- To szczególne dwa dni nie tylko w historii naszej firmy, to również ważne dni dla polskiego rynku kapitałowego - powiedział Paweł Olechnowicz, prezes zarządu Grupy Lotos SA. - Nabyliśmy akcje rafinerii południowych i Petrobalticu i dostaliśmy zielone światło na giełdę. Zapoczątkowana ponad rok temu konsolidacja biznesowa znalazła swoje odzwierciedlenie w połączeniu kapitałowym naszych firm.
Grupa Lotos posiada teraz 80,04 proc. akcji Rafinerii Czechowice SA, 80,01 proc. akcji Rafinerii Jasło SA, 91,54 proc. akcji Rafinerii Nafty Glimar SA oraz 69 proc. akcji Petrobalticu SA.
- Mamy jednak świadomość, że to dopiero półmetek - dodaje Olechnowicz. - Grupa ma ambitne plany rozwoju i chce być atrakcyjna dla obecnych i przyszłych akcjonariuszy. Środki na dalszy rozwój zapewni nam właśnie prywatyzacja poprzez giełdę.
Obecnie trwają prace nad prospektem emisyjnym, który powinien trafić do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd do końca marca. Nie zapadły jeszcze decyzje dotyczące udziału Skarbu Państwa w kapitale akcyjnym grupy, która powinna być gotowa do debiutu giełdowego już w czerwcu. Akcje Lotosu na parkiet mają trafić we wrześniu. Emisja ma przynieść spółce ok. 700 mln zł. Nabyciem akcji Lotosu zainteresowany jest PKN Orlen.
- Trzeba wraz z Orlenem poszukać dla Orlenu - i nie wolno zapominać o Lotosie - miejsca w Europie Środkowej - powiedział Jacek Socha, minister skarbu. - Ale ze strategii PKN Orlen wynika, że powinien jeszcze upłynąć jakiś czas, zanim będą podejmowane w tym zakresie stosowne decyzje. W zeszłym roku mówił, że Orlen powinien posiadać udziały w Lotosie.
Dziennik Bałtycki
Jacek Klein
























































