REKLAMA
PROMOCJA CITI I BANKIER.PL

Dywidendowa odyseja Synthosa. Ze skrajności w skrajność

Adam Torchała2016-11-22 16:30redaktor Bankier.pl
publikacja
2016-11-22 16:30

Od odwołanej strategii do ogromnej dywidendy w 10 minut - dywidendowe zamieszanie wokół Synthosu na tyle poruszyło inwestorów, że do sprawy ustosunkowała się sama KNF. Komisja wprawdzie nie dostrzegła nieprawidłowości, warto jednak zauważyć, że cała sytuacja ciekawie wpisuje się w perypetie akcjonariuszy Synthosu. Dla nich to bowiem nie pierwsza sytuacja, w której zarząd serwuje im pełen zwrotów akcji "dywidendowy dramat".

Dywidendowa odyseja Synthosa. Ze skrajności w skrajność
Dywidendowa odyseja Synthosa. Ze skrajności w skrajność
/ Wikimedia Commons

W lutym 2016 roku przygotowaliśmy na łamach Bankier.pl ranking spółek, na dywidendach których można było zarobić najwięcej. Zasady były proste - teoretyczny inwestor w styczniu 2010 roku na akcje każdej ze spółek notowanych na GPW wydaje po 10 000 zł, przez pięć lat gromadzi dywidendy i na koniec podlicza, od której spółki dostał najwięcej. Zestawienie wygrał Synthos, który dałby zarobić 13 312 zł z samych dywidend. Dwa pozostałe miejsca na podium przypadły Amice i Emperii, których wynik nie przekroczył 6 400 zł. Najlepszym z obecnych członków indeksu WIG20 okazał się KGHM z wynikiem 4 910 zł (10 miejsce w ogólnym zestawieniu).

Historia dywidend Synthosa
Data Całkowita wielkość dywidendy Stopa dywidendy
2011-06-28 92 627 500 1,40%
2012-04-10 661 625 000 7,86%
2013-04-09 1 005 670 000 12,75%
2014-04-23 410 207 500 5,98%
2015-07-01 330 812 500 5,38%
Źródło: Opracowanie własne na podstawie Notoria StockGround

Synthos zdeklasował więc rywali. Przepaść w wynikach powstała m.in. dzięki kombinacji niskiej wartości akcji spółki na początku 2010 roku i wielkiej dywidendzie z 2013 roku, kiedy to Synthos wypłacił akcjonariuszom ponad 1 mld zł. W trzech z czterech pozostałych lat dywidendowe propozycje spółki jednak również były atrakcyjne, co pokazuje, że na podstawie historycznych danych, zaliczenie Synthosa do grona świetnych kandydatów do dywidendowego portfela było jak najbardziej uzasadnione. Utwierdzać inwestorów w tym przekonaniu mogła przyjęta w marcu 2013 roku polityka dywidendowaZakładała ona wypłacanie dywidendy "w sposób trwały i przewidywalny", z uwzględnieniem konieczności utrzymania bezpiecznego poziomu zadłużenia. Zdefiniowano go jako przedział 1-2,5-krotności EBITDA. 

Dywidenda z opóźnionym zapłonem

W raportach opublikowanych na przełomie 2015 i 2016 roku wielu analityków podkreślało, że jedną z zalet inwestycji w Synthosa jest stabilna dywidenda. 2015 rok przyniósł wyższe zyski, a wskaźnik zadłużenia do EBITDA utrzymywał się na podobnym poziomie od trzech lat. W marcu zarząd poinformował jednak, że zarekomenduje walnemu zgromadzeniu niewypłacanie dywidendy z zysku za 2015 rok. Szok wśród akcjonariuszy był na tyle duży, że chwilę później przecena papierów Synthosa sięgnęła 10%.

Wiarygodność spółki jako stabilnego źródła dywidend legła w gruzach. Jeszcze w marcu trzy domy maklerskie ścięły rekomendacje dla Synthosa, uzasadniając swoje ruchy m.in. właśnie brakiem dywidendy. Analitycy ocenili wówczas, że zatrzymanie zysku w spółce, oznacza, że firma ma ambitne plany rozwojowe, albo szykuje się na trudniejszy rok.

Dywidendy do Synthosa powróciły jednak bardzo szybko. Już w lipcu pojawiła się informacja, że Michał Sołowow - główny akcjonariusz Synthosu - chce jednak, aby spółka podzieliła się zyskiem. Zależny od niego FTF Galleon złożył wniosek o zwołanie NWZA w sprawie zmiany przeznaczenia kapitałów: zapasowego i rezerwowych, utworzonych z zysków z lat ubiegłych oraz przeznaczenie ich na wypłatę dywidendy. We wrześniu walne przegłosowało ustawę i 1,09 mld zł trafiło na kapitał rezerwowy. Synthos zasygnalizował w ten sposób chęć powrotu na dywidendową mapę, należało jednak poczekać do ostatecznej decyzji w sprawie wypłaty tych środków. Ta nastąpiła 21 listopada. Nim jednak inwestorzy ją poznali, zarząd znów dał im podstawy by w dywidendy od Synthosa zwątpili.

10 minut, które wstrząsnęło kursem

W poniedziałek 21 listopada o godzinie 15:03 w ESPI pojawił się komunikat informujący, że zarząd Synthosu podjął decyzję o wypłacie zaliczki na poczet przewidywanej dywidendy za 2016 rok w łącznej wysokości 701 mln zł. Chwilę wcześniej, o 14:53, na rynek dotarła jednak informacja, że zarząd ogłosił wycofanie się z dotychczasowej polityki dywidendowej. Radość z dywidendy poprzedził więc strach przed przyszłymi wypłatami.

fot. Adam Torchała / / Bankier.pl

Na rynku wywołało to niemałe zamieszanie. Akcje Synthosa podczas niemal całej poniedziałkowej sesji poruszały się w zasadzie w bok, by po rozejściu się informacji o odwołaniu polityki zaliczyć 5-procentowy spadek. Sesję udało się jednak zamknąć ponad kreską i to ze wzrostem sięgającym 8%. Rajd w górę po kilku chwilach od wyznaczenia dołka napędziła wspomniana decyzja o wypłacie zaliczki. Taka kolejność zdarzeń wzbudziła podejrzenia niektórych inwestorów, że kolejność i czas publikacji komunikatów nie były przypadkowe. I choć KNF nie dopatrzyła się podstaw do podjęcia działań w tej sprawie, ciężko się jednak oprzeć wrażeniu, że spółce zabrakło wyczucia komunikacji z rynkiem i całą sprawę zarząd mógł po prostu rozegrać lepiej.

Czy Synthos zawinął do spokojnego portu?

Po kilku zwrotach akcji wydaje się, że koniec końców nagrodzona została cierpliwość tych, którzy wierzyli, że Synthos wciąż będzie spółką dywidendową. Solidna zaliczka, choć z opóźnieniem, powinna zrekompensować im formalny brak dywidendy za 2015 rok. Wydaje się jednak, że samego Synthosa ciężko jest teraz zaliczyć grona godnych polecenia spółek dywidendowych. Czego bowiem inwestor oczekuje od długoterminowej inwestycji dywidendowej? Przede wszystkim spokoju i stabilności. A tę Synthos w marcu utracił. Huśtawka jaką inwestorom zafundowali w ostatnich miesiącach zarząd oraz główny akcjonariusz podważyła wiarygodność zarówno jednego, jak i drugiego.

Z drugiej strony na polskiej giełdzie wciąż niewiele jest spółek, które mogłyby uchodzić za dywidendowe oazy stabilności. Szczególnie teraz, gdy przyszłość wypłat od krajowych czempionów stoi pod znakiem zapytania. Dodatkowo blisko 12-procentowa stopa, jaką daje sama tylko zaproponowania przez zarząd Synthosu zaliczka, może działać na wyobraźnie. Patrząc na nią warto jednak pamiętać, że wypłacana jest ona z rezerwy, a bieżący rok pod względem zysków jest póki co dla spółki najgorszy od 2009 roku - a więc czasów, gdy Synthos dywidendy jeszcze nie wypłacał.

Źródło:
Adam Torchała
Adam Torchała
redaktor Bankier.pl

Redaktor zajmujący się rynkami kapitałowymi. Zdobywca tytułu Herosa Rynku Kapitałowego 2018 przyznanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Swoją uwagę skupia głównie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, gdzie trzyma rękę na pulsie nie tylko całego rynku, ale także poszczególnych spółek. Z uwagą śledzi również ogólnogospodarcze wydarzenia w kraju i poza jego granicami.

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (9)

dodaj komentarz
~chemik
a ludzie w syntosie pracują za 2000 brutto
~asda
A może drogi dziennikarzu trzeba sprawdzić czy wypłata tak dużej dywidendy była niezgodna z dotychczasowa polityka dywidendowa, która właśnie dlatego musiała być odwołana
~fox
Fajny ten KNF - nie dopatrzył się.
Ewidentne manipulowanie kursem przy użyciu informacji poufnych, a może jeszcze bardziej, celowe podejmowanie decyzji na szkodę inwestorów w celu manipulacji kursem, a KNF nawet nie zbadał, KTO SPRZEDAŁ I KUPIŁ AKCJE, co było jego zasranym obowiązkiem.

W zasadzie teraz SS nie powinny przez
Fajny ten KNF - nie dopatrzył się.
Ewidentne manipulowanie kursem przy użyciu informacji poufnych, a może jeszcze bardziej, celowe podejmowanie decyzji na szkodę inwestorów w celu manipulacji kursem, a KNF nawet nie zbadał, KTO SPRZEDAŁ I KUPIŁ AKCJE, co było jego zasranym obowiązkiem.

W zasadzie teraz SS nie powinny przez miesiąc wychodzić z KNFu, a sprawdzeni powinni być nawet kuzyni, ojca, teścia, szwagra, wnuka, konkubiny dzieci.
Za takie cyrki w normalnych krajach dają nawet dożywocie.
~mr
Rzecz w tym, ze informacja byla podana publicznie... traci wizerunek firmy
24pitrus
KNF się niczego nie dopatrzył, to pożycze im moich okularów
~Seth
Od 2010 spółka urosła 10cio krotnie, chyba pora zwijać żagle.
~Bolo
Wyczyścili się z części drobnicy i tyle...
stefa
nawet bardzo dobrze wiadomo o co w tym wszystkim chodzilo- o wyrolowanie drobnych akcjonariuszy. i nie dziwi juz w tej polsce nawet to ze urzad ktory ma czuwac by nie bylo takich przekretow- jak zwykle niczego nieprawidlowego sie nie dopatruje. sitwa taki to urzad
~ŁD
A ja powiem przewrotnie, że chodziło o wyczyszczenie się z przypadkowego akcjonariatu. Ludzi kupujących walor po lipcowej zapowiedzi dywidendy oraz tych, którzy doszli do wniosku, że przy obecnych wzrostach notowań kauczuku coś ż tego musi być. Ja trzymam dalej żałując, że kurs mi uciekł bo chciałem dokupić poniżej 4.

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki