REKLAMA

Glapiński: Okres bez zmian stóp może przedłużyć się poza 2018 r.

2018-01-10 17:16
publikacja
2018-01-10 17:16

Stopy procentowe bez zmian także w 2019 r., włączenie KNF pod skrzydła NBP oraz umocnienie kursu złotego – to główne tematy poruszone w trakcie konferencji prasowej z udziałem prezesa NBP Adama Glapińskiego.

fot. Piotr Małecki / / FORUM

Rada Polityki Pieniężnej ponownie postanowiła pozostawić stopy procentowe na niezmienionym, najniższym w historii poziomie. Zgodna z oczekiwaniami decyzja sprawiła, że ciężar uwagi przeniósł się na konferencję prasową, w której oprócz prezesa NBP wzięli udział także dwaj członkowie RPP: Eugeniusz Gatnar i Jerzy Kropiwnicki.

RPP: dynamika PKB wyhamuje

Na wstępie dzisiejszej konferencji Adam Glapiński odczytał treść komunikatu RPP. W całości jest on dostępny na stronie NBP, najciekawsze fragmenty tradycyjnie dotyczyły polskiej gospodarki.

  • Roczna dynamika cen konsumpcyjnych obniżyła się i kształtuje się na umiarkowanym poziomie. Jednocześnie – mimo szybszego niż w poprzednich kwartałach wzrostu płac w przedsiębiorstwach – niska pozostaje inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii.
  • W ocenie Rady w nadchodzących kwartałach utrzyma się korzystna koniunktura w polskiej gospodarce, choć dynamika PKB będzie prawdopodobnie niższa niż w II połowie 2017 r.
  • Biorąc pod uwagę aktualne informacje, Rada ocenia, że w horyzoncie projekcji inflacja utrzyma się w pobliżu celu inflacyjnego. W efekcie obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną.

Prezes przesuwa horyzont

Najważniejsze wypowiedzi prezesa NBP dotyczyły dziś horyzontu, w którym stopy procentowe w Polsce mogą pozostać bez zmian. Do tej pory Adam Glapiński mówił w tym kontekście o końcu 2018 r. Dziś po raz pierwszy pojawiła się data 2019 r.

- W świetle istniejących projekcji i danych może się to przedłużyć nawet na 2019 r. – powiedział Glapiński zapytany o swoje przewidywania dotyczące stóp. Przewodniczący RPP dał jednak do zrozumienia, że nie stawia w ten sposób kategorycznych prognoz sięgających aż do końca przyszłego roku, lecz bazuje na swoim przeczuciu, które w ostatnich miesiącach kilkukrotnie go nie zawiodło (np. przy przewidywaniu wzrostu PKB w 2017 r. na poziomie 4 proc.).

- Zaskakująco dobra końcówka roku, przy zachowaniu stabilności, upoważnia do śmiałego przewidywania. Jako oficjalną zapowiedź czy przewidywania bym tego nie podpisał. To moje osobiste zdanie i trochę intuicja. Wydaje mi się, że to co było w 2017 i 2018 r. jeszcze na 2019 r. wejdzie – dodał, odpowiadając na jedno z późniejszych pytań.

- Ze zdumieniem czytam, że większość analityków przewiduje podwyżki pod koniec 2018 r. Ci analitycy mają te same dane co my (…). Proszę jednak pamiętać, że analitycy bankowi są na pewno lepsi od nas, ale reprezentują poszczególne banki, ich interesy i życzenia. My nie reprezentujemy żadnych interesów, tylko obiektywnie bazujemy na danych, niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie – dodał z lekkim przekąsem Glapiński.

„Nadzór powinien wrócić do NBP”

W trakcie dzisiejszej konferencji powrócił wielokrotnie podnoszony w ostatnich kilkunastu miesiącach temat powrotu nadzoru finansowego, który obecnie umiejscowiony jest w KNF, pod skrzydła banku centralnego.

- Już wcześniej głosiłem, zaopatrzony w potężne argumenty, tezę, że należy nadzór finansowy ponownie połączyć z NBP. Dlaczego? Tak jest w większości krajów UE. Niezależnie od tego, eksperyment, który zrobiliśmy za Bankiem Anglii okazał się błędem. Po kryzysie w 2007 r. Bank Anglii przywrócił nadzór, my tego nie zrobiliśmy – powiedział Glapiński.

- Jesteśmy krajem, który buduje instytucje od 25 lat. W komunizmie nie było takich instytucji. Istnieje niewielkie zaplecze eksperckie i zasobowe. (…) Z tego punktu widzenia nadzór powinien być w NBP, który ma istniejące przewagi: istnieje długo, kadra jest stabilna i doświadczona, ma lepsze zaplecze finansowe i jest całkowicie niezależny – dodał prezes, podkreślając, że niezależność polskiego banku na świecie nie jest kwestionowana nigdzie na świecie.

- Nadzór bankowy dotyczy 2 bilionów złotych. To są ogromne środowiska i siły, i urzędnicy muszą być na takim poziomie przygotowania, żeby nad tym panować. NBP daje tego gwarancje. Jeżeli ktoś ma inne pomysły, to namawiam go do zastanowienia się, czy to słuszne. Należy skoncentrować wysiłki nad skomasowaniem nadzoru w NBP – zakończył.

Złoty nie szkodzi eksportowi

Prezes NBP nie chciał odpowiedzieć na pytanie dotyczące wyniku finansowego kierowanej przez niego instytucji w 2017 r.

- Pierwszy komunikat o zysku ogłaszamy po tym, jak zaprzysiężony audytor dokona audytu – odpowiedział Glapiński.

W sukurs przyszedł mu obecny na konferencji Jerzy Kropiwnicki. - Proszę pamiętać, że NBP jest instytucją publiczną, której celem nie jest osiąganie zysku, tylko pełnienie służby publicznej przewidzianej ustawą i nie mamy obowiązku uzyskiwania lub nieuzyskiwania zysku – powiedział.

Ostatni istotny akcent dzisiejszej konferencji dotyczył kwestii kursu walutowego. Oczywiście prezes NBP tradycyjnie stanowczo odciął się od komentowania jego bezpośredniego poziomu, lecz przyznał, że obecna sytuacja na rynku walutowym nie napawa go niepokojem.

- Nie stwierdzamy żadnych negatywnych skutków tego kursu. Chociaż złoty był najmocniejszą walutą zeszłego roku w stosunku do dolara, jak pisały niektóre gazety, oraz również do euro się trochę wzmocnił, to nasz eksport się trochę wzmocnił. Dzieje się tak dlatego, że nasi eksporterzy też często dużo importują, a to niweluje skutki zmiany kursu. Jesteśmy odporni na ten czynnik w zaskakująco dużym stopniu – powiedział Glapiński.  

Kolejne posiedzenie decyzyjne Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się 6-7 lutego.

Michał Żuławiński

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (20)

dodaj komentarz
niepelnosprawny_org
czyli nie ma co, chyba, zeby byl jakis polexit, czy Putin mocno zaczał działac na ukrainie lub inna mocna podobna presja, bo w takim układzie bedzie sie tylko umacniał, przynajmniej do wyborów...
r4k
Stwierdzenie Glapińskiego, że roczna dynamika inflacji CPI obniża się, sugeruje że ogląda on wykres CPI do góry nogami. Innego wytłumaczenia nie widzę. Poniżej link do wykresu:

https://stooq.pl/q/?s=cpiypl.m&c=3y&t=l&a=lg&b=0
bezimienov
"niska pozostaje inflacja bazowa PO WYŁĄCZENIU cen żywności i energii (które stanowią 30% wydatków średniego budżetu domowego)" - proponuję ze wskaźnika inflacji wyłączyć wszystkie dobra poza cenami lokomotyw w wagonów, wtedy wskaźnik inflacyjny na pewno będzie miarodajny.
open_mind
Są trzy rodzaje kłamstwa którym posiłkuje się Koteria. Kłamstwo, oficjalne dane rządowe, i statystyka. : Środowy Humor! Jak media i propaganda kontrolują twój umysł! No jak ? Koncertowo to robią.
erdwa
no dokładnie.. Mieszkania drożeją, ropa drozeje, gaz drożeje - to wg nich nei jest inflacja mimo ze trendy zmieniają się co kilka lat właściwie. jest to po prostu absurd. Ropa drożeje od pół roku tak jak wcześniej taniała przez 2 lata. I to dla nich jest czynnik najbardziej zmienny. Bulki w sklepie szybciej zmieniają ceny niz ropa no dokładnie.. Mieszkania drożeją, ropa drozeje, gaz drożeje - to wg nich nei jest inflacja mimo ze trendy zmieniają się co kilka lat właściwie. jest to po prostu absurd. Ropa drożeje od pół roku tak jak wcześniej taniała przez 2 lata. I to dla nich jest czynnik najbardziej zmienny. Bulki w sklepie szybciej zmieniają ceny niz ropa i gaz. czy mieszkania. A już inflacja bazowa to jakaś zupełna enigma. Co tam oni wliczają to nie mam pojęcia. Ceny piór wiecznych ? kropideł, książeczek do nabozeństwa?
rekin1986 odpowiada erdwa
W zeszłym roku dolar 4,16 w tym w granicach 3,45 można się pocieszyć , że wzrost cen ropy rekompensuje spadek dolara przez podwyżki stóp w USA więc z paliwami takiego dramatu nie ma mnie jedynie co martwi to znaczny skok cen żywności to jest 1 pozycja w koszyku inflacyjnym jak żywność będzie szła do góry to bez podwyżki stóp W zeszłym roku dolar 4,16 w tym w granicach 3,45 można się pocieszyć , że wzrost cen ropy rekompensuje spadek dolara przez podwyżki stóp w USA więc z paliwami takiego dramatu nie ma mnie jedynie co martwi to znaczny skok cen żywności to jest 1 pozycja w koszyku inflacyjnym jak żywność będzie szła do góry to bez podwyżki stóp się nie obejdzie pytanie tylko kiedy argumentacja co rok wybory kiepska

2018 samorządowe 2019 parlamentarne 2020 prezydenckie tak długo się stopy nie utrzymają bo by w kolejnych latach musiały być znacznie większe waloryzacje świadczeń oraz podwyżki płacy minimalnej to jest nie do utrzymania na długą metę bo kogoś to zaboli
erdwa odpowiada rekin1986
Ja jestem na 100% pewien że stóp nie rusza nawet jeśli inflacja zamuruje się na 3.5% To widac po kazdej właściwie wypowiedzi tych ludzi. Zdaje się że czeka nas niezła jazda zakończona głośnym gruchnięciem. A co do czynników inflacyjnych to będzie prawdopodobnie tak - wyhamuje w przyszłym roku wzrost cen zywności na skutek korekty Ja jestem na 100% pewien że stóp nie rusza nawet jeśli inflacja zamuruje się na 3.5% To widac po kazdej właściwie wypowiedzi tych ludzi. Zdaje się że czeka nas niezła jazda zakończona głośnym gruchnięciem. A co do czynników inflacyjnych to będzie prawdopodobnie tak - wyhamuje w przyszłym roku wzrost cen zywności na skutek korekty na rynku mleka i paru innych produktów. Wielką niewiadomą są jaja bo mamy nowe dyrektywy unijne. Ropa zdaje się idzie w okolice 80$ na przełom luty/marzec. Potem zacznie spadać ale to i tak starczy aby CPI wystrzeliło ponad 3% w kwietniu. W lipcu właśnie bedziemy mieli pierwsze 3.5% . Wedle prognoz ludzi którzy cos tam jednak wiedzą marzec bedzie już końcem umacniania się PLN co bedzis kutkowało wzrostem inflacji. Co dalej to wie zapewne glapiński bo on wie wszystko jak widac.
Generalnie to dla mnie inflacja moze być i 5%, ale w warunkach takich aby normalny człowiek mógł zrobić coś sensownego z oszczędnościami. W wypadku inflacji 3.5% kończą się bezpieczne sposoby gospodarowania środkami i zostają instrumenty podwyższonego ryzyka i dużej zmienności. 90% funduszy pienięznych - czyli najbezpieczniejszych nie zarobi nawet na pokrycie inflacji w tych warunkach a ciułacz przecież nie pobiegnie na Bondspot żeby samodzielnie obligacje kupować, podatki rozliczać i analizować wiarygodnosc emitentów
open_mind
A może „Glapuś” by zechciał nam powiedzieć to o czym banki nie chcą abyśmy wiedzieli a jest tego sporo. A nie zwykła ględzenie z cyklu czy szklanka jest do połowy pusta czy pełna?
talmud
glapinski powinien zaprenumerowac sobie "zlotowiesci"
Wazne ze cele glapinskiego sa zbiezne z moimi celami - dlugoterminowymi

p.s moze tez zainwestowac w krysztalowa kule - rynek mu na pewno pomoze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki