Szef Tesla Motors nie zamierza zwalniać i chce produkować 500 000 sztuk samochodów rocznie. To niełatwe zadanie, szczególnie że zdolności produkcyjne firmy są obecnie 10 razy mniejsze. Rozwiązaniem problemu ma być niedawne potrojenie terenu pod budowaną w amerykańskim stanie Nevada fabrykę Tesla Gigafactory 1.



Fabryka Tesli ma być największą na świecie fabryką akumulatorów. Pierwotnie firma zakupiła ok. 4,05 km2. ziemi pod jej budowę, niedaleko jeziora Reno w stanie Nevada. W ostatnich miesiącach dokupiono kolejne 8,1 km2 – donosi „The Wall Street Journal”. Ostatecznie budynek ma zajmować mniej niż połowę tego terenu (ok. 4,85 km2), a reszta zostanie przeznaczona na kolektory słoneczne i źródła energii pozyskiwanej z wiatru. Ambicją Elona Muska jest budowa kompleksu produkcyjnego, który będzie w całości zasilany własną energią.
Pierwsza transza produkcji miałaby wystartować w 2017 roku – Tesla bierze jednak pod uwagę opcje rozpoczęcia działania Gigafactory 1 już w 2016 roku. Fabryka ma być w 40 proc. finansowana ze środków firmy, a w 60 proc. ze środków partnerów biznesowych. Obecnie znany jest już udział w budowie koncernu Panasonic, a nieoficjalnie mówi się także o samym Apple. Łączny koszt inwestycji opiewa na 5 miliardów dolarów amerykańskich.
Tesla Motors planuje osiągnięcie najwyższej efektywności produkcji w 2020, zakładając produkcję 500.000 sztuk samochodów rocznie. To 10 razy tyle co produkuje obecnie. To jednak nie koniec apetytu Tesli i już teraz mówi się o budowie Gigafactory 2, która zostałaby zlokalizowana w Japonii – z tego kraju pochodzi najwięcej części do produkcji samochodów marki Tesla.

Zwiększenie wolumenu produkcji to nie jedyny cel, jaki przyświeca Muskowi przy budowie gigantów wśród fabryk. Mają to być także główne ośrodki badawczo-rozwojowe umożliwiające znaczną redukcję kosztów produkcji. Musk chce nie tylko sprzedawać więcej, ale i taniej – jeśli ten cel faktycznie mu się uda zrealizować, świat motoryzacji czeka elektryczna rewolucja.
/mg