

Drastyczne obniżenie progu obrotu pieniężnego między firmami ma mocno uderzyć w szarą strefę.

Ministerstwo Finansów (MF) ma kolejny w ostatnim czasie pomysł na walkę z patologiami na rynku finansowym, uszczelnienie systemu podatkowego oraz zwiększenie dochodów budżetu państwa. Obecnie maksymalny próg dla gotówkowego obrotu między przedsiębiorcami dla jednej transakcji wynosi 15 tys. EUR (60 tys. zł). Kierownictwo MF chce radykalnego, bo aż 5-krotnego, obniżenia tego progu, czyli do 3 tys. EUR (12 tys. zł). Oznaczałoby to ogromny wzrost transakcji, które musiałyby przechodzić przez system bankowy, co znacznie ułatwiłoby organom skarbowym kontrolę płatności, walkę z praniem brudnych pieniędzy oraz ograniczyłoby skalę omijania podatków.
Biznes popiera, ale…
Propozycję 5-krotnego obniżenia progu płatności w gotówce MF przedstawiło Ministerstwu Gospodarki (MG) podczas uzgodnień międzyresortowych dotyczących projektu założeń ustawy Prawo działalności gospodarczej (PDG). Zdaniem resortu finansów, po 10 latach obowiązywania nie ma już uzasadnienia dla dalszego utrzymywania tak wysokiego progu. Dzięki jego obniżeniu z 15 tys. do 3 tys. EUR zwiększy się przejrzystość transakcji między firmami, ograniczy szara strefa, wzrosną przychody budżetu państwa, a tym samym zmniejszy się dług publiczny.
W piśmie do Komitetu Rady Ministrów, który ma zająć się projektem, MF wylicza argumenty za obniżeniem progu: powszechność posiadania przez firmy rachunków bankowych, stały wzrost placówek oferujących usługi płatnicze, szeroką ofertę banków dla różnego rodzaju przedsiębiorców, pojawienie się banków wyspecjalizowanych w obsłudze małych i średnich firm oraz upowszechnienie bankowości internetowej. Resort twierdzi, że poza zwalczaniem patologii proponowane rozwiązanie poprawi sytuację uczciwych i legalnie działających firm. Pomysł niezbyt podoba się resortowi gospodarki, który opiera się wpisaniu go do projektu PDG. Przedsiębiorcy uważają pomysł za dobry, mają jednak pewne zastrzeżenia.
— Zacieśnianie obrotu gotówkowego i obniżanie jego górnego progu jest sensownym działaniem na rzecz walki z szarą strefą, jednak aż tak radykalne obniżenie jest przesadą. Może istotnie utrudnić czy wręcz uniemożliwić funkcjonowanie wielu mniejszym firmom. Gros transakcji poprzedzana jest przecież tzw. przedpłatami, które często dokonywane są w gotówce. Moim zdaniem, rozsądne byłoby obniżenie progu co najwyżej o połowę — mówi Wojciech Warski, ekspert ds. gospodarki Business Centre Club. Podobnie uważa Bartosz Wyżykowski, ekspert Konfederacji Lewiatan.
— Obniżanie progu transakcji gotówkowych nie jest złym pomysłem, jednak biorąc pod uwagę sytuację oraz interes najmniejszych firm, należałoby do tak niskiego progu 3 tys. EUR dochodzić stopniowo, np. w ciągu kilku lat — uważa Bartosz Wyżykowski.
Czytaj więcej w "Pulsie Biznesu"























































