Wielu europejskich przywódców, którzy biorą udział w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, oznajmiło w czwartek, że należy uniknąć "dramatu, jakim byłoby wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, czyli tzw. Brexitu.
Brexit byłby "katastrofą" - powiedział niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble.
Prezydent Francji Francois Hollande, który nie uczestniczy w spotkaniach w Davos, skomentował kwestię ewentualnego brytyjskiego wyjścia z Unii z Paryża: "Francja pragnie, aby Wielka Brytania pozostała w UE; leży to w interesie Europy, jak i Zjednoczonego Królestwa"
Wcześniej w czwartek premier Francji Manuel Valls powiedział, że chce uniknąć wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, ale nie za wszelką cenę.
Unia Europejska stoi w obliczu niebezpieczeństwa "rozpadnięcia się" w "najbliższych miesiącach" ze względu na różne kryzysy, które jej zagrażają - ostrzegał francuski premier.
Referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE zgodnie z przedwyborczymi zapowiedziami premiera Davida Camerona odbędzie się "najpóźniej do końca 2017 roku"; najprawdopodobniej w drugiej połowie 2016 roku. Wyborcy odpowiedzą na pytanie, czy chcieliby, by ich kraj pozostał we Wspólnocie lub ją opuścił.
Londyn prowadzi obecnie negocjacje z unijnymi partnerami dotyczące członkostwa w UE, domagając się głębokich reform wspólnoty, między innymi w takich obszarach jak konkurencyjność i zarządzanie gospodarcze; Brytyjczycy domagają się także ograniczenia dostępu do zasiłków dla migrantów z innych państw UE.
Ta ostatnia kwestia jest najtrudniejszym elementem negocjacji między Londynem a resztą Unii.
Cameron chce, by osoby przyjeżdżające na Wyspy z innych państw unijnych dopiero po czterech latach uzyskiwały prawo do zasiłków związanych z zatrudnieniem albo mieszkaniami socjalnymi. Przeciw takiemu rozwiązaniu protestuje m.in. Polska.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział we wtorek, że "nie będzie kompromisu w sprawach, które są fundamentalnymi wartościami (UE), jak brak dyskryminacji i swoboda przemieszczania się".
W pozostałych trzech dziedzinach, w których Brytyjczycy chcą reformować UE, szanse na porozumienie są dużo większe. Postulaty te dotyczą wypracowania zasad współpracy między strefą euro a państwami spoza niej, by zapewnić, że kraje bez wspólnej waluty nie będą dyskryminowane, wzmocnienia konkurencyjności, rynku wewnętrznego i ograniczenia ciężarów regulacyjnych oraz zachowania suwerenności państw i zwiększenia roli parlamentów narodowych.
Konsultacje dotyczące reform UE, których domaga się Wielka Brytania, będą przedmiotem unijnego szczytu 18-19 lutego w Brukseli.
Przywódcy unijni: kryzys uchodźczy może zniszczyć Europę
Kryzys uchodźczy może zniszczyć Europę - ostrzegali w czwartek na forum w Davos przywódcy krajów unijnych. Jak komentuje AFP, problemy zjednoczonej Europy były ewidentnie głównym wątkiem czwartkowych debat Światowego Forum Ekonomicznego.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble powiedział, że aby rozwiązać kryzys uchodźczy potrzebny jest "plan Marshalla, nie dla Europy, ale dla regionów, które zostały zniszczone", jak Syria i Irak. "Będziemy musieli zainwestować miliardy dolarów w krajach pochodzenia" uchodźców - dodał wpływowy minister.
Premier Grecji Aleksis Cipras oświadczył, że UE musi przygotować wyczerpujący plan rozwiązania kryzysu uchodźczego, zwiększyć zaangażowanie paneuropejskich instytucji, zwłaszcza w krajach tranzytowych, takich jak Grecja. Potrzebny jest też plan dobrze przemyślanej i sfinansowanej relokacji migrantów - dodał premier.
Cipras podkreślił, że aby poradzić sobie z tymi migrantami, którzy już dotarli do UE, "wszystkie kraje europejskie muszą podzielić się tym ciężarem, to jedyne rozwiązanie".
Reuters przypomina, że dzień przed czwartkową debatą w Davos Austria ogłosiła, iż wprowadza oficjalny limit uchodźców, których może przyjąć w tym roku, co - jak komentuje agencja - zwiększa presję na Berlin, by sięgnął po podobne środki.
Europejscy przywódcy apelowali od dawna o porozumienie, dzięki któremu uchodźcy zostaną rozdzieleni pomiędzy kraje unijne, ale w Davos przyznali, że osiągnięcie w tej mierze kompromisu jest trudne, ponieważ wiele krajów, zwłaszcza z Europy Wschodniej, odmawia przyjęcia migrantów.
Premier Szwecji Stefan Loefven powiedział, że nie będzie łatwo o porozumienie w tej sprawie; dodał jednak, że argument, jaki pragnie przedstawić krajom, które nie chcą przyjąć uchodźców, brzmi tak: "jeśli nie poradzimy sobie z tym, zagrożona będzie sama UE. Jeśli sobie nie poradzimy, to zagrożona będzie strefa Schengen".
Wtórował mu premier Holandii Mark Rutte, który powiedział, że Europa ma zaledwie sześć do ośmiu tygodni, aby poradzić sobie z kryzysem uchodźczym. Rutte wyraził jednak nadzieję, że strefa Schengen przetrwa te próbę.
Reuters ostrzega, że wprowadzanie takich środków nadzwyczajnych jak limity liczby przyjmowanych uchodźców grozi "efektem domina", w którym ograniczenia w jednym kraju będą wymuszały takie kroki w następnych państwach.
Jak zapowiedział 15 stycznia szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, KE zamierza na wiosnę zaproponować reformę systemu dublińskiego, zgodnie z którym obecnie za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiada państwo, w którym uchodźca przekroczy granicę unijną. To obciąża przede wszystkim kraje leżące przy zewnętrznych granicach Unii. Komisja zamierza zaproponować stały mechanizm relokacji uchodźców, który byłby uruchamiany w sytuacji presji migracyjnej na jedno bądź więcej państw unijnych.(PAP)
fit/ mc/



























































