. Później współpracowała z licznymi redakcjami, pisząc dla "Gazety Wrocławskiej", nagrywając dla Polskiego Radia i - ku zgorszeniu niektórych - kreując rzeczywistość w "Fakcie". Na pewno nie napisze nic o WIG20, a jeśli już to tylko w kontekście plotek, pogłosek czy domysłów. Dla czytelników siedzi nocami, oglądając seriale, podliczając gaże, czytając książki, śledząc nietypowe aukcje czy podróżując palcem po mapie. Nienawidzi wyrazu “dedykowany”, przeciw któremu prowadzi osobistą krucjatę w internecie. Telefon: 71 748 9511

Tematy
Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
godojoshi
Ród smoka do Gry o Tron ma się jak Kaczyński do męża stanu (ani mąż, ani stanu). Pierwszy sezon nie napawa optymizmem. Zrobili jakby na odwrót w porównaniu do Gry. W większej części wieje nudą, postacie średnie (w tym białowłosi ciemnoskórzy), akcji w zasadzie brak, takie to wszystko po prostu nudne. Gra od pierwszego sezonu uderzała Ród smoka do Gry o Tron ma się jak Kaczyński do męża stanu (ani mąż, ani stanu). Pierwszy sezon nie napawa optymizmem. Zrobili jakby na odwrót w porównaniu do Gry. W większej części wieje nudą, postacie średnie (w tym białowłosi ciemnoskórzy), akcji w zasadzie brak, takie to wszystko po prostu nudne. Gra od pierwszego sezonu uderzała swoim charakterem. Tu charakter i klimat niby jakiś jest, ale film przegadany i monotonia. Pomijam spore przeskoki w akcji, uproszczenie...Zupełnie inaczej niż w Grze, nie czekam z utęsknieniem na kolejny sezon.
go_ral
hbo rozwalcowalo amazona i ich rings of power. w ten weekend dowiedzielismy sie ze rownie wiedzmin od netflixa ma problem bo odchodzi gwiazda serialu - cavill.

dobry produkt sie obroni slabe produkty od netflixa czy amazonu na szczescie zostana zrewidowane przez rynek
m00zyk
Baardzo przeciętny serial, w porównaniu do "Gry o tron" jest cienki jak fajka komara.
godojoshi
Zgadzam się, że przeciętny. Tzn. w porównaniu do Gry tu akcji prawie nie ma. Tam przesadzono z iloscią wątków (których potem nie dokończono), więc tu ogołocili wątki do minimum, przez co mamy duże przeskoki, dziury w fabule. Jest klimat, ale brak tu zaskoczenia, intrygi, barwnych charakterów...W porównaniu do Gry o Tron, ten serial/jego Zgadzam się, że przeciętny. Tzn. w porównaniu do Gry tu akcji prawie nie ma. Tam przesadzono z iloscią wątków (których potem nie dokończono), więc tu ogołocili wątki do minimum, przez co mamy duże przeskoki, dziury w fabule. Jest klimat, ale brak tu zaskoczenia, intrygi, barwnych charakterów...W porównaniu do Gry o Tron, ten serial/jego pierwszy sezon jest po prostu wyprany z emocji i akcji. Oglądałem, ale tylko z ciekawości. Może od drugiego sezonu zacznie się coś dziać, ale nie mam tego uczucia, że nie mogę się doczegać - jak to było w GoT. A im więcej myślę o Grze, tym cieplej myślę o tamtej produkcji (może z pominięciem dwóch ostatnich sezonów), a tym gorzej o Rodzie smoka. Ten serial póki co jest miałki i nijaki.
ivankrakow
Bankier nie przestaje zaskakiwać, raz jest portalem finansowym, raz filmowym, raz gazetą naganiaczy deweloperów, raz portalem sprzedającym albo nie - działki, ciekawe czasy :-)
prezestak
Taka se opowiastka bujająca się na legendzie

Powiązane: Popkultura i pieniądze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki