REKLAMA

Ekoprodukty nie tak bardzo eko. UE walczy z greenwashingiem i nakłada na firmy nowe obowiązki

2024-06-02 12:00
publikacja
2024-06-02 12:00

Nawet 50 proc. deklaracji środowiskowych, z którymi spotykają się konsumenci w Europie, jest niepełnych lub wprowadzających w błąd. Teraz Bruksela chce uszczelnić prawo, aby wyeliminować zjawisko, w którym firmy pozycjonują się jako ekologiczne, choć faktycznie nie podejmują żadnych działań poza pustymi deklaracjami. Już wiadomo, że na przedsiębiorców nałożone będą nowe obowiązki. Stanie się to prawdopodobnie już od 2026 roku.

Ekoprodukty nie tak bardzo eko. UE walczy z greenwashingiem i nakłada na firmy nowe obowiązki
Ekoprodukty nie tak bardzo eko. UE walczy z greenwashingiem i nakłada na firmy nowe obowiązki
fot. Ivan Marc / / Shutterstock

Choć termin „greenwashing” jest obecny w publicystyce od końcówki lat 80. minionego stulecia, to popularność zdobywa dopiero teraz. Coraz bardziej świadomi konsumenci mocno zwracają uwagę na ekologiczne działania producentów i usługodawców, którzy deklarują działalność neutralną dla środowiska naturalnego. „Ekoprodukty”, „wyroby w 100 proc. z recyklingu” czy „przyjazne dla środowiska” to hasła, które przyciągają uwagę klientów i budują pozytywne skojarzenia z marką. Niestety nie zawsze są to informacje całkowicie zgodne z prawdą. 

- Badania Unii Europejskiej pokazują, że ponad 50 proc. deklaracji środowiskowych jest albo niepełnych, wprowadzających w błąd, a 40 proc. jest tymi wprowadzającymi faktycznie w błąd. Postępują tak marki, które nie zawsze działają intencjonalnie, chcąc oszukać konsumentów, czasami po prostu nie wiedzą, brakuje im wiedzy na temat tego, jaki faktycznie jest wpływ ich produktów na środowisko - mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Dominika Lenkowska-Piechocka, założycielka Who Will Save The Planet.

Wspomniana niewiedza może wynikać m.in. z niepoprawnej weryfikacji faktycznego wpływu z doradcami technicznymi. Inną przyczyną może być brak rzetelnych badań naukowych. Przyczyn może być znacznie więcej, dlatego Unia Europejska chce uporządkować regulacje, które mają stanowić barierę dla greenwashingu na terenie wspólnoty. 

- Unia Europejska prowadzi teraz działania, które mają na celu uszczelnienie legislacji, aby konsumenci mogli czuć się bezpiecznie i nie musieli podejmować szczególnych działań przy półce, aby zweryfikować to, czy dane deklaracje, które widzimy na produktach, są prawdziwe - zauważa Dominika Lenkowska-Piechocka.

Kluczową zmianą ma być dyrektywa Green Claims, której założenia były m.in. tematem jednego z paneli ostatniego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Nowy akt prawny ma zabezpieczyć interesy konsumentów już od 2026 roku. Jej głównym celem jest przeciwdziałanie nierzetelnym praktykom w zakresie oszukiwania konsumentów w zakresie „zielonych deklaracji”. 

- Legislacja unijna ma między innymi na celu sprawić, że już jako klienci nie będziemy czytać takich stwierdzeń jak „przyjazny dla środowiska” czy „neutralne klimatycznie”, jeżeli nie będzie faktycznie tego zapewnienia naukowego i nie będzie sprawdzone, w jaki sposób dany produkt jest przyjazny dla środowiska - zauważa ekspertka.

Przykładowo dział marketingu decydując się na zamieszczenie ekologicznej deklaracji na opakowaniu, będzie musiał mocno zweryfikować dotychczasową komunikację i mocniej współpracować z działem jakości czy niezależną instytucją, która będzie mogła potwierdzić prawdziwość konkretnego hasła, opisu czy komunikatu.

Obecnie konsumenci, dla których kwestie ochrony klimatu są ważnym zagadnieniem, w żaden sposób nie mogą zweryfikować, czy mimo deklaracji producenta opakowanie ulubionego kosmetyku czy produktu spożywczego faktycznie zostało zgodnie z opisem wyprodukowane w całości z recyklingu. Problematyczne są hasła takie jak „nadaje się do recyklingu”, ponieważ do końca nie wiadomo, co ono dokładnie oznacza. 

- Innym przykładem jest „biodegradowalny”. To, czego będziemy mogli się spodziewać, to jest dopełnienie tej informacji o biodegradowalności, że na przykład dane opakowanie w ciągu miesiąca ulegnie biodegradacji w warunkach domowych. Więc tutaj będziemy jako konsumenci mieli pełniejszą informację na temat tego wpływu opakowania na środowisko - mówi założycielka Who Will Save The Planet.

Termin „greenwashing” po raz pierwszy został użyty w 1986 roku w artykule opisującym rzekomą troskę o środowisko przez sieci hoteli, które zachęcały klientów do rzadszej wymiany ręczników. Przełomowym dokumentem dotyczącym tego zjawiska był wydany w 1992 roku „The Greenpeace Book of Greenwash”, który demaskował przykłady „ekościemy” w gospodarce. Obecnie określenie to zyskało na popularności na fali coraz większej świadomości konsumentów oraz prośrodowiskowych działań Unii Europejskiej.

Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
goscgumka
Mistrzem greenwashingu jest wiceminister Dorożała i horda jego padawanów z NGO. Jak trzeba coś zniszczyć w polskiej przyrodzie lub ochronić inwazyjny gatunek obcy to są pierwsi! Oczywiście nie za darmo. Plebs zarabia na zrzutkach i „adopcjach” np koloni mrówek w Afryce. W ministerstwie zaś, pod osłoną nocy, podmienia się aktach prawnych Mistrzem greenwashingu jest wiceminister Dorożała i horda jego padawanów z NGO. Jak trzeba coś zniszczyć w polskiej przyrodzie lub ochronić inwazyjny gatunek obcy to są pierwsi! Oczywiście nie za darmo. Plebs zarabia na zrzutkach i „adopcjach” np koloni mrówek w Afryce. W ministerstwie zaś, pod osłoną nocy, podmienia się aktach prawnych odległość od domów stawiania wiatraków Siemensa. Tam to jest dopiero kasa. Zamieniliśmy złodziei z PiS na złodziei i łapówkarzy z POKO.
bha
Naipierw biurokratyczne co rusz nowe przepisy, obowiązki, podatki a potem cóż coraz większa i większa rosnąca z roku na rok rynkowa drożyzna i to nie tylko ta detaliczna.Brak słów
swiezak24
Wszystko ok ale czy w końcu będzie zakaz sprowadzania z poza ue produktów wyprodukowanych w gospodarkach, ktore nie ograniczyły emisji wobec stanu z roku 1995? I jeszcze czy bedzie zakaz sprowadzania produktów rolnych wyprodukowanych przy użyciu środków zabronionych w ue?
lukaszslask
Kiedys w jeansach czlowiek chodzil 2-3 lata i dalej wygladaly jak nowe,jak nie przetargal,teraz pare pran i kolory schodza jak malowane!!!
To wg Was jest ekologia?
Prawie kazda rzecz psuje sie do 5 lat,a nie ktore 20 letnie lodowki itp chodza do dzis….
and00
"Już wiadomo, że na przedsiębiorców nałożone będą nowe obowiązki."

Widać KE i PE ciężko pracują

To w ramach uatrakcyjniania inwestycyjnego i reindustrializacji

Tylko szkoda ze nie UE a Chin
samsza
UE nakłada na firmy nowe obowiązki...

zmniejszamy konkurencyjność odc. 2000000

Powiązane: Ochrona klimatu

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki