Brytyjska waluta wciąż znajduje się pod presją. We wtorek rano funt osłabia się względem większości światowych walut.


[Aktualizacja - godz. 15:00] Funt traci dziś względem dolara 1,53%. Kurs GBP/USD kształtuje się obecnie na poziomie 1,307. Tak nisko popularny "kabel" nie był notowany od 31 lat. W 1985 roku GBP/USD spadł do poziomu 1,052, co jest najniższym wynikiem w ponad 200-letniej historii tej pary.
Podobny kierunek obrała dziś para GBP/PLN. Względem złotego funt tanieje o 1,31% do poziomu 5,214 zł. To najniższe poziomy od 2014 roku. Z kolei najniżej od 2013 roku notowana jest para GBP/EUR. Lokalne minima przebiła z kolei para GBP/EUR. Funt względem euro traci dziś aż 1,7%.
Dla notowań funta wciąż kluczową pozostaje kwestia Brexitu. Obawy, które zrodziły się po ogłoszeniu wyników brytyjskiego referendum, objawiły się tym razem na rynku nieruchomości. Doświadczył tego Standard Life, który zarządza trzecim największym brytyjskim otwartym funduszem nieruchomości. Obawy o kondycję sektora w świetle Brexitu na tyle napędziły wyprzedaż udziałów, że SL musiało wprowadzić pewne ograniczenia. Fundusz, aby pokryć wszystkie zobowiązania wobec klientów, musi bowiem najpierw pozbyć się części nieruchomości.
Niższe wymogi dla banków
Około południa oczy inwestorów ponownie zwróciły się jednak w stronę Banku Anglii. W czwartek Mark Carney, prezes BoE, stwierdził, że "bank będzie musiał prawdopodobnie poluzować politykę monetarną w kolejnych miesiącach w reakcji na zwycięstwo zwolenników Brexitu w referendum w Wielkiej Brytanii". Dziś Bank Anglii opublikował raport o stabilności finansowej i ściął wymogi kapitałowe dla brytyjskich banków.
- Istnieją dowody na to, iż niektóre ryzyka zaczęły się krystalizować. Perspektywa dotycząca stabilności finansowej wydaje się obecnie wymagająca - napisano w raporcie. Z kolei na konferencji prasowej związanej z publikacją raportu Mark Carney stwierdził, że mniejsze wymogi sprawią, iż banki momentalnie zyskają więcej elastyczności w dostarczaniu gospodarce kredytów. Zapewnił również, że BoE dopilnuje, by pieniądze pozyskane dzięki tej zmianie nie trafiły na dywidendy.
Prezes Banku Anglii odniósł się podczas konferencji także słabnącego funta. - Przecena funta jest potrzebna, by wesprzeć dopasowywanie się gospodarki do nowej sytuacji - stwierdził.