REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Członkostwo w UE ogranicze Polskę? 58 proc. Polaków wciąż ufa Unii, młodzi nie pamiętają, jak było bez niej

2025-06-08 09:00
publikacja
2025-06-08 09:00

- Nasze członkostwo we Wspólnocie działa stabilizująco na polski system prawny - oceniają przedstawiciele Team Europe przy Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce. I dodają, że nie jest jednak tak, że prawo UE jest narzucane państwom członkowskim, które przecież uczestniczą w jego tworzeniu. Odsetek osób, które deklarują zaufanie do Unii, utrzymuje się w Polsce wyżej niż średnio w UE, jednak widać też coraz więcej opinii o zagrożeniu dla krajowej suwerenności.

Członkostwo w UE ogranicze Polskę? 58 proc. Polaków wciąż ufa Unii, młodzi nie pamiętają, jak było bez niej
Członkostwo w UE ogranicze Polskę? 58 proc. Polaków wciąż ufa Unii, młodzi nie pamiętają, jak było bez niej
fot. Maciej Jarzębiński / / FORUM

Nowe badanie Eurobarometr (edycja wiosna 2025) wskazuje, że 52 proc. Europejczyków ma zaufanie do UE, co jest najwyższym wynikiem od 2007 roku. Wśród Polaków odsetek jest nieco wyższy i wynosi 58 proc. Krajowym instytucjom - rządowi i parlamentowi - ufa znacznie mniej osób. Prawie siedmiu na 10 respondentów w Europie zgadza się ze stwierdzeniem, że Unia Europejska jest stabilnym miejscem na tle niespokojnego świata. 88 proc. ocenia, że współpraca między krajami i regionami świata powinna w większym stopniu opierać się na zasadach.

- Jesteśmy w innym miejscu w Europie. Jesteśmy w innym miejscu społecznym. Jesteśmy bardziej zróżnicowanym społeczeństwem. Przyzwyczailiśmy się do tego, iż jesteśmy w miejscu wolnościowym. Trochę straciliśmy świadomość tego, że to nie jest coś, co jest nam dane na zawsze, że ten projekt europejski, projekt tworzenia pewnej wspólnoty, która jest dużą wartością, to coś, o co trzeba dbać codziennie, o czym trzeba pamiętać, o czym trzeba rozmawiać, zwłaszcza z pokoleniami najmłodszych obywateli polskich. Mamy bowiem sporą grupę osób w Polsce, która nie pamięta innego świata niż świat wolności w Unii Europejskiej - mówi agencji Newseria dr hab. Anna Doliwa-Klepacka, profesor Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku, członkini Team Europe przy Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce.

Ekspertka wskazuje, że obecność Polski w Unii Europejskiej ma duże znaczenie w kontekście porządku prawnego i działa na niego stabilizująco.

- Pamiętajmy, że państwa, które były wcześniej w Unii Europejskiej, to są bardziej dojrzałe demokracje, z bardziej utrwalonym przekonaniem również do praworządności i reguł demokracji. Społeczeństwa są też bardziej zaznajomione z tym, w jaki sposób funkcjonuje dojrzała demokracja. My się ciągle uczymy. Jesteśmy bardziej podatni na, wydaje mi się, niestabilność, ale dla nas to jest ważne, ponieważ jesteśmy społeczeństwem, które się uczy od najlepszych wzorców - tłumaczy prof. Anna Doliwa-Klepacka.

Cyklicznie prowadzone badania CBOS wskazują, że w ostatniej edycji z 2024 roku kwestie związane z prymatem prawa europejskiego nad polskim i ograniczenia z tego wynikające były częściej przedmiotem krytyki niż w 2014 czy 2019 roku. Przybyło osób mających poczucie, że członkostwo w Unii nadmiernie ogranicza niezależność Polski. Ta grupa liczebnie dorównała grupie osób, która twierdzi odwrotnie (ok. 43-44 proc.). Jak podkreśla ekspertka, trzeba pamiętać, że to nie UE narzuca nam jakieś przepisy, regulacje, bo decyzje w tych kwestiach są podejmowane wspólnie, nie za plecami Polski i innych państw członkowskich, ale z ich udziałem. Parlament Europejski, wybierany przez obywateli, jest bowiem głównym współprawodawcą unijnym, obok Rady, w której państwa reprezentowane są przez odpowiednich ministrów.

- Mamy też pewne stereotypy społeczne, na przykład takie, że zasady są po to, żeby je łamać, w Polsce również zasady prawne. Natomiast pamiętajmy, że prawo to nie jest nasz wróg, to jest element, który pomaga porządkować relacje społeczne - podkreśla prawniczka.

Odnosi się to również do deregulacji, o której w ostatnim czasie jest bardzo głośno. Ekspertka zaznacza, że konieczne są obserwacje wprowadzanych regulacji prawnych, a następnie ocena ich skuteczności. 

- Deregulacja to jest trend, który jest widoczny także w Polsce. Mam tutaj na myśli regulację prawa polskiego i pewną konieczność spojrzenia z perspektywy, kiedy już mamy pewne doświadczenia i obserwacje na temat tego, jak działa dana regulacja. Czasami właśnie ten feedback jest taki, że jest ona zbędna albo że powinna zostać zmodyfikowana. Ten przegląd ustawodawstwa pod kątem potencjalnej deregulacji też jest tego dobrym przykładem - wyciąga się wnioski po pewnym czasie, czy regulacji jest za dużo, w sam raz, za mało i co z tym trzeba zrobić - mówi prof. Anna Doliwa-Klepacka.

Komisja Europejska podjęła już działania w tym kierunku. W lutym br. opublikowała oficjalny dokument „A simpler and faster Europe” na lata 2024-2029, w którym zapowiada m.in. uproszczenia i deregulacje przepisów prawnych. Mają być one łatwiejsze do zrozumienia, a tym samym szybsze do zaimplementowania. Co istotne, na forum UE nie mówi się o deregulacji, ale raczej o upraszczaniu przepisów.

- Trudno tu mówić o statystykach. Czasami uproszczenie systemu prawnego polega na tym, że uchyla się dotychczasowy akt i dziesiątki aktów nowelizujących i zastępuje się tę całą grupę jednym nowym aktem. Wtedy statystycznie mamy dużo mniej. I to jest oczywiście bardzo pozytywny trend w odniesieniu do obywateli, przedsiębiorców, ale też wszystkich podmiotów zobowiązanych do stosowania prawa, łatwiej jest nam się wtedy w tym gąszczu poruszać, jeżeli gąszcz jest mniejszy - dodaje członkini Team Europe przy Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce.

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (21)

dodaj komentarz
platfusoptymista
Polskę ogranicza polski rząd, który nie broni polskich inreresów w Brukseli.
mba_tomy
Pełna zgoda!

Niektórzy ludzie chcą walczyć z Unią nie myśląc, że Unia to my. Wielu ludzi tego nie rozumie - nie należymy do Unii, my ją tworzymy, jesteśmy jej jednością, możemy ją rozwijać i zmieniać wg naszych interesów. Oczywiście Niemcy i Francja mają olbrzymi wpływ na Unię, ale my nie jesteśmy małym Państwem, mamy 53
Pełna zgoda!

Niektórzy ludzie chcą walczyć z Unią nie myśląc, że Unia to my. Wielu ludzi tego nie rozumie - nie należymy do Unii, my ją tworzymy, jesteśmy jej jednością, możemy ją rozwijać i zmieniać wg naszych interesów. Oczywiście Niemcy i Francja mają olbrzymi wpływ na Unię, ale my nie jesteśmy małym Państwem, mamy 53 posłów, czyli mamy większy wpływ na rozwój Unii niż większość innych Państw. Polski rząd nie powinien walczyć z Unią, ale współpracować, bronić naszych interesów, proponować rozwój Unii przez który my zyskamy najwięcej. Proponować nowe rozwiązania, a nie brać diety, udawać greka i ze wszystkim się godzić, a potem gadać głupoty, że Unia do czegoś zmusiła...

Póki co, to do Unii pchają się ofiary losu (przegrani w wyborach), jej przeciwnicy (aby narobić tam smrodu), albo uciekinierzy z przed wymiaru sprawiedliwości ośmieszając nas na świecie. Chcemy być poważnym narodem? To się dojrzale zachowujmy.

A jak bardzo ta Unia przeszkadza, to proponuję sobie przypomnieć czasy z przed Unii, albo pojechać na Białoruś, do Rosji, lub spytać się znajomych w Wielkiej Brytanii, jak im się "poprawiło" po wyjściu z Unii i opuszczeniu kraju przez wielu Polaków.
to_i_owo
"Nasze członkostwo we Wspólnocie działa stabilizująco na polski system prawny - oceniają przedstawiciele Team Europe przy Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej"

Niema jak obiektywna, niezależna opinia...
mba_tomy
Unia broni przed powstaniem Państw autorytarnych. Niemcy i Włosi doskonale wiedzą o czym mowa, my też powinniśmy. Niema to powinna być ignorancja.
mesten
Putler zainwestuje jeszcze parę miliardów w propagandę i poparcie dla UE będzie poniżej 50%. Przecież tak pięknie pokierował ruchem anty-szczepionkowym. Nagle po 100 latach ludzie zaczęli kwestionować to co było oczywiste. Wystarczy ludziom powtarzać przez 100 dni że ziemia jest płaska i będą tacy którzy zaczną to Putler zainwestuje jeszcze parę miliardów w propagandę i poparcie dla UE będzie poniżej 50%. Przecież tak pięknie pokierował ruchem anty-szczepionkowym. Nagle po 100 latach ludzie zaczęli kwestionować to co było oczywiste. Wystarczy ludziom powtarzać przez 100 dni że ziemia jest płaska i będą tacy którzy zaczną to powtzarzać.
to_i_owo
Najgorsze jest to że Unia sama inwestuje w granty dla organizacji Sorosa które ja niszczą

Tak jak rak żywiciela

ps
Ja jestem za wspólnotą europejską
EWG się nazywała

pps
Szczepiłem i to 2x

dasbot
Doczytaj ignorancie co to jest technologia mRNA zanim postawisz znak równości pomiędzy szczepionkami, jakie większość dorosłych ludzi przyjęła w dzieciństwie z preparatami w fazie testów, które większość naiwnych lemingów przyjęła ulegając propagandzie strachu kilka lat temu. Ich sprawa. Do końca swoich dni będą już innymi ludźmi,Doczytaj ignorancie co to jest technologia mRNA zanim postawisz znak równości pomiędzy szczepionkami, jakie większość dorosłych ludzi przyjęła w dzieciństwie z preparatami w fazie testów, które większość naiwnych lemingów przyjęła ulegając propagandzie strachu kilka lat temu. Ich sprawa. Do końca swoich dni będą już innymi ludźmi, a ściślej ich organizmy. A w kwestii zachwytu nad setupem UE sprawdź co to jest technokracja. I dla udowodnienia tezy na iluzję demokracji w ramach UE (np. wybieramy członków PE, którzy rzekomo mają wpływ na legislację) to doczytaj co zrobiła Urszula i jej świta w zakresie programu SAFE (150 mld EUR na zbrojenia, docelowo 900 mld EUR). Użyli wytrychów prawnych, aby obejść zgodę PE i klepnąć program "armaty zamiast masła". Jak myślisz, jak już to wszystko wydadzą i magazyny w całej UE zapełnią się bronią wszelaką, co się może wydarzyć?..............Clown world.
prawnuk odpowiada to_i_owo
o czyli jesteś przeciwko temu co podpisał pis
energizerjohn51
NEWSERIA "zielony" bełkot przestał schodzić, ale wciąż można jeszcze tubylcom sprzedać paciorki pod tytułem "praworządność"...
men24a
No niestety trzeba swoją winę i nieudolność na kogoś zwalić. Bartosz Marczuk pisał, że zwiększenie transferów społecznych to leczenie dżumy cholerą. Potem był ministrem od programu 500 plus

Powiązane: Polska w Unii Europejskiej

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki